https://cdn1.stopklatka.pl/dat/movie/0000000116/0000116305/g-26.jpg RANDKA MOJEGO FACETA

Same wiecie, jak to jest. Facet staje się, jak pies.... 

Łasi się o nogi ociera, liże dłonie- bezapelacyjnie ma dość schematu:PANI-PIES. 


https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwi11JDVxejXAhUsCMAKHZaiBWQQ3ywIKTAA&url=https%3A%2F%2Fwww.cda.pl%2Fvideo%2F117318398&usg=AOvVaw2EL0T5MCkjdSpfISJT9nQu



Najchętniej zerwał by łańcuch, który tak go dociska, ale, ale
to nie takie proste... Uprząż uciska, przydusza, rany stają się widoczne, a pies ciągle zniewolony. Jeszcze chwila, a pogna przed siebie, azymut zagubi i może nie powróci...
- To wiesz...  - Zaczyna nieśmiało, jak przed pierwszym razem.
- Nie wiem - Ucinam, bo nie wiem.
- Może, tak zrobię sobie dzień z kolegami ??? - Myślę, że już wszedł w etap podduszania....
To nie to samo, co walka z następującym na ścianki pęcherza moczem. Przestępuje z nóżki na nóżkę.
Sprawa wygląda poważnie. Jest, jak chodzący dynamit z samozapłonem.
Jak nic dojdzie do spustoszenia.....
Jest dziesiąta rano. Jestem pewna. To najwyższa pora, aby puścić go w przestrzenie niezbadane.
Niech biega, węszy i tak wróci po zapachu, bo jakże to inaczej,,,,
Książeczka szczepień wypełniona, więc może...Niech ma...
Jeszcze tego brakuje, abym chłopu żałowała. Ostatecznie, to go kocham.

Na bezdechu wybiegł, nawet zapomniał polizać...
Tak wiecie, tylko na pożegnanie.
Stał się, jak rakieta: CZŁOWIEK - RAKIETA, nie żaden tam Gagarin...
Wyszedł i przepadł...

Oddycham...
Tak, jakby więcej powietrza po jego wylocie w tym przydomowym akwarium zostało.
To co tu robić z takim zagęszczeniem powietrza???
A gang tylko na to czekał. Telefony rozgrzane do białości, cmentarz wybrany i obiecanka, że obędzie się bez masakry i strzelanki, bo moje dziewczynki nienawidzą tego rosnącego przyrostu głupców i mordują głupotę, gdy ją dopadną...
Kopania grobów też nie było, bo jak na złość przyjaciółka zapomniała łopaty.
Nuda czyli...
Siadłyśmy na piaskowym grobowcu, wyjęłyśmy rudą, którą przegryzłyśmy ogórem i przyszedł czas na fitness:
Rzuchwa w górę, rzuchwa w dół i jeszcze raz...
Wałki na boczkach nie mają się prawa odkładać, to wracamy do fitness...
Nie pijąc czuję się jak trener:
- No dziewczynki, bo wam rdza łokieć uszarpie, podnosimy te duże szklanki...
Sport to zdrowie. Zdążyłam się nawet upocić od tych ćwiczeń, jak Ania Lewandowska się poczułam i nagle mnie olśniło, że hart ciągle w przestrzeni dryfuje, a książeczki szczepień bydlaczek zapomniał. Poczułam się odpowiedzialna, bo ostatecznie, to ja w naszym związku za dojrzalszą uchodzę.
Trza zwierza przywołać do porządku, bo jeszcze mi Tarzana, albo co gorsza tę Dżeni przytarga....
Nie dał o sobie zapomnieć...
- Przyjedziesz po mnie - Nie, nie w jego tonie nie było niepewności.
Ciemność pokryła glob, a jakby tego było mało głód grał na flakach - wszystkich, jakie jeszcze miał, po tym dzikim wybieganiu...
Zresztą trudno tak,charta ze złotymi medalami , zdobiącymi jego popiersie, tak szybko sobie odpuścić... Patrzę, jak mlaska, ten wygłodniały zwierz.
Subtelna mam na drugie, więc go subtelnie obwąchuję...
Nosz kurna  trzech chłopów, bez mililitra alkoholu - nie to nie jest normalne...
...
Sprawa zaczyna śmierdzieć... 
No tak nie ubrałam mu obroży przeciwpchielnej, to się mógł wytarzać, poobcierać...
Znowu zong  - oczywiście sprawdzić musiałam....
Czyli co???
Pozostały narkotyki...
Próbuję sprawdzić, ale chart nie ma ochoty na lizaka...
Tak, czy siak, lepiej  żyć w wymiarze głębokiej nieświadomości...
I na sam koniec naszło mnie takie przemyślenie, że aby docenić normalność, raz na sto lat należy się puścić wolno, tak normalnie za tęsknotą, żeby docenić nudę normalności...

https://goodmorning73.blogspot.com/?zx=b73d2940f4def18a
https://goodmorning73.blogspot.com/?zx=b73d2940f4def18a





Komentarze

  1. Heheh, coś mi mówi, że obiekt zainteresowanie nie odwiedza tego bloga :D
    A to nie było przypadkiem "Szszszyjedzieszsz po mie?"

