W tym wieku to można wszystko.... Wszystko zgonić na demencję

Biegam, bo myślę i chcę jeszcze trochę pomyśleć. Może mi wyjdzie. Nie... W tym życiu, to już nie. Wszystko tu tak kiepsko doskonałe. Biegam , bo jak się rozpędzę to nie zauważę... Czego? Przejścia na drugą stronę lustra. Tylko, żeby już swojej gęby nie oglądać, bo nie chce mi się... To t eż staram się szybciej " popierdalać" , żeby zdążyć na drugą stronę... Oczywiście do mistrzów mi daleko, ale staram się. Będę latać. Jeszcze trochę. Przynajmniej się postaram. Nie męczę się już tak na mokro, jak ta staruszka, z którą staram się oswajać. Fakt ten wpisuję w sukces. Moczyć się jeszcze zdążę, ale to, jak pożyję … Wracając do techniki, to na pierwszym kilometrze straciłam oddech, ale tak mam zawsze ❤️ serce wtedy nawiązuje relacje z ciałem. Powinnam się przyzwyczaić. Powiem nieskromnie, strasznie nieskromnie - odniosłam takie dziwne wrażenie, gdy tak sunęłam od piątego kilometra, że urodziłam się po to, aby biec.... Dobra, dzisia...