Posty

Wyświetlanie postów z 2017

DOKTOREK

 Widzę ten samochód. Para kochanków obściskuje się namacalnie, tak wieciecie z utęsknieniem wielkim. Jest ciemno , więc trudno rozszyfrować z mimiki podniecenie. Są przed czasem, a śpieszą się jakby byli spóźnieni. Wtedy, wiecie, jak to w snach bywa, przechodzisz szybciej niż byś chciał do nowego kadru i patrzysz w oczy jeleniowi, tak oko w oko, no chyba że masz galopującego zeza , to masz podwójne szczęście widzieć więcej niż pozostali, więc padnij na kolana i dziękuj Bogu za ten fart. Wracając do kadru ze snu mojego, to poza spojrzeniem zwierzęcia długo nie widzę nic... I wtedy ten huk nieziemski przywołuje mnie do porządku. Samochód starego doktora ulega wypadkowi, a on sam, niech mu anieli gromko grają, uleciał w przestrzeń gdzie dusze doznają rozrachunku z ziemskiego przebywania. Śmierć, jak śmierć, a ja śnię dalej sen o nieśmiałym doktorku, który zaczyna się rozkręcać na tej galaktycznej karuzeli. Z zająca wychodzi wilk-wiecie taka skórka dla niepoznaki i gdy daje się uwie

EGO

Poczucie humoru to ja mam,  how, how, rzekłabym niczym Mikołaj, ale ciągle pozostaję podróbą Śnieżynki. Taka antyczna wersja w przykrótkiej mini z przedszkola,wystawiona obok mamuta w museum w Gosławicach:) :) To przez to poczucie humoru, lgnę do tych męskich historii... Czekam tylko, kiedy przerośnięte ego nie wytrzyma parcia. Pierdyknie po szwie, bo tak najłatwiej... W przyrodzie zgadzać się musi wszystko. Zdaje się, że i on tak myśli... Ego puchnie,  reszta rośnie. A jak nie,  to scalpel... Słucham... EGO robi puff.... Myślę sobie, że się wymsknęło. Ale się napiął... Nie do uwierzenia... Pierdnięcie jest głośne... Zaczynam się zastanawiać kiedy ostatnio w mojej okolicy odnotowano tak potężne trzęsienie ziemi??? - Popatrz na mnie- Patrzę - Jestem Twoim Bogiem- Zawsze bałam się objawień, teraz wiem dlaczego :) :) :) Jeżeli Bóg ma tak wyglądać to lepiej niech mi się więcej nie ukazuje:)

Ego

Poczucie humoru to ja mam,  how, how, rzekłabym niczym Mikołaj, ale ciągle pozostaję podróbą Śnieżynki. Taka antyczna wersja w przykrótkiej mini z przedszkola,wystawiona obok mamuta w museum w Gosławicach:) :) To przez to poczucie humoru, lgnę do tych męskich historii... Czekam tylko, kiedy przerośnięte ego nie wytrzyma parcia. Pierdyknie po szwie, bo tak najłatwiej... W przyrodzie zgadzać się musi wszystko. Zdaje się, że i on tak myśli... Ego puchnie,  reszta rośnie. A jak nie,  to scalpel... Słucham... EGO robi puff.... Myślę sobie, że się wymsknęło. Ale się napiął... Nie do uwierzenia... Pierdnięcie jest głośne... Zaczynam się zastanawiać kiedy ostatnio w mojej okolicy odnotowano tak potężne trzęsienie ziemi??? - Popatrz na mnie- Patrzę - Jestem Twoim Bogiem- Zawsze bałam się objawień, teraz wiem dlaczego :) :) :) Jeżeli Bóg ma tak wyglądać to lepiej niech mi się więcej nie ukazuje:)

https://cdn1.stopklatka.pl/dat/movie/0000000116/0000116305/g-26.jpg RANDKA MOJEGO FACETA

Same wiecie, jak to jest. Facet staje się, jak pies....  Łasi się o nogi ociera, liże dłonie- bezapelacyjnie ma dość schematu: PANI-PIES.  https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwi11JDVxejXAhUsCMAKHZaiBWQQ3ywIKTAA&url=https%3A%2F%2Fwww.cda.pl%2Fvideo%2F117318398&usg=AOvVaw2EL0T5MCkjdSpfISJT9nQu Najchętniej zerwał by łańcuch, który tak go dociska, ale, ale to nie takie proste... Uprząż uciska, przydusza, rany stają się widoczne, a pies ciągle zniewolony. Jeszcze chwila, a po gna przed siebie, azymut zagubi i może nie powróci... - To wiesz...  - Zaczyna nieśmiało, jak przed pierwszym razem. - Nie wiem - Ucinam, bo nie wiem. - Może, tak zrobię sobie dzień z kolegami ??? - Myślę, że już wszedł w etap podduszania.... To nie to samo, co walka z następującym na ścianki pęcherza moczem. Przestępuje z nóżki na nóżkę. Sprawa wygląda poważnie. Jest, jak chodzący dynamit z samozapłonem. Ja

MIŚ - DRAPIEŻNIK Z TERENÓW PUSZCZY WIELKOPOLSKIEJ. UWAŻAJ NA MISIA...

