Posty

COACH MÔW MI COACH

Obraz
Zaczęło się wszystko tak naiwnie. Nie mogłam przecież przypuszczać, a  plan rodzi się w głowie- tak piszą coach. Znasz jakiegoś??? Ci wszyscy trenerzy personalni, to chyba mogą nam dzisiaj skoczyć. Wiemy czego chcemy😜 Chcemy się bawić życiem.  Egzystencja jest, jak bąk po grochówce : Krótka, śmierdząca  i z zaciśniętymi pośladkami. Smród może zabić.  Nie ma co truć.   Otworzymy szkołę :) 😆  Nauczymy ludzi zarządzać  poczuciem humoru.  Kochana będzie z tego kasa, bo ludzie dawno zapomnieli  jak to przyjemnie się śmiać z własnej durnoty.  Najtrudniej jest zaplanować najgłupszy krok, żeby się czasem nie wydało, że takie niedoskonałe jesteśmy.  Ludzie potrzebują w tej sferze trenera, bo im się od tych mądrości tak powywracało, że tylko to parcie na doskonałość im pozostała Punkt pierwszy przypomnij sobie, jak przyjemnie być wariatem. Zawsze możesz powiedzieć że głupia jesteś i to nie twoja wina tylko genów - przekleństwo potomnych...  Pamiętaj usprawie

GRADOWO

Obraz
Wczoraj burza i grad a dzisiaj kumulacja... Tylko oczy otworzyłam. Mogłam je tak zamknięte zostawić, to musiałam patrzeć. Z mety wszystko, jebło, rzeknę kolokwialnie, bo jeszcze mnie krew zalewa. Słońce świeciło, w sercu nadal maj i jak nie walnie klątwą, jak nie dociśnie, to nie mam pojęcia czy jeszcze się w buty zmieszczę. Wiem nawet kto mi to gówniane fatum do życia dołożył. Przyjdzie czas to mu oddam z nawiązką. Cierpliwa jestem to poczekam... Zaczęło się od rowera... Nie wiem, jak u was z dzieciakami, ale u mnie to tragedia... Wystarczy mieć życzenie... Nie próbujcie tego w domu. Poprosiłam go żeby zjechał z tym moim pieszczochem windą. Oswajam się z nim, bo nowiutki jest, taki urodzinowy prezencik , a że zboczona na punkcie jazdy rowerowej jestem, to pierdolca mam na jego punkcie i ciągle go dopieszczam kolejnymi kilometrami i dzisiaj miało być identycznie... Planuj Joanna planuj  wyrzucam sobie przez łzy... Zwyczajnie mu się nie chciało. Jak nie ma chęci to jest z

POTĘGA

Obraz
Dzieci są jak drzewa . Potargane wiatrem wpadają w nasze ramiona, aby nie paść niżej... Matka... Istota pełna błędów, po ludzku niedorobiona, kochająca , jak sam Bóg...

BANAŁ

Obraz
Tak sobie zaplanowałam, że przyjadę, poleżę, poudręczam się, pomarudzę, szaty rozedrę i może popłaczę...  I nawet sobie nie pochlipałam... Przyjechałaś mój ty Aniele Stróżu, a przecież wiesz, że już głupot nie robię. Zakład muszę wygrać, to się trzymam dnia. Dawno nie jadłam tak pysznego śniadania, bo dawno mi nikt tak nie zapodał :) Rozpuściłam się, jak cukier w gorącej wodzie.  W te warcaby, to mogłaś sobie podarować.... Obiecuję, to był już ostatni raz, kiedy przegrałam. Ćwiczę i się odegram. Może na kolejnym wypadzie.  Nawet kapusta kwaszona i rewolucja - też były z zaskoczenia, bo kto by się spodziewał, że ulewa, burza i rewolucja się zmówią i dopadną mnie w jednym czasie... Nawet Twój parasol trzymany, raz wyżej, raz niżej życie mi uratował w ten dzień ...  Przyjaźń - brzmi, jak banał. Nikt o niej nie myśli w kategorii ekskluzywnej wartości.  Aż trudno uwierzyć, że tyle wytrzymałyście z tym moim sinusoidalnym temperamentem. Wiem, wiem, że potrafię umęc

