Posty

Wyświetlam posty z etykietą MARIAN KOKA ĆPUN

MÓJ PRYWATNY ĆPUN ... EFEKT ... DOMINO ...

Obraz
  XXX Z bólem otwierał oczy. Wracało do niego wszystko z poprzedniej nocy. Było tak, jak kiedyś. Po kokainie wszystko w nim tak pięknie grało, jak w filharmonii. Nie miał dość. Miał apetyt na życie, rozmowy i sex. Tego ostatniego wiecznie mu było mało. Odniósł wrażenie, że i Agata się wczoraj zapomniała. W tej chwili było   mu to bardziej niż obojętne. Nie miał ochoty na zastanawianie się nad jej stanem emocjonalnym, szczególnie teraz, gdy odczuwał   nadchodzące zejście. Nienawidził tego ciężkiego, jak głaz uczucia niemocy. Spadał na dno studni z prędkością światła i ze świadomością, która mu mocno ciążyła - nie był sam. Mocno wbudowana odpowiedzialność wymuszała na nim działanie. Powinien się podnieść do życia i to natychmiast… Zaciskał powieki. Robił to tak mocno, iż zaczynał się obawiać o ich stan, w zasadzie, czy ich nie zabraknie. Nie miał ochoty na oglądanie świata. Nie teraz, nie w tym kieracie, który rodził się w jego głowie. Z pokoju dobiegał go głośny, serdeczny śmiec

MÓJ PRYWATNY ĆPUN

Schowek na dworcu pod kafelką był pełen. Zostawił pieniądze za towar, tak jak się umawiali. Apetyt rozsadzał go od środka pustosząc mózg. Spadał w dół, bardzo powoli. Lubił to uczucie. W dłoni trzymał napoczętą dwusetkę. Wcale nie planował jechać do dzieci. Nie pokaże się tam bez pieniędzy. Wszystko co miał zostawiał w kiblu na dworcu. Zresztą, dzięki temu omijał kolejną nieprzyjemną sytuację. Agata z pewnością zrobiłaby mu przy dzieciakach karczemną awanturę, może nawet wezwałaby policję, a tak, tak był spokojny. Kinga też powinna przewidzieć, że swoimi dzikimi propozycjami prowokuje los. To uczucie … Uwielbiał, jak go wypełniało… Ponownie był Bogiem. Z błogością wypisaną na twarzy spoglądał na wyświetlacz telefonu, wybierając numer Darola. Dawno go nie słyszał, a dzisiaj zapragnął... - Zaginąłeś stary ? - Usłyszał pytanie, zamiast przywitania. - Czasami trzeba się wyrwać. - - Dałeś nogę, a my tęsknimy - - Dzwonię znaczy, że też tęsknię- - Nigdy byś nie uwierzył.-

"MÓJ PRYWATNY ĆPUN"MARIA KOKA

Obraz
@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@ Zapominała. Nawet dobrze, że Damian do niej nie dzwonił. Ten pierwszy i ostatni raz, kiedy ją informował, że jedzie do Belgii, wystarczył. W eterze nastąpiła bolesna cisza, która aż biła po uszach. B ała się. To był irracjonalny strach. Myślała, jak się zachowa, kiedy któregoś dnia zadzwoni Maryśka i zapyta ją, czy nie chciałaby pożegnać ciała, które zalega w przyszpitalnej kostnicy… Mogło go zabić wszystko, oprócz wojny.  Damian nie nadawał się na poligon. Przewidywała marskość wątroby, zapaść, wylew i ostatecznie samobójstwo… Telefon ponownie zadrżał na ławie. Nie odbierała. Czytała numer. Nie, nie znała go na pewno. Każdy dzwonek, był dla niej, jak alarm bombowy. P opadała w jakąś mentalną schizę, z którą absolutnie sobie nie radziła … Nie, nie chciała myśleć o Damianie. One same bezkarnie przylatywały przez jej głow ą poddawane obróbce tęsknoty . Zachowywały się przy tym , jak podwórkowe gołębie, b