Chłop , jaki jest każdy widział: Dwie ręce para nóg, między nimi wielkanocny ozdobnik- na bogato. Do kompletu  łeb, a łeb jak sklep za PRL-U, no i jakby nie było - wypełniony  zmutowanym EGO jaskiniowca. Z tła wizerunku bohatera, wraz z odgłosami puszczy, przebija się pożądany głos Krysi Czubówny: "Leniwiec wyciąga ciało do granic możliwości. Pręży je w porannych promieniach słońca. Nie do końca przebudzony samiec, o tej porze wierzy, iż obudził się lwem.... Wszystko to potrwa jeszcze kilka sekund. W zderzeniu u z realnością, jego osobowość powraca na stare tory... Samcza natura nieustannie dąży do przewodzenia w stadzie... " - Żarówki, te trzy wykręć, kup nowe i wkręć- Polecenie jak ze strategicznej gierki. Trzy czynności... " Leniwiec, z jego skomplikowaną naturą lwa, dąży do uzyskania tytułu przewodnika stada" - Do rosołu 2 pory, do prania tylko ten proszek, do pieczenia, wyłącznie jajka wiejskie- " Samica leniwca z pokorą afgańskiej kobi

OCZEKIWANIA

Obraz
Oczekiwania??? To taki gówniany szlak. Jakkolwiek byś nie chciał zaprowadzi cię do latryny. Matka rodzi dziecko. Przemieszczając się niczym czołg z punktu A do punktu B planuje mu życie. Jest już na studiach. Oczywiście nie na swoich. Ja na taki przykład marzyłam o chirurgu. Najlepiej medycyny perfekcyjno - estetycznej, tak ją w myślach nazwałam. Chodzi o ten moment, kiedy cycki spadają dużo niżej niż planujesz. Robi się z ciebie ideał afrykańskiej kobiety: " Cycki do warg, wargi do kolan" . Pragnąc pominąć ten etap wydumałam sobie, że mój syn otworzy taką klinikę i zrobi porządek z tą popieprzoną przemianą. Wiecie, taka tycia estetyka... Oczekiwania.... Syn rósł, z biegiem czasu robił się nieznośnie złośliwy, w dodatku w tyle ma marzenia matki- rodzicielki, karmicielki, istoty pełnej poświęceń i empatii. Patrzę na jego kowalskie dłonie- dziedzictwo dziadkowe i sobie popłakuję w kącie, bo dzisiaj to te cycki są jeszcze do wytrzymania, ale realnie patrząc w przyszłość

SEZON KISZONEK UWAŻAM ZA OTWARTY

Obraz
https://goodmorning73.blogspot.com/ Kiszonka stała się trendy. Pewna młoda Polka doszła już do tego, że zakisiła arbuza, promując w mediach najprostszą metodę kwaszenia. Ciekawe, czy równie łatwo poszłoby jej z tym kierowcą MZK? Zawsze lepiej być kiszonym ogórasem, niż sfrustrowanym ... - A pieniędzy na bilet nie dało się tak uszykować wcześniej!!!- Dawno na mnie nikt nie wrzeszczał, pomyślałam, przeglądając labirynty portfela. Od czasu, do czasu to nawet przyjemne uczucie, zostać zbesztaną niczym uczennica. Generalnie to ja drę papę, ustawiam, przestawiam, decyduje, a tu proszę znalazł się harcerzyk co sobie na mnie pokrzykuje. - Pół godziny stała na przystanku i pieniędzy nie uszykowała!!- Toż to permanentna inwigilacja!!Zaczęłam się zastanawiać, czy ten ciągle nie zakiszony ogóras, nie został zwerbowany na potrzeby służb specjalnych???Okulary z ciemnymi szkłami mimowolnie opadły mi na nos. Wygrzebuje te 2, 80 ze skrytki na wacikowe potrzeby, przesuwam po plastykowej nawier

TEST

Obraz
https://goodmorning73.blogspot.com/ - Test ciążowy poproszę - Wyszeptała, jak wystraszona nastolatka. To się życie posrało.  Szaleństwo, najpiękniejszy czas, powiew wolności i...  Wizja pieluch... - Najlepiej po pierwszym sikaniu proszę pani- Dyskretnie doradza farmaceutka. Wygląda na bardziej przerażoną niż klientka. - I...- - Jedna kreska, jest pani wolna. Dwie ...- - Pani pakuje - Nie pozwala jej skończyć... - Albo ciąża, albo przekwit- Dodaje na odchodne... Zawsze jest jakaś opcja. Zawsze jakaś alternatywa... Ona pewnie już wie....

