Posty

SPEED

Obraz
Liście szeleściły dociskane podeszwą sportowego obuwia. Biała podeszwa dawno straciła blask gali. Brzozy szumiały złowrogo poddając się naciskom wiatru. Poranek tonął w półmroku listopadowego poranka. Odczuwałam przygniatającą niemoc. Powietrza wydawało mi się zbyt mało. Jeszcze tylko kilka kilometrów. Z daleka dostrzegłam postacie. Trójka mężczyzn obcinająca konary, wyglądała, tak, jakby na mnie czekała. - A pani to nie za gorąco w tej koszulce na krótki rękawek?- Odwróciłam głowę za całkiem przyjemnym głosem trzydziestoletniego blondyna  z piłą tartaczną w dłoni. - Pobiegałby pan i od razu cieplej by się zrobiło!  - Wypaliłam, nie przewidując konsekwencji. Długie nogi mężczyzny w mgnieniu oka pokonały, dzielącą nas odległość. Odgłos piły tartacznej stawał się co raz bardziej nieprzyjemny. Za sobą czułam przerażający  powiew załączonej  piły. Oprócz niego -  własnypot... Śmierdziałam strachem. Mężczyzna zacisnął umięśnioną dłoń na moim karku, nie wypuszczając z drugiej, wy

IDEALNIE NIEIDEALNA, CAŁA JA TADAM🙈

Obraz
W zasadzie, biorąc pod uwagę moją skomplikowaną naturę i sinusoidalny temperament, nawet nie będąc starą jędzą z czarnym kotem i szklaną kulą, powinnam przewidzieć taki, a nie inny piątkowy scenariusz.  Co z tego, gdy do wszystkiego dokłada się moja naiwna i pełna wiary w lepsze jutro osobowość.  Oczy powinnam zamknąć, zaraz po tym, gdy bez pytania się otworzyły, a nogi obciąć i podrzucić do sąsiada, a następnie użyć je, jako narzędzia szantażu i wyjechać na Kubę i palić cygara... Oczywiście, ja taka porządną jestem, że zaraz po tym, jak sobie pomyślałam, co mogłabym zrobić temu dobremu człowiekowi za ściany, to się popłakałam. 😭😭😭😭😭😭😭😭😭 Właściwie to popadłam w spazm tak głośny, że niedoszła ofiarą zapukała w dzielącą nas ścianę tak silnie, że zadrżałam. To nie był odruch pożądania, sąsiad szpetny jest i z ust mu pachnie całkiem nieprzyjemnie. Wracałam do siebie po przemyśleniach. TO też nie był najlepszy pomysł-😂🤣😂😝😛😝 te przemyślenia, 🙈to🙈🙈nie moje

WOLNOŚĆ

Obraz
Gdybym przewidziała do czego wrócę, nie otworzyła bym pierwszej strony książki. Nadal pozostało we mnie to przerażenie graniczące z odrętwieniem, ten lęk i naruszona wrażliwość. Właściwie zdolna byłam ją już odłożyć.... "DRZWI DO PIEKŁA" Pomyślałam jednak, że czytanie w tamtym okresie miało prawo wzbudzić we mnie aż takie emocje. To był zły czas. Dziś, wydawało mi się zgoła innym terminem ...  Lepszym pod każdym względem, dojrzalszym, pełnym szczęścia.... Zaryzykowałam . Gdy doszłam do słów: " Od Ciebie zależy, kim wtedy będziesz. Jeżeli ocalisz w sobie nadzieję, obiecuję, że człowiekiem" zatrzymałam się przy zdaniu, wypowiedzianym przez wychowawcę więziennego. Iza miała sporo czasu na resocjalizację morderczyni. Domyślała się, że ze strony skazanej, to nie był zwykły akt odebrania życia drugiemu człowiekowi. Patrzyła na drobną postać Darii, na jej twarz z lekko odstającymi uszami, na jej subtelną kobiecość schowaną w skromnych gestach, w który

Nie wszystek umrę...

