Posty

Wyświetlanie postów z stycznia 5, 2020

NORDIC WALKING

Obraz
NORDIC WALKING😂🤣🤣🤣padłam To było moje pierwsze podejście bez nart Podopieczni dysponowali  kijkami, ja całkiem naga i bez jednego i bez drugiego W improwizacji jestem mistrzynią, więc się nie poddaję. - Głową na lewo i kark, tak jakbyś mówiła jesteś najpiękniejsza.- Z moim ego wyszło bez problemu. Szusowałam bez nart i bez kijków pomiędzy parą 😄😄 Szło nam całkiem nieźle i zdaje się, że bardzo się wczułam w rolę , bo mijający nas mężczyzna podszedł do mnie , przepraszając , że  przeszkadza i gratulując tak pojętnej grupy. 😂🤣😄🙈 Jakby co to trener personalny 👹😄to ja Zbieram grupę

O MIŁOŚCI POWIEM CI ...

Obraz
Sądzę, że zaznali jej wzajemnie. Gdy patrzę, jak zapina jej kurtkę i ostrożnie dopina zamek błyskawiczny pod szyją, żeby tylko nie przyciąć elegancko zwisającej skóry, atrapę korali, jak na szanowną damę przystało,  żeby nie bolało i cierpieć nie musiała,  bo ostatecznie to z nią przeżył te ostatnie pięćdziesiąt pięć lat i to jej sny śnią mu się co noc i to jej krzyk budził go w nocy, gdy śniła na jawie koszmary o których nie miała pojęcia i gdy myślała, że śni, a była to jawa, tylko jej głowa nie pozwalała jej tego przyjąć i gdy poszła do sąsiada w nocnej koszulinie, bo nie odróżniała już tego co jest realnym, a co wirtualnym wytworem głowy,  zszedł po nią i zaniósł na rękach na piętro, jak prawdziwy Romeo swoją Julię, gładząc po rozczochranej czuprynie w geście uspokojenia, bez wypowiedzenia słowa,  bo ono niczego nie zmieniało w ich miłości pełnej gestów dobroci. Nawet wtedy, kiedy kategorycznie zabrania zastępowaniu jej w czynnościach domowych - rozumie. 

BALLADYN

Obraz
Historie opowiadana mają to do siebie, że im częściej je opowiadamy, tym dodajemy więcej cegiełek. Wychodzi z tego więcej i więcej. Pomyśleć, że początkowo było tak skromnie, wręcz minimalistycznie. Z przekazem werbalnym jest, jak z potęgą.  Nawet nie wiesz kiedy i przechodzisz do sześcianu. Ostatecznie zapętlasz się tak bardzo, że sam nie masz pojęcia, czy ta historia wydarzyła się naprawdę.  Chyba tak - myślisz sobie i w tym momencie zaczynasz wierzyć, że mówisz prawdę. Gdybym przestała się zgadzać sama z sobą, dawno już  w psychiatryku dobierali by na mnie kaftan.  Skoro jednak nadal myślę, że nie bredzę, że to co jest fikcją, zawsze ma szansę okazać się prawdą,  wszyscy są bezpieczni: Ja, bo nadal cieszę się swobodą i oni, bo nie molestują mnie przymiarką trendy kaftana, dla niebezpiecznych psycholi, stanowiących zagrożenie dla otoczenia. Być może nawet kaftanika. Właściwie to nie. Wydaje mi się, że ta ostatnia opcja skierowana jest do niemowląt. Mam na to ciągle czas,