Posty

CZŁOWIEK

Obraz
Człowiek gatunek pokrętnej woli przetrwania, w ogniu nienawistnej plotki, w postaci zmutowanego grzyba na czubku języka... Byle więcej, byle gorzej, byle przesadniej ... Nie mam pojęcia, kiedy to nastąpiło... Szybko staliśmy się bronią, zagrożeniem dla normalności, zabójstwem dla samych siebie... W żyłach nie ma krwi. Płynie sobie frustracja, napędzana silnikiem ułudnej wyższości. Moje Ja najwyższe w galaktyce, dyktuje mózg poczynania człowieka frajera. Moje, moje, wypowiadają usta bez przesadnej skromności. Usta człowieka, bo człowiek to brzmi dumnie. Przesuwa się z głową na szczotce o imieniu szyja. W pozycji pionowej spogląda w dół na garstkę oddanej życiu. Człowiek z patologiczną konstrukcją, bojący się lepszych, szybkich. Bojący się skromnej miłości. Człowiek o imieniu ludzkim... To był mój sen o planecie Ziemia, na której nie ma cienia radości ze szczęścia innych. To był mój sen o Ziemianach,  pokrywających się namiętnie nasieniem nienawiści. Od pady człowieczeństw

PSY

Obraz
Ile w nas psa z psa??? Chyba więcej niż w samym psie!!! Łowcy dobroci, mistrzowie konsumpcji codzienności. Byle dopaść, zanurzyć się w krwi, wyssać pozostałość naiwnego oddania. Ujadaniem zwołujemy sąsiadów na coroczne czary nad sprawiedliwością. Tacy jesteśmy my, może nie my, a ludzie psy. Żulczyk zrobił coś niemożliwego. Opisał każdego z nas z ludzkim bagażem przywar, subiektywnym poczuciem sprawiedliwości, z pychą , wydętą wargą wzgardy, łatwością swawolenia i oddaniem własnej prawdzie. Malownicza narracja pozwala w sekundzie pokochać i znienawidzić każdego z bohaterów. Walka o sprawiedliwość, sprawę gwałtu i morderstwa Darii, odkrywa mroczne cienie herosów. Wszyscy utaplani są w błocie samouwielbienia. Mateusz zabawiający się przyjemnością swawolenia, zapomina o lojalności. Jest ciągle młody. Brzemię odpowiedzialności uwiera w kroku, jak przymałe gatki. Nie odkleja się od jego sumienia zaszpachlowanego ciągiem narkotykowym. Ćpanie zabiera mu godność. Goły, obdarty z człowi

WYMOWNE

Obraz
- Mamo, co zrobię, jak zacznę łysieć?- Spojrzałam na niego rozbawiona. Kolejny żart z życia w jego wymiarze. - - Ogolisz się na zero- - Czyli co? Będę wyglądał , jak penis???!!!- - Możesz zawsze założyć okulary 😂- - Taa, penis w okularach- - Tak wygląda męskość synu- Odpowiedziałam. Muszę dbać o jego zdrowie psychiczne. Im wcześniej zda sobie sprawę z konsekwencji posiadania testosteronu, tym zdrowiej będzie funkcjonować....

KUMULACJA

PRZEŻYŁAM, PRZEŻYŁAM TEN TYDZIEŃ.  Lekko nie było, ale nie odpuszczałam. Przyszła w nocy. Usiadła na klacie i czekała, aż wykaszlę życie. Twarda jestem od urodzenia. Pocharczałam, odplułam, wypociłam... Kurna przeżyłam. To był koniec bitwy. Wojna ciągle trwała. Śmierć c zyhała na moją słabość.  Bezwstydnie usiadła w rozkroku. Nie miałam siły zagrać jej na nosie.... Nosz mówię wam, nie dało się jej wyprosić. Lokator na gapę mi się przytrafił!!! Chodziła w starych majtach po domu, mierzwiła wczorajszą gazetę, nogi jechały jej grzybem... W dodatku zajmowała mój ulubiony fotel.... Czuła się, jak u siebie.  Wyszukiwała ofiary. Nawet nie myślałam, że pójdzie jej tak zgrabnie.  Wypatrzyła go wtedy, gdy podawałam jej cukier. Kokietowałam na słodko .... Laptop się poddał. Poddał się i zdechł ... To ciągle był początek tygodnia. Jakiś wtorek , czy środa. Tak, początek wchodził w środek... Odszedł bez pożegnania po dziewięciu latach bezwzględnej służby. Czułam ją w powietrzu.  Śmierdziała