Obraz
To miał być post zupełnie innej treści. Wczoraj skończyłam czytać niezwykle emocjonującą lekturę Marii Nurowskiej i może i powinnam przypuszczać, bo ostatecznie miała już to swoje dziewięćdziesiąt lat, ale chyba nie chciałam wierzyć, że to już. Nawet wczoraj zasugerowała, że powinnam przestać trzymać ją w tym świecie, jakąś głupią nadzieją, bo jej już tutaj nie ma. Niebyt jej był, aż nadto widoczny. Wyglądała jak przykurczone dzieciątko w zbyt dużej skórze po starszej siostrze. - Tam na mnie czeka córka, syn i mąż. Nie budź mnie. Pozwól mi z nimi pozostać- Zaczynałam odnosić nawet wrażenie, że mamy identyczne sny. W moich od kilku dni nawiedzały mnie pomarszczone twarze. Jedna z nich należała do kobiety. Obudziłam się zaraz po tym, gdy wyszeptała mi słowa wdzięczności. Dusze żywych i umarłych przeplatały się w tym domu od kilku tygodni, przeciągały ją na swoją stronę. Nie, ona nie przegrała, ona poddała się tęsknocie oddając długi oddech, który jakiś czas wibrował na szybie ta

You never had It goot/the pushers are here",,😅😆 Nigdy nie było ci tak dobrze /Dilerzy jogurtów już tu są...

Obraz
Muzyka mojej młodości- o matko, gdy to przeczytałam, poczułam się bardzo stara. Nie szkodzi, przecież nie o mnie chodzi w tym poście... Gdyby żył ten gość, to miałby z pewnością więcej lat niż ja. Na swój sposób pozostał nieśmiertelny i odcisnął się piętnem sztuki na wielu potomnych.... Nie wiem, czy żyje ktoś kto nigdy nie słyszał jego gitary Bóg niektórych naznacza takim talentem, którego nikt nie jest w stanie skopiować. W tamtym czasie rodzili się mistrzowie. Wystarczy posłuchać tego tutaj... Czapki z głów: Nie można pominąć To były wzorce na których kształtowały się pokolenia. Brian May również na nich się wzorował.  Niezwykle utalentowany gitarzysta, skromnego chowu i oddany tradycyjnym wartościom: Dom i rodzina,wkrótce pokazał się światu. Patrząc na jego życie trudno uwierzyć, że egzystencja na tak wysokiej fali nie pozbawiła go złudzeń. Mimo upływu lat May ma    na sobie tę samą jaskrawą koszulę i przetarte ciasne dżinsy . Pozostaje

AŚKI SRAŚKI I JOAŚKI, TO FAJNE BABKI SĄ!!!

Obraz
Czy lubię sensację? Raczej nie. Bardziej zastanawia mnie ewenement dotyczący stopnia zainteresowania społeczeństwa, który zdaje się utwierdzać w przekonaniu zasadność reguły, że im gorzej tym lepiej. Im bardziej odrażający i paskudny postępek, tym jaskrawszy błysk fleszy. Czyż nie jest tak???? Gdyby paranormalnej sytuacji towarzyszyły wszechobecne lajki, pewnie byłoby ich sporo... Taka sytuacja👍👍👍👍 Pamiętacie aferę medialną związaną z zaginięciem maleńkiej Magdusi z Sosnowca , która ostatecznie okazuje się zamordowana??? Matka morderczyni, detektyw Rutkowski i wraz z nimi cała Polska żyła historią bardzo długo. Szczerze???? Do dzisiaj mdli mnie gdy oglądam facjatę detektywa , który dostąpił medialnego zaszczytu na bardzo długi czas. Zwroty akcji zachodzące w całej tej sprawie pobiły chyba rekordy oglądalności drugiej edycji Bigbradera... Dawno bym o tym zapomniała, ale pan Mróz przypomniał mi o tym, w niezwykle interesujący sposób. Pisarz, jak już wspomina

ŚLEPY ARCHEOLOG

Obraz
Obudziłam się po to, aby już nigdy nie dostrzec konturów świata. Ślepa, z oczami wypełnionymi pospolitą masą, poznawałam świat  zmysłami, których dotychczas nie brałam tak bardzo pod uwagę. Dotykałam dłoni, którą rozpoznawałam po szorstkości, po liczbie skórek i nierówności tuż pod paznokciem. Odkrywałam zakamarki świata, odliczając kroki. Stał się on tym, co mogłam i byłam w stanie zapamiętać. Był liczbami odliczanymi w głowie. Dziesięć kroków od postawienia stóp, tuż po wstaniu i zetknięciu ich z zimnym panelem dzieli mnie od biurka, tuż za nim lekko w lewo, tam są drzwi. Ćwiczę pamięć dzień po dniu... Wyczuwam palcami dłoni zimną metalową klamkę. Przedpokój jest tak wąski, że czuje pokładające się na mnie ściany. Palcem u nogi uderzam delikatnie w uchylone drzwi. Tyle razy powtarzałam, aby zamykać je. Boli , jak  wiecie co??? Rozmasowuję miejsce cierpienia i czuję, że powinnam już dawno rozgościć się na sedesie... Pęcherz może tego nie dźwignąć. Dość!!! Zabrnęłam o