NAGA ODSŁONA

Obraz
Wiecie jak to jest, problemy gastralne rzecz ludzka. Z dwojga złego dobrze, że tą stroną, bo z brudnymi gaciami trudno podróżować, a beknąć czasami trzeba, żeby siarka w kominie nie zalegała. To się wam odkryłam. Ekshibicjonizm nigdy mnie nie kręcił, a tu proszę, zaczynam się zastanawiać nad swoim skomplikowanym przypadkiem, ale do rzeczy Joanna. Od dawna nie korzystałam z dobrodziejstw komunikacji publicznej. Trafiło mi się, jak ślepej kurze ziarno... Wsiadam razem z syneczkiem ( :) ) Syneczek do szkoły się śpieszy. Wracamy ze szpitala, po kolejnej wizycie u chirurga i tak w milczeniu medytujemy, każdy sobie indywidualnie. Ciszę przerywa kobieta, gdzieś na moje podwójne oko, około pięćdziesiątki, chociaż mogę się mylić, bo szkła mi zaparowały. Siada sobie w rozkroku małolata, nogi zadziera wysoko, staram się nie patrzeć, bo medytacja rzecz święta... Wyrywa się jej gromkie : BEEEE - takie odbicie na cały autobus. Zastanawiam się, czy się do kierowcy nie wrócił

RÒŻ

Obraz
Zapytałeś mnie się dlaczego ròż ? Też myślę, że to infantylne. To kolor mojej egzystencji, a ja w życiu najbardziej kocham kochać. Nic na to nie poradzę, że uwielbiam życie w tym kolorze. Niemowlak rodzi się przezroczyście- ròżowy . Otwiera niebieskie oczy, które nijak mają się do przezroczystego ròżu i z determinacją oddaje się ssaniu życia. Kocham kochać. Życie bez miłości jest tym czym zatwardzenie Siadasz i nic. Boli... Nie lubię bòlu. Kocham ròż ... Wiesz, gdy będę bardzo stara przypomnę Ci jak ważny jest ròż ...

ZołzaTexa: EMPATIA, TO ZUPA INNA NIŻ POMIDOROWA

ZołzaTexa: EMPATIA, TO ZUPA INNA NIŻ POMIDOROWA : - Co ty tak chodząca empatia jesteś??? Od tego się szybciej umiera! - Młody, jak to Młody zawsze rzeczowym i zawsze w temacie. - Bo jak...

EMPATIA, TO ZUPA INNA NIŻ POMIDOROWA

Obraz
- Co ty tak chodząca empatia jesteś??? Od tego się szybciej umiera! - Młody, jak to Młody zawsze rzeczowym i zawsze w temacie. - Bo jak ty mnie na stare lata, tak pod drzwiami przetrzymasz, to uwierz kolejnego dnia nie dożyję. Za to po śmierci zrobię ci z tyłka durszlak na makaron niedzielny - - To co mówisz, nosi w sobie znamiona szantażu- Bredził - No wiesz, ja czasami też stoję pod drzwiami i mnie nie wpuszczasz- Kontynuował wykład głupszego. - Tylko na własne żądanie i to wyłącznie wtedy, kiedy ci nerwy puszczą. Trzaskasz drzwiami, wychodzisz, a potem dzwonisz, bo sam nie wiesz po co wyszedłeś!!!!- Pomyślałam o staruszce i o jej strasznie brzydkim synu. Nie dość, że szkaradny, mały to jeszcze głupi. Z jego wizerunkiem bałabym się szarżować słowami!!! Wiem, wiem nie każdy może mieć wszystko: Elokwencję, intelekt wielkości kosmosu i jeszcze urodę, ale żeby tak zaraz wszystkie plagi na jednego szkaradnego sześćdziesięciolatka zesłać??? Niebiosa nie znają litości

NOWA JA😂😀😁

Obraz
Życie jest jak poker. Nowy dzień, nowe rozdanie i... Nowa ja... Jakoś specjalnie nie szukam pracy. Mam ten komfort, że robię to, co lubię. Tknęło mnie z nienacka . Znajoma napisała pościk na fb, to pomyślałam czemu nie. Wszystko potoczyło się zbyt szybko. Najpierw telefon. Generalnie asertywna jestem, a tu nic ... Moje "NIE" umarło w potoku jego  słòw ... Były kolejne telefony i dobra- nie mogłam mu odmòwić , tak bardzo nalegał. Trudno się dziwić, bo gdzie on znajdzie taką profesjonalistkę od zamieszania. W życiu trudno o dublera, a już w moim przypadku jest to wręcz niewykonalne. Dosiadam ognistego rumaka i dobijam na to biznesowe spotkanie, a chęci  miałam naprawdę , oj naprawdę miałam chęci...Nie mogłamprzypuszczać, że miejsca na parkingu nie będzie. Wcisnęłam się... Ja, jak to ja. Ostatecznie szczupła jestem. Wyszłam, tak ledwo, ledwo i ... Przecież musiałam te drzwi otworzyć, żeby w ogòle wyjść. Rysnęłam , a rysa na moje oko nie wyglądała tak źle, mieściła się w p

