Posty

TY TEŻ KIEDYŚ BĘDZIESZ BABCIĄ

Obraz
Nawet się cieszę, że mam za nią nos jak kartofel. Kiedyś nie było to takie oczywiste- geny były moim przekleństwem. Nos, który wydawał mi się szerszy, niż ustawa przewiduje, zapinałam na klamerkę, żeby nie zamienił się przypadkiem w dynię. Stanęło na kartoflu, po babci Sewerce. Pyrkę dostałam po niej pewnie na chrzcie, jako prezent, a biust??? 😜 To było już bardziej skomplikowane. Zastanawiałam się nad przekorą Boga- jak już tę pyrę z przodu mi wstawił, to mógłby chociaż w ramach rekompensaty cycki po babci dołożyć, a On nic. Myślałam już, że GŁUCHY jest na moje prośby i nawet skapitulowałam, bo skoro chłop mnie deską wziął, to, albo on ślepy, albo nie było ze mną tak tragicznie... I wtedy stał się cud... Jak tylko znalazłam się w tym stanie, co nazywają go błogosławionym, moje prośby zostały wysłuchane... Pomyślałam nawet, że pewnie tak późno,  to przez ten STAN WOJENNY, bo ja jestem jak dziecko teleranka, koguta i Jaruzelskiego i ruscy ateiści specialnie zagłuszali

W SŁOWACH ZACZAROWANY. ..

Obraz
Są słowa, po ktòrych doznajemy olśnienia, że kurcze nie jest tak ze mną źle, że dam radę i udźwignę ten świat. Nie szkodzi- wybaczcie, dzisiaj tak myślę, że niczym Syzyf, nie raz , a tysiąc razy przyjdzie nam wdrapywać się po tym błocie na sam szczyt... Do słów księdza Bonieckiego na kartach książek dotarłam zbyt późno...Każdy z nas chyba potrzebuje od czasu do czasu, takiego dobrego ducha, który na przekór wszystkiemu porwie nas w lepszy czas... Człowiek w swojej skomplikowanej naturze potrzebuje ciszy, aby wyrwać się z chaosu myśli... Poszukiwanie spokoju jest ,jak podróź z Kamińskim w poszukiwaniu przeciwległego bieguna... Na  przewrót nigdy nie jest zbyt późno- pomyślałam, gdy przeczytałam pierwszy rozdział o drodze, błądzeniu i powrotach... Odnaleźć egoizm... Zapominamy zbyt często o sobie... Ksiądz Boniecki tak pięknie przemawia, że aby świat ulepszyć, trzeba poznać siebie... Aby kochać, najpierw należy zakochać się w sobie... Pobyć , nawet czasami znienawidzić włas

Tralalala

Obraz
Wiecie o mnie tak wiele,że to przerażające... Nawet mnie to bawi,że człowiek tak odważnie rozbiera się przed nieznajomymi zboczeńcami. Żarcik taki malutki😆😅😄 To, że jestem szurnięta to już wiecie,  a że poszukiwana - możecie się tylko domyślić W związku z powyższym nie mam żadnych zahamowań i w stanie totalnej euforii pragnę POINFORMOWAĆ wszystkich zainteresowanych o rozpoczętym konkursie.. Pytania będą podchwytliwe. Pot toczący się skroniami doprowadzi organizm  do skrajnego odwodnienia... A nagrody... Sami ocenicie. .. Do każdej dołączę słodkości. Wszyscy uczestnicy akceptują, regulamin, żeby  później ni było😆 Konkretnie Wasz udział jest jednoznaczny z chęcią zajęcia I II MIEJSCA CO WIĄŻE SIĘ Z MOŻLIWOŚCIĄ WYGRANIA A tym samym Obowiązkiem (  😆😅😎słowo, jak ze szkoły😅😁😀😂😉) Przesłania danych osobowych, niezbędnych, dla dostarczenia nagrody przez przystojnego bądź szałową doręczyciel😗😘😍 Zestaw pytań😆😅 Maszyna losująca ruszyła