Mój prywatny Bóg

https://youtu.be/y1Xb0Zs7Hz8 https://youtu.be/y1Xb0Zs7Hz8 Grzmi... Rozpędzona kula przemieszcza się w stronę wyznaczonego celu. Mój prywatny Bóg w kulki ze mną gra. Trzasnęło... Śmieje się głośno z moich marzeń. Robi to tak basowo, że muszę uszy zatykać, aby mi nie poszły bębenki. Trzyma się pod boki rozbawiony, a długa broda nie przestaje mu drżeć. - Te-Pokazuje długim palcem w moją stronę. - Kreatorka jutra!!! - Ten sarkazm zaczyna mnie wkurzać. - Nie myśl  - Pokłada się że śmiechu -Od myślenia jestem ja! - Gruchnęło, ale za to jak. Powietrze przeszył zapach spalenizny. Mój prywatny Bóg wygrał ze mną kolejną partię.... Jest już po burzy. Świeci słońce... Kobiety nie powinny myśleć... Jest znowu pięknie...

Żyć dla siebie :)

Obraz
Poranne słońce łaskotało mnie po nosie. Wolno otwierałam oczy. Dziwnym trafem, bo dochodziła dopiero szósta rano, energia rozpierała mnie od środka. Dawno nie czułam się tak szczęśliwa... Kurcze chyba mi, że tak to określę, zwrotnice poszły, albo jak to ubiera w słowa młody: ODWALIŁO MI NA MAXA Wstałam i załączyłam po raz kolejny ZAZ. Dopiero gdy skończyłam słuchać, zdałam sobie sprawę, jak daleko przesunęłam własną osobę w hierarhii wartość. Nie wszystkim należy pomagać. Teraz to wiem. Jest zbyt późno na analizę problemu. Sprawy poszły zbyt daleko. Jeszcze jedno, czasami warto stawiać na siebie - wyłącznie na siebie. Czytasz to, wiem. Tacy ludzie jak ty,  powinni być umieszczani w piwnicy, w oczekiwaniu na śmierć, przecież sam o tym wiesz... Śpiewam razem' z ZAZ "Si jamais j'ublie " Drzwi do mojego salonu uchylają się  nieznacznie : -Cieszę się, że wróciłaś do siebie, bo lubię, jak Ci odwal, ale do 12 daj mi mamo pospać, jest szósta rano. - Tak

ZE ŚMIERCIĄ MI DO TWARZY

Obraz
 Rodzą się zawsze razem: Śmierć i życie. Nierozłączni od chwili poczęcia. Bliźniaki syjamskie splecione w uścisku przetrwania. Spokojnie, dzisiaj nie będę obarczać winą sprawców mojej egzystencji, oni borykają się z tym samym problemem, tylko za bardzo nie mogą już nim obciążyć własnych rodziców, po za nawiasem-całkiem przyzwoite określenie, jak na bezpłatnych zabójców- RODZICE Ze śmiercią mi nawet do twarzy... RODZI SIĘ CZŁOWIEK, RODZI SIĘ ZAPACH pachniemy pupą niemowlaka, powiewem życia, otwarci na wykładnię istnienia... Odchodzimy równie bezbronni, co na wejściu, obarczeni przeszłością, genami sprawców naszego istnienia, w pampersie  z głową pełną wspomnień. Odchodzimy z fetorem życia.... -Czy ja umieram? - Pytał, w stanie przebudzenia. Od tygodnia bliźniak śmierci porywał go kolorowym autokarem na drugą stronę istnienia. Dziadek wygrał bilet do Raju. -A chcesz tato? Czy zostaniesz jeszcze z nami - Pytała 60 - letnia córka 92 letniego ojca. - Chcę- Odchodził w swó