PIES NAJLEPSZY PRZYJACIEL, NIE TYLKO KOBIETY😂😀

Obraz
Kiedyś miałam psa. Był nie tylko przyjacielem domu. Ratował nas z największych opresji. Tak było i wtedy. Niby normalny wieczór u rodziny. Posiadówa do białego rana. Przez szkła lało się wszystko. Jakoś nikt nie miał ochoty opuścić pokoju, w którym gromadziła się cała rodzina. Świtało... No nareszcie można było pośnić, chociaż na krótko... Pies nie pchał się na afisz, ale w mieszkaniu na trzecim piętrze trudno o wychodek dla czworonoga.. Padło na niego. Nie marudził. Znał okolicę... Wyszedł Po chwili go przypiliło... Pies posłusznie powłóczył nogami za właścicielem. Trzask drzwi. Szybko do toalety, a pies jak to pies do michy z jedzeniem... Dlaczego szczeka na swoich???? Głosem nie znoszącym sprzeciwu uspokaja czworonoga. Jego krzyk ginie gdzieś w odmętach rur... Co się z nim dzieje???? - Dzień dobry, nie chciałem przeszkadzać. Czekałem, aż pan skończy-Postać misiowatego pięćdziesięciolatka, wyrosła przed nim zupełnie nieoczekiwanie. Pies pojawił się jak na komendę. Sta

MOCZYĆ SIĘ MOCZYĆ😂😁😘

Obraz
Nie myśleć. Odmóżdżam się na fali. Filozofia wyrąbania głosi, iż należy nie zachowywać zdrowego rozsądku. Pokłóciłam się z nim. Wsiadłam w auto i oto jestem we Władysławowie... Życie jest piękne.

FATUM

Obraz
KoMi FATUM Jestem jak ziemia. Grawitacja jest silna. Przyciągam fatum... Zdążyłam tylko przyjechać. Nawet walizki do końca nie rozpakowałam, a tu już proszę państwa spada na mnie z wielką siłą galaktyczne doświadczenie. Miało być inaczej, pastelowo, zwyczajnie, bez kolizji. Gdzież tam można sobie życzyć urodzaju. Księdza w stułę musiałabym całować, aby udzielił mi rozgrzeszenia za pychę lazuru... Wędkarz od wielkiego dzwonu, na zdechłego piżmaka... Ryb nie przywiózł, bo nie zdążył. Spadł gamoń z rowera. Ręką jak bania... On do lekarza nie pójdzie, bo po co??? A co to on troki od kalesony, albo mazgaj??? Na końcu to przesadził siarczyście: " Nie jestem baba, żeby z każdą pierdołą do lekarza biegać" - Z nas dwojga synu to ja mam większe jaja i nie płaczę!!-  Mierzę go spojrzeniem bossa, bo mam go naprawdę dość. Lepiej niech popadnie w krótkie milczenie, bo jak pragnę zdrowia, awantura gotowa... Chyba się wystraszył... Zaczynam lubić to wcielenie. Brakuje mi czarnej

TRAKTAT O CYCKACH.FILOZOFICZNE SPOJRZENIE NA ETNOGRAFIĘ I WYŻSZOŚĆ PŁCI ZARAZEM.

Obraz
Komu one potrzebne??? W zasadzie to tak, jakbym stała się posiadaczką najdroższego SPA: I TATRY I MORSKIE OKO, na jednym eksponacie kobiecego ciała... W zasadzie... Mężczyźni za nimi przepadają... Dlaczego więc my??? Nie będę ukrywać, iż posiadanie Tatr wymaga nie lada elastyczności kręgosłupa, a panowie tegoż nie posiadają- myślę tu o wysokiej klasie elastyczności... Druga sprawa, iż cały czas poruszamy kwestię architektury z najwyższej półki, tam można sięgnąć tylko na paluszkach, a kunusik powinien z drabinki korzystać, pragnąc zaspokoić potrzebę piękna, podziwiając Tatry i Morskie Oko😁 Za każdym razem, gdy powracam do górnolotnych przemyśleń, dotyczących mojego wyżynowego krajobrazu, przypomina mi się moje ulubione opowiadanie Mastertona, w którym to zły mężczyzna zdradzał swoją kobietę, z każdą napotkaną " SUCZĄ" . Góra zaczynała patrzyć na to wszystko z trudnym do ukrycia obrzydzeniem. Postanowiła go ukarać. Mistrz sztuki uwodzenia wstaje pewnego ranka, prag

