ZAĆMIENIE

- Patrzy się na mnie tak, że zaraz wypadnie mi ten papieros!!!-
Stwierdza młody, delektując  w Warszawie nikotynową trucizną.
- Wcale się jej nie dziwię. Też byłabym zgorszona matką trucicielką.-
Odpowiada moje umęczone  ciało.
- Ty wyglądasz na starszą siorę-
- Dziękuję ci synu. Wszystkie starsze siory są strasznie głupie-
Teraz przemawia moje sumienie, na tyle głośno, że zjarana solarą skóra, przechodzi w buraczkowy odcień.
Co mnie pokusiło???
Chciałam być piękna na ten dzień nagraniowy w " Belfrze" .
Gdzie ta zaplanowana oliwka. Ciało pali wczorajszą rana.
Nigdy więcej!!!!
To był ciężki dzień...
Statyści muszą być odporni.
Gdyby scenariusza do serialu 

nie pisał mój pupil od pióra - 

Żulczyk,
w życiu by mnie tu nie zobaczyli.
" Wzgórze Psów" wygina moje kolana.
Ta książka​ doprowadzi moje jeszcze, 

jako tako zgrabne nogi do totalnej krzywicy😂😁😁

- Wszyscy jeżdżą metrem, a my z buta!!!- wydziera się woją stronę.
Wkurw zalewa mnie tak mocno, że prócz przypalenia solarycznym węglem, 

na twarzy pojawia się rumień wściekłości.


W ręku dzierżę nawigację, która zrobiła mnie w balona. Dociera do mnie, że spóźniliśmy się na nagrania.
- Taki jesteś mądry???!!! To się wykaż!!-
Wrzeszczę przed automatem, który powinien drukować bilety.
Nie drukuje. Słońce odbijające się w jego szybie wali po oczach.
- Nic nie widzę!!!- Wrzeszczy Młody.
-Taaaaa???!!! - Ironizuję.
- Chciałeś metrem, chciałeś poznać Warszawę, to walcz koniński buraku!!!!-
Krzyczę, nadal wściekła na tę cholerną nawigację. 

Niespodziewanie pojawia się, tuż przy nas, w granicznej odległości, tak bezkresnej, że czuję zapach jego potu,

 bezzębny 30-latek.
- Pomogę- Jakoś mnie nie przekonał.
- Właśnie mnie okradli w metrze.
Zabrali telefon i portfel.-
Fałszywa nuta zagrała zbyt głośno.

Klawisz z piskliwym si,

wdziera się nieświadomie w moją aurę.
Patrzę na tego faceta. Wiem, że to blef. 

Teraz zastanawiam się, czy mam mu oddać własnego smartfona, czy zadzwonić do jego mamy, czy też wyjąć drobne z przegródki i dać mu na chleb??
- Potrzebuje długopisu i kartki- 

Kontynuuje słoik.
Po jaką gitarę, mu takie atrybuty???
Kurna ta solara wypaliła instalacje w moim prywatnym procesorze.
Mogę wywalić własny łeb na złom.
Swoją drogą to ciekawe,

 ile bym za niego dostała???


- Damy sobie radę- 

Młody nie był ze mną na solarium. Zachowuje trzeźwe myślenie.
W końcu rozkminiamy ten rebus!!!
Eureka, automat sika biletami.
- Wiem dlaczego z Mają uderzasz z buta po Warszawie!!!-
- No czekam , oświeć mnie!!!-
- Omijasz automaty, bo nie potrafisz wydrukować sobie biletu!!! -
Rży , jak koń, a byłam pewna, że od urodzenia był człowiekiem???
Chyba.....

- Proszę cię nie rób siary mamo!!!-
Trzyma mocno za rękaw sweterka kloszarda, za którego mnie przebrali.
Atrapa policjanta, młody, przystojny i przyjemny w obyciu młodzieniec, szepta szatański wers:
-To jest Stuhr, ten młodszy-

No przecież widzę, że jeszcze nie starszy...

Podchodzę do niego niczym automat, wpierw wyrywam się z potrzasku witek, uczepionych ubranka kloszarda....

- Dzień Dobry. Czy mogę zrobić sobie z panem zdjęcie- świergolę głosem głupiej nastolatki...

- Wypalę tylko papierosa- 

Zimny kubeł wody, wylany na moje rozpalone solarą ciało , przeszył je dreszczem...

-Statyści na plan!!!- Zapiszczała opiekunka wycieczki z poprawczaka.

Nie wiesz komu odmówiłeś-

 pomyślałam, zasłuchana w głos atrapy policjanta...

- Czasami zachowujesz się , jak rasowa wieśniara mamo- surowa ocena 

prywatnego przewodniczącego jury, w składzie jednoosobowym, zabolała....

- Ale kocham cię mamo😂 wyszeptał, gdy tak siedzieliśmy na przeciwko mojej jeszcze niedawnej ikony sztuki. 

Wygłądała na przetartą i przemęczoną całym dniem pracy.

Nie poprosiłam nikogo z aktorów o autograf.

A co tam, to niech oni mnie teraz proszą....

