Posty

DOKTOREK

 Widzę ten samochód. Para kochanków obściskuje się namacalnie, tak wieciecie z utęsknieniem wielkim. Jest ciemno , więc trudno rozszyfrować z mimiki podniecenie. Są przed czasem, a śpieszą się jakby byli spóźnieni. Wtedy, wiecie, jak to w snach bywa, przechodzisz szybciej niż byś chciał do nowego kadru i patrzysz w oczy jeleniowi, tak oko w oko, no chyba że masz galopującego zeza , to masz podwójne szczęście widzieć więcej niż pozostali, więc padnij na kolana i dziękuj Bogu za ten fart. Wracając do kadru ze snu mojego, to poza spojrzeniem zwierzęcia długo nie widzę nic... I wtedy ten huk nieziemski przywołuje mnie do porządku. Samochód starego doktora ulega wypadkowi, a on sam, niech mu anieli gromko grają, uleciał w przestrzeń gdzie dusze doznają rozrachunku z ziemskiego przebywania. Śmierć, jak śmierć, a ja śnię dalej sen o nieśmiałym doktorku, który zaczyna się rozkręcać na tej galaktycznej karuzeli. Z zająca wychodzi wilk-wiecie taka skórka dla niepoznaki i gdy daje się uwie

EGO

Poczucie humoru to ja mam,  how, how, rzekłabym niczym Mikołaj, ale ciągle pozostaję podróbą Śnieżynki. Taka antyczna wersja w przykrótkiej mini z przedszkola,wystawiona obok mamuta w museum w Gosławicach:) :) To przez to poczucie humoru, lgnę do tych męskich historii... Czekam tylko, kiedy przerośnięte ego nie wytrzyma parcia. Pierdyknie po szwie, bo tak najłatwiej... W przyrodzie zgadzać się musi wszystko. Zdaje się, że i on tak myśli... Ego puchnie,  reszta rośnie. A jak nie,  to scalpel... Słucham... EGO robi puff.... Myślę sobie, że się wymsknęło. Ale się napiął... Nie do uwierzenia... Pierdnięcie jest głośne... Zaczynam się zastanawiać kiedy ostatnio w mojej okolicy odnotowano tak potężne trzęsienie ziemi??? - Popatrz na mnie- Patrzę - Jestem Twoim Bogiem- Zawsze bałam się objawień, teraz wiem dlaczego :) :) :) Jeżeli Bóg ma tak wyglądać to lepiej niech mi się więcej nie ukazuje:)

Ego

Poczucie humoru to ja mam,  how, how, rzekłabym niczym Mikołaj, ale ciągle pozostaję podróbą Śnieżynki. Taka antyczna wersja w przykrótkiej mini z przedszkola,wystawiona obok mamuta w museum w Gosławicach:) :) To przez to poczucie humoru, lgnę do tych męskich historii... Czekam tylko, kiedy przerośnięte ego nie wytrzyma parcia. Pierdyknie po szwie, bo tak najłatwiej... W przyrodzie zgadzać się musi wszystko. Zdaje się, że i on tak myśli... Ego puchnie,  reszta rośnie. A jak nie,  to scalpel... Słucham... EGO robi puff.... Myślę sobie, że się wymsknęło. Ale się napiął... Nie do uwierzenia... Pierdnięcie jest głośne... Zaczynam się zastanawiać kiedy ostatnio w mojej okolicy odnotowano tak potężne trzęsienie ziemi??? - Popatrz na mnie- Patrzę - Jestem Twoim Bogiem- Zawsze bałam się objawień, teraz wiem dlaczego :) :) :) Jeżeli Bóg ma tak wyglądać to lepiej niech mi się więcej nie ukazuje:)

https://cdn1.stopklatka.pl/dat/movie/0000000116/0000116305/g-26.jpg RANDKA MOJEGO FACETA

Same wiecie, jak to jest. Facet staje się, jak pies....  Łasi się o nogi ociera, liże dłonie- bezapelacyjnie ma dość schematu: PANI-PIES.  https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwi11JDVxejXAhUsCMAKHZaiBWQQ3ywIKTAA&url=https%3A%2F%2Fwww.cda.pl%2Fvideo%2F117318398&usg=AOvVaw2EL0T5MCkjdSpfISJT9nQu Najchętniej zerwał by łańcuch, który tak go dociska, ale, ale to nie takie proste... Uprząż uciska, przydusza, rany stają się widoczne, a pies ciągle zniewolony. Jeszcze chwila, a po gna przed siebie, azymut zagubi i może nie powróci... - To wiesz...  - Zaczyna nieśmiało, jak przed pierwszym razem. - Nie wiem - Ucinam, bo nie wiem. - Może, tak zrobię sobie dzień z kolegami ??? - Myślę, że już wszedł w etap podduszania.... To nie to samo, co walka z następującym na ścianki pęcherza moczem. Przestępuje z nóżki na nóżkę. Sprawa wygląda poważnie. Jest, jak chodzący dynamit z samozapłonem. Ja

MIŚ - DRAPIEŻNIK Z TERENÓW PUSZCZY WIELKOPOLSKIEJ. UWAŻAJ NA MISIA...