CUDA CUDA SIĘ ZDARZAJĄ

Obraz
Trzasnęły drzwi. Zostałam sama z sobą na zewnątrz. Pieprzony wiatr - pomyślałam. Winowajca być musi. W środku został on: Dziadek z demencją, w stanie totalnego wygłuszenia, w śpiączce, z nogami, ale jakby bez nich. Dawno zapomniał do czego służą. Macam kieszenie w poszukiwaniu kluczy, mimo że jestem świadoma ich braku. Taka to przypadłość roztargnienia. Pozostanie mi drapanie w drzwi. Czas zamienić się w kotkę. Kurna i to nie działa. Zaczytałam się w Kingu i stąd ta wiara w teleportację. Dupa i to bez odzewu. Pozostaje ostatnia szansa!!! Okno jest ciągle otwarte. Co z tego, jak tyłek za ciężki. A mówili w młodości ogranicz ziemniaki, dbaj o dietę, to nic - tylko żarcie!!! Zostanę tu do wieczora- pomyślałam pogodzona że świeżym podmuchem wiatru... Nie, nie zdierżę tego dłużej!!! Obchodzę dom do okoła . Zaglądam przez szybę tarasową. Mój pyrkowaty nochal zostawia ślad dla policji kryminalnej. Śpi, niby nic nowego. Mógłby chociaż spojrzeć w moje przerażone, cią

CZŁOWIEK

Obraz
Człowiek gatunek pokrętnej woli przetrwania, w ogniu nienawistnej plotki, w postaci zmutowanego grzyba na czubku języka... Byle więcej, byle gorzej, byle przesadniej ... Nie mam pojęcia, kiedy to nastąpiło... Szybko staliśmy się bronią, zagrożeniem dla normalności, zabójstwem dla samych siebie... W żyłach nie ma krwi. Płynie sobie frustracja, napędzana silnikiem ułudnej wyższości. Moje Ja najwyższe w galaktyce, dyktuje mózg poczynania człowieka frajera. Moje, moje, wypowiadają usta bez przesadnej skromności. Usta człowieka, bo człowiek to brzmi dumnie. Przesuwa się z głową na szczotce o imieniu szyja. W pozycji pionowej spogląda w dół na garstkę oddanej życiu. Człowiek z patologiczną konstrukcją, bojący się lepszych, szybkich. Bojący się skromnej miłości. Człowiek o imieniu ludzkim... To był mój sen o planecie Ziemia, na której nie ma cienia radości ze szczęścia innych. To był mój sen o Ziemianach,  pokrywających się namiętnie nasieniem nienawiści. Od pady człowieczeństw

PSY

Obraz
Ile w nas psa z psa??? Chyba więcej niż w samym psie!!! Łowcy dobroci, mistrzowie konsumpcji codzienności. Byle dopaść, zanurzyć się w krwi, wyssać pozostałość naiwnego oddania. Ujadaniem zwołujemy sąsiadów na coroczne czary nad sprawiedliwością. Tacy jesteśmy my, może nie my, a ludzie psy. Żulczyk zrobił coś niemożliwego. Opisał każdego z nas z ludzkim bagażem przywar, subiektywnym poczuciem sprawiedliwości, z pychą , wydętą wargą wzgardy, łatwością swawolenia i oddaniem własnej prawdzie. Malownicza narracja pozwala w sekundzie pokochać i znienawidzić każdego z bohaterów. Walka o sprawiedliwość, sprawę gwałtu i morderstwa Darii, odkrywa mroczne cienie herosów. Wszyscy utaplani są w błocie samouwielbienia. Mateusz zabawiający się przyjemnością swawolenia, zapomina o lojalności. Jest ciągle młody. Brzemię odpowiedzialności uwiera w kroku, jak przymałe gatki. Nie odkleja się od jego sumienia zaszpachlowanego ciągiem narkotykowym. Ćpanie zabiera mu godność. Goły, obdarty z człowi

WYMOWNE

Obraz
- Mamo, co zrobię, jak zacznę łysieć?- Spojrzałam na niego rozbawiona. Kolejny żart z życia w jego wymiarze. - - Ogolisz się na zero- - Czyli co? Będę wyglądał , jak penis???!!!- - Możesz zawsze założyć okulary 😂- - Taa, penis w okularach- - Tak wygląda męskość synu- Odpowiedziałam. Muszę dbać o jego zdrowie psychiczne. Im wcześniej zda sobie sprawę z konsekwencji posiadania testosteronu, tym zdrowiej będzie funkcjonować....