W końcu zrzucam mój strój kloszarda.

Prawie staję się człowiekiem..


Kurwa....

To niemożliwe, ktoś zagibał moje prywatne wdzianko...

Biegam w majtkach i staniku po tej małej budce...

Mogłaby robić z powodzeniem za lodziarnię..

- No nie ma!!- Powtarzam niczym mantrę...

- Nie ma...-

Prawie płaczę. Z nerwów gotowa jestem wyprykać po tym objazdowym rosołku hymn rozpaczy...

- No nie ma- 

Nie mam czym płakać , nie mam czym sikać...

- Mamo zobacz w plecaku!- Młody wrzuca tę naszą czarną szmatę...

Garderobiana spogląda z niepokojem w moją stronę...

Jest, czy nie ma???

-Przepraszam, znalazł się😷😜-

Widzę że zakurzona jest nie na żarty. Jakby mogła, to w sekundę wypieprzyłaby mnie z tej lodowej budki....

Jest cierpliwa, bo z Warszawy...

I wtedy ten głos, twarz na którą lubię patrzeć, gdy odmóżdżam się po powrocie z Niemiec.

Pani doktor z Leśnej Góry. Nie pamiętam nazwiska. Uśmiecha się tak serdecznie, że cała złość ze mnie paruje.

Mogę sikać i płakać jednocześnie😂

Nie proszę jej o autograf...

Nie jestem przecież konińskim burakiem.

Zresztą moje spojrzenie potyka się o wzrok Młodego... Nie dałabym rady...

Wychodzę bardzo szczęśliwa....

Jest późno. Ostatnie zakupy, długa rozmowa z dziewczyną serwującą piwo, 

pociąg, matka mojej dobrej koleżanki

ze szkolnych lat...

Ta podróż była jak zaćmienie...

Mam wspaniałego syna...

Równy z niego gość....

Komentarze

  1. ...tak, to niech oni poproszą o autograf. Nie ma sensu powielać zachowania tłumu żebrzącego o skreślone na szybko kreski, brzuszki, litery, autograf.Niech oni poproszą ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakos nigdy nie miałam śmiałości prosić o autograf, zresztą cóż, oni tacy ludzie jak my...lekarza nie proszę o autograf na ulicy. Sami często narzekają, jaka ta popularność ciężka, wiec nie będę im dokładać ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to w sumie mam tylko jedną osobę, którą mogłabym błagać o autograf :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O proszę!
    Taką fajną przygodę miałaś?

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Julia to nie po raz pierwszy, ale tym razem zabrałam Młodego. Kiedyś przyda mu się to doświadczenie. To łatwy zarobek na studiach 😂😁😀a dla mnie mega zabawa😁😂😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie z obawy przed taką reakcją nikogo nie proszę o autograf czy zdjęcie. :D Wolę mieć dobrą opinię o tych sławnych i nie chcę jej sobie psuć. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ci sławni żyją zazwyczaj z oglądalności, a obok nich grają inni przeciętni i prośba o autograf lub zdjęcie wpisana jest w ich egzystencję, bo rozpoznawalność zawdzięczają tym, ktorzy chcą na nich patrzeć
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo chętnie będę dalej obserwować Twoją twórczość, ale bardzo ciężko czytało mi się ten tekst ze względu na dzielenie zdań. Wolałabym czytać ciągłą historię. Mam tak chyba dlatego, bo taki styl pisania kojarzy mi się z wierszami, których nigdy przenigdy nie rozumiałam i chyba nie jest mi dane zrozumieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O! Zdjęcia do Belfra? Świetna przygoda! Gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przygoda pierwsza klasa, szczególnie dla Młodego.
    Mògł zobaczyć jak długo trwa montowanie kilku minutowego nagrania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawa przygoda. Ogólnie ostatnio jakoś mniej oglądam w TV filmów czy seriali, ale jak już to mam kilka ulubionych, wybranych.

    Też parę razy widziałem ile kręci się jedną scenę. Masakra normalnie, jak aktor nie tak podejdzie, nie tak zapali papierosa, nie tak zrobi coś jeszcze od razu cięcie jest i od nowa zabawa.

    No fakt, ale na razie jeszcze trawię wieść o śmierci pana Wodeckiego. Oczywiście, to co po sobie zostawimy ma niebagatelne znaczenie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Scenę trwającą kilka minut niekiedy odgrywa się przez pół dnia. To ciężka praca....
    Zbigniew Wodecki 😓
    ogromna strata...

