BANAŁ
Tak sobie zaplanowałam, że przyjadę, poleżę, poudręczam się, pomarudzę, szaty rozedrę i może popłaczę...
I nawet sobie nie pochlipałam...
Przyjechałaś mój ty Aniele Stróżu, a przecież wiesz, że już głupot nie robię. Zakład muszę wygrać, to się trzymam dnia.
Dawno nie jadłam tak pysznego śniadania, bo dawno mi nikt tak nie zapodał :)
Rozpuściłam się, jak cukier w gorącej wodzie.
W te warcaby, to mogłaś sobie podarować....
Obiecuję, to był już ostatni raz, kiedy przegrałam. Ćwiczę i się odegram. Może na kolejnym wypadzie.
Nawet kapusta kwaszona i rewolucja - też były z zaskoczenia, bo kto by się spodziewał, że ulewa, burza i rewolucja się zmówią i dopadną mnie w jednym czasie...
Nawet Twój parasol trzymany, raz wyżej, raz niżej
życie mi uratował w ten dzień ...
Przyjaźń - brzmi, jak banał.
Nikt o niej nie myśli w kategorii ekskluzywnej wartości.
Aż trudno uwierzyć, że tyle wytrzymałyście z tym moim sinusoidalnym temperamentem.
Wiem, wiem, że potrafię umęczyć. Nawigacja mi padła. Jesteś niezastąpiona, nawet wtedy, gdy wychodzisz przed dom, w niedzielny poranek, wyzywasz mnie od wariatek w tym swoim turkusowym szlafroczku :)
w komplecie z papuciami z futerka z kotka, którego wczoraj odstrzeliłaś - a miał być kurna tygrys:)
Swoją drogą ukradnę to okrycie poranne, gdy tylko dostanę bilet na oddział zamknięty:)
Masz rację, że nic bardziej się nie liczy od nas samych.
Dobra materialne są na krótko.
Pieniądze mogą przepaść w nietrafionej transakcji....
Pozostaniemy my ...
I nawet sobie nie pochlipałam...
Przyjechałaś mój ty Aniele Stróżu, a przecież wiesz, że już głupot nie robię. Zakład muszę wygrać, to się trzymam dnia.
Dawno nie jadłam tak pysznego śniadania, bo dawno mi nikt tak nie zapodał :)
Rozpuściłam się, jak cukier w gorącej wodzie.
W te warcaby, to mogłaś sobie podarować....
Obiecuję, to był już ostatni raz, kiedy przegrałam. Ćwiczę i się odegram. Może na kolejnym wypadzie.
Nawet kapusta kwaszona i rewolucja - też były z zaskoczenia, bo kto by się spodziewał, że ulewa, burza i rewolucja się zmówią i dopadną mnie w jednym czasie...
Nawet Twój parasol trzymany, raz wyżej, raz niżej
życie mi uratował w ten dzień ...
Przyjaźń - brzmi, jak banał.
Nikt o niej nie myśli w kategorii ekskluzywnej wartości.
Aż trudno uwierzyć, że tyle wytrzymałyście z tym moim sinusoidalnym temperamentem.
Wiem, wiem, że potrafię umęczyć. Nawigacja mi padła. Jesteś niezastąpiona, nawet wtedy, gdy wychodzisz przed dom, w niedzielny poranek, wyzywasz mnie od wariatek w tym swoim turkusowym szlafroczku :)
w komplecie z papuciami z futerka z kotka, którego wczoraj odstrzeliłaś - a miał być kurna tygrys:)
Swoją drogą ukradnę to okrycie poranne, gdy tylko dostanę bilet na oddział zamknięty:)
Masz rację, że nic bardziej się nie liczy od nas samych.
Dobra materialne są na krótko.
Pieniądze mogą przepaść w nietrafionej transakcji....
Pozostaniemy my ...
Ech, przyjaciółki, szczególnie te, które są tak samo walnięte jak my, są niezastąpione :)))
OdpowiedzUsuńNajtrudniej w życiu trafić na identycznie sfiksowane egzemplarze :) :) 😆
UsuńJa nie miałam chyba nikogo, kogo mogłabym nazwać przyjaciółką. Może za dużo oczekiwałam od tego słowa?
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń to nie zupa
UsuńNie każdemu
Czasami trzeba lat aby móc powiedzieć o kimś przyjaciel