KoMi FATUM Jestem jak ziemia. Grawitacja jest silna. Przyciągam fatum... Zdążyłam tylko przyjechać. Nawet walizki do końca nie rozpakowałam, a tu już proszę państwa spada na mnie z wielką siłą galaktyczne doświadczenie. Miało być inaczej, pastelowo, zwyczajnie, bez kolizji. Gdzież tam można sobie życzyć urodzaju. Księdza w stułę musiałabym całować, aby udzielił mi rozgrzeszenia za pychę lazuru... Wędkarz od wielkiego dzwonu, na zdechłego piżmaka... Ryb nie przywiózł, bo nie zdążył. Spadł gamoń z rowera. Ręką jak bania... On do lekarza nie pójdzie, bo po co??? A co to on troki od kalesony, albo mazgaj??? Na końcu to przesadził siarczyście: " Nie jestem baba, żeby z każdą pierdołą do lekarza biegać" - Z nas dwojga synu to ja mam większe jaja i nie płaczę!!- Mierzę go spojrzeniem bossa, bo mam go naprawdę dość. Lepiej niech popadnie w krótkie milczenie, bo jak pragnę zdrowia, awantura gotowa... Chyba się wystraszył... Zaczynam lubić to wcielenie. Brakuje mi czarnej