KANIBALE

Obraz
Po przeczytaniu 150 stron książki Remigiusza Mroza "WŁADZA ABSOLUTNA" pomyślałam, że to jakieś straszne gówno, zlepek zdań, które nigdy nie powinno trafić do wydawcy. Byłam wściekła na czas poświęcony , na ciężką akcję, ba na moje niezrozumienie!!! Dzisiaj myślę inaczej.... Ta książka to czytnik szyfrów dla przeciętnego wyborcy. Jest nim każdy z nas. Lubimy pieszczoty poklepywania, gesty wmawiające nam potrzeby .... No właśnie ,czy je właściwie mamy??? Potrzeby???? Czego chce Polak??? Jesteśmy społeczeństwem zmanipulowanym gestami. Z nami jest tak, jak z niekochanym dzieckiem. Dlaczego staje się tak szybko ofiarą pedofila???? Myli milość z gwałtem. Dziecko ma do tego prawo, jest niewinne... Dobra, zatrzymałam się.... Powracam do książki... Mam taką ciężką przypadłość , że jak sobie coś w głowie uwalę to brnę po trupach... Tu mamy trzy... Wszystko zaczyna się od zamachu... Zamach,jak to zamach... NIE ZNAM CZŁOWIEKA... W mediach wrze... Teraz zn

MARIAN KOKA "MÓJ PRYWATNY ĆPUN"

Obraz
@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@ Tego wieczora nie po raz pierwszy odniósł wrażenie, iż stracił już dawno kontrolę nad własnym życiem. Kinga nie miała pojęcia o faktycznym stanie jego finansów. Potrzebował jej. To uczucie osamotnienia, którego doznał poprzednim razem nigdy nie powinno powrócić. Jej obecność dodawała mu sił. Na miejscu czekały na niego nieuregulowane rachunki. Planował zrobić z tym porządek, gdy tylko się zatrudni. Nie chciał jej o tym wszystkim jeszcze mówić. Dryfował niezmiennie na fali marzeń. Poprosi panią Wandę o zaliczkę i ureguluje kwotę za wynajęty dom, Marcinowi. Na całe szczęście ten był cierpliwy i nie upominał się zbyt nachalnie o przelanie na jego konto brakującej już od dwóch tygodni kwoty. Rozmawiali całkiem niedawno przez telefon. Opowiedział mu o tym, jak zakończyli współpracę z poprzednią firmą i czekali na kolejny kontrakt. Odniósł wrażenie, że historia, którą sprzedał Marcinowi nieco go uspokoiła. Za pieniądz, które otrzymał z po

SEN

Obraz
Z moimi snami nie do końca jest normalnie, jak rozumiecie o co chodzi???? NIE WYSYPIAM SIĘ!!!@ Wszystko przez te historie,  które  przydażają mi się w czasie, w którym normalni ludzie wypoczywają. Wiecie jak , to wygląda??? Śni mi się masakryczna impra,  mieszkanie zdemolowane i mój synek z uśmiechem zwycięzcy... No, zabiłabym gada, ale to ciągle mój potomek.... To dzwonię i już nawet tłumaczeń nie chcę słuchać. POSPRZĄTAĆ, WYWIETRZYĆ I DOPROWADZIĆ DO STANU UŻYWALNOŚCI!!!! To , to Pikuś! Pan Pikuś😆😅😄😃 Przed Świętami mamona wylewała mi się  bokami. Banknoty, jak gołębie... Srały i latały .. Mogłam to przewidzieć, mając na uwadze moją hulaszczą naturę... W portfelu nawet trupa nie znalazłam, a tak byłoby o czym pisać... Dobra to jesteśmy blisko... Ten sen tak do mnie przemówił , że postanowiłam się nim z wami podzielić. Śnił mi się mój brat w berecie Boba Marleya. .. Ci którzy mnie znają, to wiedzą że na krótko przed Chylińską stałam się jego zagorzałą fanką.

KIEDY ZADZWONISZ A JA NIE ODBIORĘ

Nic nie zapowiadało takiego popołudnia. Może ten deszcz... Nie przeczytałam telegramu, które wystukiwały spadające krople... To miał być radosny poranek. Mogłabym rzec, że wszystko zepsułeś swoim zniknięciem. .. Niezmienna kawa o poranku, jajecznica z parującym szczypiorkiem, miłość mokrym pocałunkiem przykryta, żeby nie zmarzła,  dzieci szurający butami na pożegnalnej wycieraczce i on, on miał przecież zostać już do końca...  To nic, że nie wyglądał najlepiej. Czy ludzie w gniewie wyglądają dorodniej? Czy ci co nienawidzą życia , mogli być od niego przystojniejsi? Może porzucający dzieci i rodzinę mają więcej dziur w głowie od głupoty, a on był łysy i kochał go rak.  Na koniec to się tak zaprzyjaźnili , że nawet żona nie była o niego zazdrosna... Niech już zamieszka, byle nie zabierał jej ukochanego na wycieczkę sam na sam.... A teraz tuli jego ciało. Jest takie wiotkie po tych chemiach... Po oddechu nie zostało nawet pary. Zakochany w życiu mężczyzna odszedł po cichu, tak