KUMULACJA

PRZEŻYŁAM, PRZEŻYŁAM TEN TYDZIEŃ.  Lekko nie było, ale nie odpuszczałam. Przyszła w nocy. Usiadła na klacie i czekała, aż wykaszlę życie. Twarda jestem od urodzenia. Pocharczałam, odplułam, wypociłam... Kurna przeżyłam. To był koniec bitwy. Wojna ciągle trwała. Śmierć c zyhała na moją słabość.  Bezwstydnie usiadła w rozkroku. Nie miałam siły zagrać jej na nosie.... Nosz mówię wam, nie dało się jej wyprosić. Lokator na gapę mi się przytrafił!!! Chodziła w starych majtach po domu, mierzwiła wczorajszą gazetę, nogi jechały jej grzybem... W dodatku zajmowała mój ulubiony fotel.... Czuła się, jak u siebie.  Wyszukiwała ofiary. Nawet nie myślałam, że pójdzie jej tak zgrabnie.  Wypatrzyła go wtedy, gdy podawałam jej cukier. Kokietowałam na słodko .... Laptop się poddał. Poddał się i zdechł ... To ciągle był początek tygodnia. Jakiś wtorek , czy środa. Tak, początek wchodził w środek... Odszedł bez pożegnania po dziewięciu latach bezwzględnej służby. Czułam ją w powietrzu.  Śmierdziała

KWIATY NA ŚWIĘTO TATY

Obraz
Czas zaiwaniał , niczym spóźniony pracownik. Ciągle było go za krótko... - To ja przyjdę za piętnaście minut, a pani przygotuje mi ten bukiecik z róż w skromnym wymiarze!!!-  Rzuciła na odchodne, analizując w myślach co ma jeszcze do wykonania. Sobota dla kobiety, to istne przekleństwo i jeszcze ta tutaj, pomyślała wpadając na byłą już szwagierkę. - Nie zaprosił mnie na swój ślub!!!- Zniesmaczenie przykrywała uśmiechem serdeczności. To było zrozumiałe, że szukała w niej poparcia: W pierwszej, byłej i znienawidzonej żonie. - Nie płacz, mnie kurna też!- Poklepała szwagierkę ze zrozumieniem po ramieniu. - Ale bramę mu zrobimy. Ten twój brat to zawsze był wolno myślący. Poinformuj go , że skrzynkę wódki dla byłej żony i drugą dla siory ma przygotować, a i przestań płakać, bo to jego ślub a nie pogrzeb. Na cmentarz też Cię pewnie nie zaprosi- Rzuciła na pożegnanie. - Te kwiaty to dla???- K wiaciarka nie mogła oprzeć się ciekawości. - Są naprawdę cudne te różyczki. To dla ojca

POKORA

Obraz
Czasami mam​ ją ochotę w dupę kopnąć. Myślę sobie cierpliwa jestem, ale do czasu... Wydawałoby się, że stąpam po granicznym gruncie. Jakby tego mało było to przy niedzieli, bez rosołu, z depresją zamiast kurczaka i słonymi łzami. Jeszcze trochę i znienawidzę niedzielę... Nie zdążyłam bo przyszedł poniedziałek. Otworzyłam oczy ... Po niedzieli ślad zaginął. Oczami ślepca wyszukuję rurki. Nosz kurna nie pamiętam o niedzieli !!!! Wstaje nowy dzień i gdybym znalazła w domu tę rurkę,to bym przy niej zatańczyła. Zamiast rurki wciągamy mega śniadanie, błaznujemy w okularach i czepku pływackim, bo może gdzieś odpłynę😀😁😂 I co? I co? I co zrobić z tak pięknie rozpoczętym tygodniem?😚😇

ZAĆMIENIE

Obraz
- Patrzy się na mnie tak, że zaraz wypadnie mi ten papieros!!!- Stwierdza młody, delektując  w Warszawie nikotynową trucizną. - Wcale się jej nie dziwię. Też byłabym zgorszona matką trucicielką.- Odpowiada moje umęczone  ciało. - Ty wyglądasz na starszą siorę- - Dziękuję ci synu. Wszystkie starsze siory są strasznie głupie- Teraz przemawia moje sumienie, na tyle głośno, że zjarana solarą skóra, przechodzi w buraczkowy odcień. Co mnie pokusiło??? Chciałam być piękna na ten dzień nagraniowy w " Belfrze" . Gdzie ta zaplanowana oliwka. Ciało pali wczorajszą rana. Nigdy więcej!!!! To był ciężki dzień... Statyści muszą być odporni. Gdyby scenariusza do serialu  nie pisał mój pupil od pióra -  Żulczyk, w życiu by mnie tu nie zobaczyli. " Wzgórze Psów" wygina moje kolana. Ta książka​ doprowadzi moje jeszcze,  jako tako zgrabne nogi do totalnej krzywicy😂😁😁 - Wszyscy jeżdżą metrem, a my z buta!!!- wydziera się woją stronę. Wkurw zalewa mnie tak mocno, że

