Posty

Wyświetlam posty z etykietą DWU-BIEGUNOWA

MÓJ PRYWATNY ĆPUN ... EFEKT ... DOMINO ...

Obraz
  XXX Z bólem otwierał oczy. Wracało do niego wszystko z poprzedniej nocy. Było tak, jak kiedyś. Po kokainie wszystko w nim tak pięknie grało, jak w filharmonii. Nie miał dość. Miał apetyt na życie, rozmowy i sex. Tego ostatniego wiecznie mu było mało. Odniósł wrażenie, że i Agata się wczoraj zapomniała. W tej chwili było   mu to bardziej niż obojętne. Nie miał ochoty na zastanawianie się nad jej stanem emocjonalnym, szczególnie teraz, gdy odczuwał   nadchodzące zejście. Nienawidził tego ciężkiego, jak głaz uczucia niemocy. Spadał na dno studni z prędkością światła i ze świadomością, która mu mocno ciążyła - nie był sam. Mocno wbudowana odpowiedzialność wymuszała na nim działanie. Powinien się podnieść do życia i to natychmiast… Zaciskał powieki. Robił to tak mocno, iż zaczynał się obawiać o ich stan, w zasadzie, czy ich nie zabraknie. Nie miał ochoty na oglądanie świata. Nie teraz, nie w tym kieracie, który rodził się w jego głowie. Z pokoju dobiegał go głośny, serdeczny śmiec

Mój Prywatny Ćpun

Obraz
XXX - Wszystko się jeszcze ułoży – Usłyszał znajomy głos pielęgniarki. Ten sam, który zdążył polubić, który za każdym razem wyciągał go z głębi siebie, gdy za bardzo się w nią zapadł. Nie miał pojęcia od jak dawna wyczekiwał na ten głos. Dzisiaj, jak zawsze nie bardzo miał ochotę na otwieranie oczu. Nadal nie był przygotowany na oglądanie tego świata. Dusza go bolała. Nie przypuszczał…. Nie był przygotowany na takie doznania. Po zastrzyku ponownie odpływał. Bezszelestnie zapadał się w siebie. Najważniejsze :Po raz pierwszy, od bardzo długiego czasu nie potrzebował myśleć, wspominać, bić się z wyrzutami sumienia i tęsknotą. Głębia siebie, gdy zapadał się w niebyt, była nadspodziewanie przyjemna. To był dobry wstęp do odważnego skoku w siebie. Nie był przygotowany na rzeczywistość. Szloch, który dochodził z niedostępnej przestrzeni, wydobywał go na powierzchnię gównianego życia. Przecież nie tego chciał. Siła, której nie potrafił się przeciwstawić wypierała go w stronę

MÓJ PRYWATNY ĆPUN

- Tato, tato będziemy mieli braciszka !!!!- To nie działo się naprawdę. Miał sen z którego nie potrafił się obudzić. Czy jest możliwe, aby hałas i krzyki córki tak doskwierały umęczonej głowie. Nie śnił. Co też ta Klara wygaduje ?? Karol wydzierał się jeszcze głośniej. Był w wyraźnym stanie euforii. Agata… Dlaczego milczy? Wyglądała niczym męczennica w tej swojej bladości. To było do niej niepodobne. Zresztą, nie miał pojęcia, co mogło być do niej podobne, a co wcale. Czy jego córka, mogłaby na sekundę zamilknąć, a Karol, czy jego syn mógłby przestać skakać, jak na trampolinie. Dlaczego jego żona nie wyjaśni mu tego bałaganu. - Dam mu na imię Piotrek- No tak po córce mógł się tego spodziewać. Imię już nadała, a on nie ma pojęcia skąd ta nowina i o czyją ciążę chodzi, czyje to dziecko??? Mrowiące uczucie w palcu, za który pociągnęła jego córka, przypomniał mu, że nie zdążył jej przytulić. Tak na dobrą sprawę, to nie był obecny ciałem w tym miejscu. To nie mógł być on. Ta