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziubasowa on był podejrzanie trzeźwego
    Nawet się nie zapluł:) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak Zołza, to Zołza - nawet trzeźwemu wrócić wstyd. więc co? miał Enduro odćwiczyć i wrócić kolejną sobotą z pieśnią na ustach, że Małysz znowu wygrał?
    podobno są tacy, co po zapałki idą i tydzień to zabiera - ale, kto bez wad, niech onym biblijnym kamieniem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Następnym razem czipa w ucho i na 4 godziny.Wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kac Vegas? nie moja bajka...

    OdpowiedzUsuń
  6. Oko, czasami tlenu jest zbyt mało na dwòch, lepiej oddycha się w samotności :) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaskółka, wolę żyć w głębokiej nieświadomości.
    Wiedza o jego wybiegach mogłaby mnie zabić :) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kac Vegas to bajka o marzeniach. Każdy mężczyzna podświadomie marzy o wolności

    OdpowiedzUsuń
  9. Taaa...ale jak mu się ta wolność już znudzi i przeje to "przyjedź po mnie" :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Hart, jako, że zwierz z rodowodami na popiersiu, wybiegać się musi, ale drogę do domu zawsze odnajduje, ale kolejnym razem Dziubasowa, jakby co to się stykniemy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Historia moim zdaniem zacna, choć faktycznie jak w filmie Kac Vegas miejscami.

    :) O tak, zapiekanki z makaronem są niesamowite, warzywa, mięso i sery, a potem lenistwo i rozwodzenie się nad smakiem dania.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie dostrzegam w tym zacności, raczej czas na oddech :)
    Ja też potrzebuję tlenu :)
    Co do zapiekanek to taki sposób na nie wyrzucanie jedzenia do śmietnika. Robisz mix przykrywasz serem, do całości pyszny sos ketchupowo majonezowy i kolacja bajka.
    Dzisiaj u mnie makaronowa zapiekanka...

    OdpowiedzUsuń
  13. No można i tak na całość patrzeć. :)

    No ba, wiadomo, jak coś można jeszcze zjeść, to właśnie takie pomysły jak zapiekanki są idealne. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mojej koleżance skarżyli się sąsiedzi, że jej pies ciągle szczeka, gdy nie ma jej w domu.
    Dziwna sprawa.
    Bo przy niej nie szczeka.
    Karmi go, głaszcze, smycz na spacerze poluźnia.
    Ale, co robić? Kupiła mu obrożę, taką wiesz, co poraża prądem przy szczekaniu.
    No i co? Dalej szczekał, choć sąsiedzi przyznali, że jakoś tak inaczej.
    Zaczaiła się, podejrzała... Pies nauczył się szczekać bokiem :D
    Taaaa...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ahaja szczekać bokiem to już go nie nauczę, bo to zadufany w sobie zwierz, a tak, żeby go prądem...
    Poczekam...
    Jak zasłuży, to mu nie popuszczę:) :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Doceniaj to, że jeszcze wychodzi, bo za chwilę mu się odechce i zacznie zalegać w chałupie. I co wtedy? :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze znajdzie drogę? To taki Dog in the Fog ;)

    OdpowiedzUsuń

  18. Stwierdzam z przykrością, że wielu z nas jest w podobnym wieku. Zadziwiające, że własnie teraz mamy czas na przeróżne nowe doświadczenia czy podróże i że nam się jeszcze chce. Jakby to nie zabrzmiało ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie chcieć-to jak umrzeć za życia

    OdpowiedzUsuń
  20. W związku zawsze musi być czas na wolność. Nie można sobie siedzieć na głowie. Ja nie mam nic przeciwko temu, że mój mąż idzie do sąsiada na wódeczkę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ot co, Ile można tak tyłeczek przy tyłeczku :) :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Przy piwie źle, przed tv źle, wychodzi źle, no jak żyć? :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Trzech facetów na wolności i bez alkoholu? Może tatuaże sobie robili?

    OdpowiedzUsuń
  24. Chłopaki mape Google rozrysują

    OdpowiedzUsuń
  25. Zbyszek najlepiej wygląda facet w plenerze

    OdpowiedzUsuń
  26. Bo facet... po prostu musi.Bo jak nie to go rozerwie w środku i co potem?Co potem?

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak go rozerwie w środku ???
    Odnowa biologiczna, spa i nowe życie :) :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

BOŻE CIAŁO

IDEALNIE NIEIDEALNA, CAŁA JA TADAM🙈

ŚLEPY ARCHEOLOG