Chłop , jaki jest każdy widział: Dwie ręce para nóg, między nimi wielkanocny ozdobnik- na bogato. Do kompletu  łeb, a łeb jak sklep za PRL-U, no i jakby nie było - wypełniony  zmutowanym EGO jaskiniowca. Z tła wizerunku bohatera, wraz z odgłosami puszczy, przebija się pożądany głos Krysi Czubówny: "Leniwiec wyciąga ciało do granic możliwości. Pręży je w porannych promieniach słońca. Nie do końca przebudzony samiec, o tej porze wierzy, iż obudził się lwem.... Wszystko to potrwa jeszcze kilka sekund. W zderzeniu u z realnością, jego osobowość powraca na stare tory... Samcza natura nieustannie dąży do przewodzenia w stadzie... " - Żarówki, te trzy wykręć, kup nowe i wkręć- Polecenie jak ze strategicznej gierki. Trzy czynności... " Leniwiec, z jego skomplikowaną naturą lwa, dąży do uzyskania tytułu przewodnika stada" - Do rosołu 2 pory, do prania tylko ten proszek, do pieczenia, wyłącznie jajka wiejskie- " Samica leniwca z pokorą afgańskiej kobi

OCZEKIWANIA

Obraz
Oczekiwania??? To taki gówniany szlak. Jakkolwiek byś nie chciał zaprowadzi cię do latryny. Matka rodzi dziecko. Przemieszczając się niczym czołg z punktu A do punktu B planuje mu życie. Jest już na studiach. Oczywiście nie na swoich. Ja na taki przykład marzyłam o chirurgu. Najlepiej medycyny perfekcyjno - estetycznej, tak ją w myślach nazwałam. Chodzi o ten moment, kiedy cycki spadają dużo niżej niż planujesz. Robi się z ciebie ideał afrykańskiej kobiety: " Cycki do warg, wargi do kolan" . Pragnąc pominąć ten etap wydumałam sobie, że mój syn otworzy taką klinikę i zrobi porządek z tą popieprzoną przemianą. Wiecie, taka tycia estetyka... Oczekiwania.... Syn rósł, z biegiem czasu robił się nieznośnie złośliwy, w dodatku w tyle ma marzenia matki- rodzicielki, karmicielki, istoty pełnej poświęceń i empatii. Patrzę na jego kowalskie dłonie- dziedzictwo dziadkowe i sobie popłakuję w kącie, bo dzisiaj to te cycki są jeszcze do wytrzymania, ale realnie patrząc w przyszłość

SEZON KISZONEK UWAŻAM ZA OTWARTY

Obraz
https://goodmorning73.blogspot.com/ Kiszonka stała się trendy. Pewna młoda Polka doszła już do tego, że zakisiła arbuza, promując w mediach najprostszą metodę kwaszenia. Ciekawe, czy równie łatwo poszłoby jej z tym kierowcą MZK? Zawsze lepiej być kiszonym ogórasem, niż sfrustrowanym ... - A pieniędzy na bilet nie dało się tak uszykować wcześniej!!!- Dawno na mnie nikt nie wrzeszczał, pomyślałam, przeglądając labirynty portfela. Od czasu, do czasu to nawet przyjemne uczucie, zostać zbesztaną niczym uczennica. Generalnie to ja drę papę, ustawiam, przestawiam, decyduje, a tu proszę znalazł się harcerzyk co sobie na mnie pokrzykuje. - Pół godziny stała na przystanku i pieniędzy nie uszykowała!!- Toż to permanentna inwigilacja!!Zaczęłam się zastanawiać, czy ten ciągle nie zakiszony ogóras, nie został zwerbowany na potrzeby służb specjalnych???Okulary z ciemnymi szkłami mimowolnie opadły mi na nos. Wygrzebuje te 2, 80 ze skrytki na wacikowe potrzeby, przesuwam po plastykowej nawier