Bez Komentarza

https://youtu.be/PaKr9gWqwl4

SZCZURY

Obraz
Przeciskają się... Ludzie Szczury... Byle szybciej... Byle sprawniej... Osiągnąć cel... Przecież wszystko sprzyja... Zlizują okruch z brudnych paluchów dyrektora. Ślinią się ... Są jak obślizgłe trole wypuszczone na rajd, w pogoni za stanowiskiem.... Ktoś ich tu wsadził, ktoś ich wysłał z misją.... Obrzydliwe szczury w pogoni: Byle wyżej, byle sprawniej... DOSTAŁY NARZĘDZIA- POZOSTAJE ZABIĆ SZARĄ MYSZ!! Łeb ukręcić, przetrawić i wykręcić... Jeszcze piszczy mysz przebrzydła??? A po co się pchała w tę sferę szczurzego zaprzęgu ???? To nie wie , że BANK może wszystko??? Może narzucić, zaniżyć odciąć od gotówki, zabić konkurencją !!! BANK MOŻE WSZYSTKO!!! To po co te szare paluszki w drzwi wciskała??? Po co biznes otwierała??? To nie wie , że BANK , niszczy szybko!!! A po co ten lokal dzierżawiła , mysz obrzydliwie poszarzała ??? To nie wie , że prawo nie może nic??? My są PRAWEM, SĘDZIĄ I PROKURATOREM!!! MY SĄ KOMORNIKIEM!!! MY POLSKIE SZCZURY Z EMBLEMATEM PKO

Cień...

Obraz
Przemykam korytarzem. Jest wąski. Zbyt wiele twarzy. Kolejne wiadomości. Próbuję odkryć siebie. Po omacku pokonuję ten labirynt... Pułapkę własnych wspomnień... Złapałam się ostatnio na dotyku. Zbyt płytkie rysy charakteru. Emocje wygładzone szpachlą mistrza kamuflażu... Komplementy, jak miód.. A wiesz jak to jest z miodem... Substytut wykonany nieletnią ręką Chińczyka, znowu nagina dojrzałość... Próbuję wmówić mi czego chcę... Chyba rozwaliłam sobie głowę. W tym labiryncie jest tyle osób. Zasłaniają jedyne źródło światła, które sączy się z jarzeniówki... Uderzyłam w ścianę. Zastanawiam się, czy kiedyś zdołam pokonać te mroczne przestrzenie... Zbyt wiele twarzy. Twojej nie potrafię odnaleźć. To chyba dobrze... Życie upstrzone, niczym letnia szyba, przez małe muszę gówienka obietnic, nie jest już takie przejrzyste... Nie powinnam Cię odnaleźć. To ta cholerna podświadomość szarpie się z wadą wzroku. Czy mogłaby wreszcie oślepnąć, rozbić ten pusty łeb i wylądować na wózku inwalidzk

Zaciągnęło...

Obraz
Chmury... Czy się tym przejmuję😂😁😀?  Jak widać wcale... Nie ma nic lepszego niż deszcz... Mam sporo czasu dla siebie i książki, wydaje mi się niezwykłej, dotykające  najgłębszych zakamarków skomplikowanej natury człowieka, jego duszy, przykrytej skorupą codzienności. Uwiera... Porzuconej w miłosnej spowiedzi... Boli wszystko... Słowa przenikają najgłębsze zakamarki empatii... Spowiedź Dziwki... Jan Jakub Kolski napisał  " Egzamin z oddychania". Każdy z nas ma do przebycia kilometry. Większość ucieka przed przeszłością... Droga, która zawsze zatrzymuje się przed wioską Śmierć... Przekładam kartkę. Trzeba żyć dzisiaj... Pada... Jak dobrze, że pada. Jutro wyjdzie słońce. Powrócę na urlop do tych których kocham... Pada.... Jak dobrze... Ciągle jestem w dzisiaj... Najlepsze przede mną... Przecież nie będę wiecznie stała w tym deszczu.