KWIATY NA ŚWIĘTO TATY

Obraz
Czas zaiwaniał , niczym spóźniony pracownik. Ciągle było go za krótko... - To ja przyjdę za piętnaście minut, a pani przygotuje mi ten bukiecik z róż w skromnym wymiarze!!!-  Rzuciła na odchodne, analizując w myślach co ma jeszcze do wykonania. Sobota dla kobiety, to istne przekleństwo i jeszcze ta tutaj, pomyślała wpadając na byłą już szwagierkę. - Nie zaprosił mnie na swój ślub!!!- Zniesmaczenie przykrywała uśmiechem serdeczności. To było zrozumiałe, że szukała w niej poparcia: W pierwszej, byłej i znienawidzonej żonie. - Nie płacz, mnie kurna też!- Poklepała szwagierkę ze zrozumieniem po ramieniu. - Ale bramę mu zrobimy. Ten twój brat to zawsze był wolno myślący. Poinformuj go , że skrzynkę wódki dla byłej żony i drugą dla siory ma przygotować, a i przestań płakać, bo to jego ślub a nie pogrzeb. Na cmentarz też Cię pewnie nie zaprosi- Rzuciła na pożegnanie. - Te kwiaty to dla???- K wiaciarka nie mogła oprzeć się ciekawości. - Są naprawdę cudne te różyczki. To dla ojca

POKORA

Obraz
Czasami mam​ ją ochotę w dupę kopnąć. Myślę sobie cierpliwa jestem, ale do czasu... Wydawałoby się, że stąpam po granicznym gruncie. Jakby tego mało było to przy niedzieli, bez rosołu, z depresją zamiast kurczaka i słonymi łzami. Jeszcze trochę i znienawidzę niedzielę... Nie zdążyłam bo przyszedł poniedziałek. Otworzyłam oczy ... Po niedzieli ślad zaginął. Oczami ślepca wyszukuję rurki. Nosz kurna nie pamiętam o niedzieli !!!! Wstaje nowy dzień i gdybym znalazła w domu tę rurkę,to bym przy niej zatańczyła. Zamiast rurki wciągamy mega śniadanie, błaznujemy w okularach i czepku pływackim, bo może gdzieś odpłynę😀😁😂 I co? I co? I co zrobić z tak pięknie rozpoczętym tygodniem?😚😇

ZAĆMIENIE

Obraz
- Patrzy się na mnie tak, że zaraz wypadnie mi ten papieros!!!- Stwierdza młody, delektując  w Warszawie nikotynową trucizną. - Wcale się jej nie dziwię. Też byłabym zgorszona matką trucicielką.- Odpowiada moje umęczone  ciało. - Ty wyglądasz na starszą siorę- - Dziękuję ci synu. Wszystkie starsze siory są strasznie głupie- Teraz przemawia moje sumienie, na tyle głośno, że zjarana solarą skóra, przechodzi w buraczkowy odcień. Co mnie pokusiło??? Chciałam być piękna na ten dzień nagraniowy w " Belfrze" . Gdzie ta zaplanowana oliwka. Ciało pali wczorajszą rana. Nigdy więcej!!!! To był ciężki dzień... Statyści muszą być odporni. Gdyby scenariusza do serialu  nie pisał mój pupil od pióra -  Żulczyk, w życiu by mnie tu nie zobaczyli. " Wzgórze Psów" wygina moje kolana. Ta książka​ doprowadzi moje jeszcze,  jako tako zgrabne nogi do totalnej krzywicy😂😁😁 - Wszyscy jeżdżą metrem, a my z buta!!!- wydziera się woją stronę. Wkurw zalewa mnie tak mocno, że