    OdpowiedzUsuń
  13. przypomniałaś mi historię z przed kilku lat, gdy na festiwalu lotniczym w Góraszce prowadziłem stoisko firmowe... w pewnym momencie postanowiłem zrobić sobie przerwę, zostawiłem kumpla, by pilnował interesu i z naszą hostessą poszliśmy sobie połazić po terenie... hostessa zresztą super, sam wybierałem, by oprócz ekstra dupy i cycków miała też mózg na poziomie - pomagała w sprzedaży i w ogóle było z kim pogadać, gdy chwilowo nie było klientów... w pewnym momencie wleźliśmy na ekspozycję firmowaną przez Dariusza Michalczewskiego, który firmował jakąś fundację promującą sport wśród małolatów jako alternatywę ćpania... akurat mam szacun do tego gościa, stanęliśmy więc w kolejce, by strzelić sobie z nim fotki i wyłapać jakieś tam autografy...
    /w ramach dygresji wspomnę, że łowienie autografów nigdy mnie nie kręciło/...
    mistrzu siedział przy stoliku, mocno zmacerowany upałem, bo grzało ostro... jak automat wstawał, pozował do fotki w objęciach kolejnego fana i tak to się kręciło... gdy przyszła nasza kolej, strzeliliśmy sobie z nim fotki, po czym przybiłem z nim męską piątkę... w pierwszej chwili widać było, że nie wie, o co mi chodzi, gdy wyciągnąłem do niego grabulę... dopiero w drugiej załapał i wymieniliśmy przyjazny, męski uścisk dłoni... pierwsza sprawa, to upał, miał prawo już niewiele kojarzyć... ale było jeszcze coś... nikt przed nami tak go wcześniej nie potraktował, jak normalnego człowieka, a nie jako automat do dawania autografów... moja hostessa jeszcze zafundowała mu jeszcze szczerego buziaka i zobaczyłem łzy w jego oczach...
    ...
    pozdrawiać jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
  14. Klasę jednak zachował do końca i nagroda😘buziole od prześlicznej hostessy. Uwielbiam takich ludzi.
    Przecież oni żyją dla mas

    OdpowiedzUsuń
  15. O tak. Ostatnio w serialu o aktorkach z Hollywood lat 60-tych było właśnie o tym jak kręciło się i kręci nadal jeden jakiś moment, jedno ujęcie z filmu pół dnia.

    No ba. Strata jak nie wiem wielka.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Na plan zdjęciowy pojechałam się dobrze bawić. Poznaje tam mnóstwo ciekawych ludzi.
    Praca aktora jest naprawdę ciężka. Właściwie to do ostatniej chwili nie ma pojęcia o efekcie końcowym

    OdpowiedzUsuń
  17. a tak w ogóle, to ciekaw jestem, jakie są obecnie stawki za statystowanie i granie w epizodach... i czy nadal na planie jest taki "gorzałkowy" klimat?... ostatnie takie doświadczenie miałem lat temu... ujujuj... powiedzmy, że sporo... wystąpiłem wtedy w epizodzie grając zwłoki na wózku w korytarzu prosektorium, płatne z najwyższej półki, bo trup leżał na golasa... niestety nie zobaczyłem się na ekranie /to był dosłownie ułamek sekundy/, bo ekipa pojechała robić dokrętki w Jarocinie, reżyser zachwycił się klimatem, kompletnie zmienił koncepcję całego filmu i powstał zupełnie inny... ale w tej koncepcji już nie zmieściły się żadne sceny w prosektorium i żadne nieboszczyki z moją osobą włącznie...

    OdpowiedzUsuń
  18. Stawki są zróżnicowane.
    We Wrocławiu lepiej to wygląda niż w Warszawie. Za rolę mówioną dostałam za dzień 200.
    Na statystowanie w "Belfrze" zdecydowałam się tylko i wyłącznie ze względu na fakt, iż scenariusz napisał Jakub Żulczyk autor: " Ślepnąc od świateł"
    " Radio Armageddon" " Wzgórze Psów" , pisze niesamowicie. Wylewa z postaci wszystkie bebechy . Widzisz dobro i zło a nie speiderman-a.
    Dostaliśmy z Młodym po 50 zł.😂😁😀 Ale za to gra w świetnej atmosferze

    OdpowiedzUsuń
  19. Chciałabym zobaczyć jak to jest być na planie.
    Takie asystowanie to chyba fajna przygoda.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nic prostszego. Agencje ciągle wyszukują nowych twarzy. Taka rozrywka daje możliwość poznania nowych ludzi, często interesujących, uczy otwartości pracy zespołowej. Zawsze możesz spróbować 😂

    OdpowiedzUsuń
  21. No i elegancko w takim razie, jak znajdujesz w tym przyjemność jakąś.

    Dlatego jakoś nigdy nie myślałem o byciu aktorem. :) Nie no, żart, nie mam za bardzo warunków do tego.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. To jest tylko zabawa. Żadna ze mnie aktorka😂😁😀

    OdpowiedzUsuń
  23. No ale nawet jeśli to zabawa coś trzeba z siebie dać. A ja nie wiem czy bym nawet umiał w tłumie ludzi zagrać czy coś w tym stylu.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawe czy ja bym się nadawała na statystkę ;p Aktorka chyba ze mnie żadna ;p

    OdpowiedzUsuń
  25. Dlaczego masz się nie nadawać???
    Spróbuj.
    A jak dobrze trafisz to pysznie się najesz i zabawisz😂😁😀

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

BOŻE CIAŁO

IDEALNIE NIEIDEALNA, CAŁA JA TADAM🙈

ŚLEPY ARCHEOLOG