MIŁOSNS ETIUDA

Obraz
 MIŁOSNA ETIUDA ‌Chowała się w niego, niczym w parasol, który chronił ją przed dniem. Nie lubiła jasności. Blask poranka zaoostrzał kontury twarzy, odkrywał starość. Kradła jego zapach, w zazdrości o dzień, który jej, go zabierał. Z magiczną siłą przenosiła się   w receptory jego skóry... Znowu to światło... Chciałaby żyć w niekończącej się nocy jego ciała. - Malutka boję się, że cię zgniotę- szeptał , wnikając w nią całym sobą. Nie była już Ewką... Była w nim, on w niej. Zabierała mu skórę, aby chwilę w niej pomieszkać. - Nigdy nikogo tak nie kochałem. Przez te lata tkwisz we mnie tak głęboko, że nie potrafię sobie z tym poradzić. Jesteś w każdym moim śnie. - Doznawała powolnego zaspokojeni nasycona smakiem jego śliny.... Byleby nie przestawał... Upajała się dotykiem jego rąk, wiła z rozkoszy w rytmie jego oddechu. Był, jak muzyk grający na harfie jej doznań, nawilżając jej zmysły miolionem pocałunków. Zamykała oczy, aby zapomnieć o budzącym się dniu... Jeszc

ATRAPY

Obraz
Odnoszę wrażenie, że wszystko jest powtarzalne, mdląco przewidywalne, niechlujne w swoim wymiarze. Kobiety uganiające się za miłością, łykające tanie komplementy od których puchnie ich ego. Przechodzą na dietę. Żywią się urojeniami. Są jak kury.... Szukają ziaren.... Stuk puk... Trawią... Wydalają... Szukają dalej ... Jeszcze Ci Judasze w skórze przyjaźni. Tani manipulanci. Kreatorzy kosmicznej przyjaźni: - Jak będę spadał to mnie złap, a jak umrę to pochowaj- Chuj z Wami przyjaciele emocji. Zapalę znicz... Śmierdzi przeszłością... Tak wygląda starość. Widzę kontury śmierci. Robi się nudno... Mężczyźni bez oręża, poszukujący... To parcie na męskość ich przygniata. Przypominają rozdeptanego przez życie robaka.... Tego się nie sklei ... Możesz przypiec , przypalić, możesz życie nosem wciągnąć... Jest za ciężkie... Nie ogarniasz... Już Ci się nie chce improwizować... Kurna lepiej się połóż i prześpij to życie... Podnieś spodnie. Opadły Ci do kolan... Cóż i to

Dlaczego Londyn, dlaczego Polak???

Obraz
To była mądra rozmowa, bo zaczęła się od słów: - A dlaczego????- Moja znajoma Niemka, przyszła w odwiedziny na kawę. Siorbiąc jeszcze gorącą,rozpoczęła rozmowę o Polsce. - A dlaczego Anglicy nie chcą Polaków u siebie???- Od razu nasunęło mi się myśl, że głupia to ona nie jest, skoro tak formułuje pytanie. Większość moich znajomych Polaków mówi o pijaństwie, nieróbstwie i rozboju naszych rodaków. Nie, ta Niemka nie jest głupia- Pozytywna myśl wstrzełiła się w centrum splotu neuronów. - Przecież nie pozbędą się Arabów- Wyskoczyłam całkiem szczerze. Każdy zorientowany w stosunkach dyplomatycznych Wielkiej Brytanii i krajów Bliskiego Wschodu, zdaje sobie sprawę, że choćby w powietrze wyskoczyło kilkanaście stacji metra z rąk terrorystów, państwo zapewni ludności arabskiej: Opiekę medyczną, wykształcenie, rozwój, biznes i socjal. Skąd to wiem??? Oj Rychu, znajomy, podobno agent SB, mistrz reportażu i miłośnik komuny, napisał o tym w kilku książkach. Kapuściński się nazywał. O

MIŁOSNA ETIUDA

Obraz
III Cisza... Taka lekka. Symfonia spokoju... Upajała się koncertem granym na trzy. Tyk, tyk, tyk, zegar wygrywał hejnał wolnego przemijania. Ponownie sama z sobą na trzy. W oddechu, w którym ciągle był. Odgradzała się od jego żaru, drzwiami zamkniętym na trzy. Magiczna liczba oddechów z garbem i murzyńskim zadem... Na trzy zapominała o huraganie miłości. Na trzy zniknie wszystko, oprócz zapachu jego skóry. Było go zbyt wiele ... N a trzy ponownie sama z sobą.... Powietrze, ono nie znało czasu, nie słyszało taktu na trzy. Drgało gęstym wspomnieniem. Testosteron ciągle tańczył na czerwcowy nutach południa. Wnikał porami skóry, pieszcząc receptory dotykiem minionego. Zapalał się ponownie gorącym ogniem namiętności. Bużył aurę spokoju.  Palcami wspomnienia dotykała chwilę. Nadal była gorąca...Na trzy... Czy tego chciała??? Wyczekiwania, tęsknoty, romantycznych banałów ? Miała tę swoją ciszę zatopioną w szczęśliwej sekundzie samotności..... Odgłos wiadomości, niczym g