Posty

Wyświetlanie postów z grudnia 24, 2017

DOKTOREK

 Widzę ten samochód. Para kochanków obściskuje się namacalnie, tak wieciecie z utęsknieniem wielkim. Jest ciemno , więc trudno rozszyfrować z mimiki podniecenie. Są przed czasem, a śpieszą się jakby byli spóźnieni. Wtedy, wiecie, jak to w snach bywa, przechodzisz szybciej niż byś chciał do nowego kadru i patrzysz w oczy jeleniowi, tak oko w oko, no chyba że masz galopującego zeza , to masz podwójne szczęście widzieć więcej niż pozostali, więc padnij na kolana i dziękuj Bogu za ten fart. Wracając do kadru ze snu mojego, to poza spojrzeniem zwierzęcia długo nie widzę nic... I wtedy ten huk nieziemski przywołuje mnie do porządku. Samochód starego doktora ulega wypadkowi, a on sam, niech mu anieli gromko grają, uleciał w przestrzeń gdzie dusze doznają rozrachunku z ziemskiego przebywania. Śmierć, jak śmierć, a ja śnię dalej sen o nieśmiałym doktorku, który zaczyna się rozkręcać na tej galaktycznej karuzeli. Z zająca wychodzi wilk-wiecie taka skórka dla niepoznaki i gdy daje się uwie