ŚWIAT DAGMARY WIECZKO - TYŁEK NIE SZKLANKA
Dziewczyny
stawały się z nierozłączne, a kolejne lata w przedszkolu
dopisywały się do ich przyjaźni.
- Miłosz, mój starszy brat- to straszny gamoń!-
Właściwie
to Dagmara nigdy tak nie postrzegała chłopaka, który jako
piętnastolatek odbierał Kaśkę z przedszkola. Była nawet
zazdrosna, że jej siostra ma starszego brata, prawie taaaakiego, jak
jej tata.
Tymczasem
ona, zmuszona była opiekować się tym młodszym smrodkiem z grupy
poniżej...
-
Jak gamoń??? Nie
może być przecież z nim tak źle, skoro odbiera cię z przedszkola
i zaprowadza do domu! -
-
To,
że chodzi do szkoły, wcale nie znaczy, że ma dużo rozumu w
głowie. Urósł i ma pecha, bo pewnie wolałby z nami w piaskownicy
spędzać czas. Przecież
się nie wstąpi w siebie ponownie. Dagmara myśl! Wszystko przemija.
Ty też się bidulko zestarzejesz i odwrotu już nie będzie- Po co
jej o tym przypomniało. Zrobiło się, teraz Dagmarze bardzo smutno.
Nie bardzo miała ochotę wyglądać, jak pani Iwonka , z takimi
przeogromnymi zderzakami z przodu i najgorsze, że jak jadła, to
zawsze w tym miejscu była najbardziej widoczna plama. Dagmara jej
szczerze współczuła tej starości…
-
Nie dość, że się zestarzał, to jeszcze tata nieustannie każe mu
nad tymi książkami ślęczeć. Żal mi go, ale to już jego problem
z tą starością!-
-
No tak, jak pech, to pech- Matko, powiedziała to na głos i to
zupełnie niepotrzebnie! Dobrze,
że przynajmniej cycków nie ma takich dorodnych, jak pani Iwonka,
dopiero by się plamił na biuście, a tak tylko trzeba poczekać, aż
mu mózg spuchnie i wtedy może…
Na
powietrzu robiło się pięknie. Dagmara lubiła ten park, do którego
zabierała ich wychowawczyni. Mogły sobie tutaj pogadać do woli,
bez ustawiania ich po kątach, za gadulstwo
-
Miłosz już
do szkoły chodzi, ale w głowie to
ma
kogel mogel.Tak
twierdzi mój tato- No
tak, pan Mucha musiał mieć rację. Nie był wysoki, ale głowę
miał przeogromną, w dodatku całkiem łysą…
Mogła
sporo pomieścić, taka duża głowa -pomyślała Dagmara, starając
się nie wypowiadać własnych myśli na głos.
To
było trudniejsze niż mogłaby przypuszczać. Kaśka wiedziała, że
jej tata włosów na głowie nie miał, ale zawsze to przykro
usłyszeć, że przyjaciółka również
zdążyła to zauważyć.
zdążyła to zauważyć.
-
Tato wczoraj nazwał go nieukiem- Kontynuuje własny wywód.
-
Nauka
do głowy mu nie wchodzi ? -
Zapytała.
-
Na to wychodzi. Tata
się nie poddaje.-
-
Predator -
-
Chyba ...- Dopiero teraz dotarło do Dagmary, że oglądają zupełnie
inne bajki..
-
Wczoraj
wrócił z wywiadówki. Wszedł
do jego pokoju i
walnął tak mocno drzwiami, że tynk mi spadł na głowę, bo
stałam tuż za nim.
Prztrzymywałam
trzęsącą się szybę, bo zadrżała tak, jakby chciała wypaść i
postanowiłam, że już tak zostanę przy tych drzwiach, bo mogły
się przecież wydarzyć dużo gorsze rzeczy
Strasznie głośno na niego krzyczał. Nie mogłam już tego słuchać.To okropne dowiedzieć się od rodzonego ojca, że się jest osłem i nieukiem. Przez ten wrzask cały
blok się doinformował, że mam brata gamonia.
Żal mi się go zrobiło
tak bardzo, że aż tu mnie zabolało.-
Dagmara spojrzała z przerażeniem na miejsce wskazane przez Kaśkę.
To był ten punkt w którym wszyscy normalni ludzie mają ❤️ serce. Nie miała pojęcia, czy Kaśka nosi pod żebrami taki organ.
-Pomyślałam, że skrócę mu
te męki.Wsunęłam w szparę w drzwiach ten pasek wojskowy taty-
Żal mi się go zrobiło
tak bardzo, że aż tu mnie zabolało.-
Dagmara spojrzała z przerażeniem na miejsce wskazane przez Kaśkę.
To był ten punkt w którym wszyscy normalni ludzie mają ❤️ serce. Nie miała pojęcia, czy Kaśka nosi pod żebrami taki organ.
-Pomyślałam, że skrócę mu
te męki.Wsunęłam w szparę w drzwiach ten pasek wojskowy taty-
To
dziwne, Dagmara nawet
nie przypuszczała,
że łysy pan z brzuchem, mógł mieć kiedykolwiek i cokolwiek wspólnego z armią…
nie przypuszczała,
że łysy pan z brzuchem, mógł mieć kiedykolwiek i cokolwiek wspólnego z armią…
-Co zrobiłaś???-
Okrucieństwo przyjaciółki wydawało się jej czymś w tych warunkach całkiem niezrozumiałym ...
Okrucieństwo przyjaciółki wydawało się jej czymś w tych warunkach całkiem niezrozumiałym ...
-
Słuchaj
tyłek nie szklanka, nie pęknie. Gorzej z głową… Ile można
słuchać, że jest się rasowym idiotą???-
-
Jego pewnie pękł?-
-
A w życiu Dagmara.-
Dopiero
teraz spostrzegła, że Kaśka patrzy się na nią, jak na wariata.
Dopiero
teraz spostrzegła, że Kaśka patrzy się na nią, jak na wariata.
-
Mucha
wściekły wybiegł z pokoju i od
razu z tym paskiem zatrzymał się na mnie. W porę mu się wyrwałam.
Z tej paniki i lęku o swój tyłek wpadłam do łazienki i zamknęłam się na klucz.
Z tej paniki i lęku o swój tyłek wpadłam do łazienki i zamknęłam się na klucz.
Już
tak do wieczora zostałam…
-
Przecież
macie tylko jedną łazienkę. -
-
Uparłam się. Sikali u sąsiada-
-
Ale przecież tyłek nie szklanka,
sama mówiłaś-
sama mówiłaś-
-
Nie mój-
Dobrze,
że wiosna tak pięknie się uśmiecha. Dagmara nie chciała nawet
myśleć, co by się stało, gdyby pan Mucha nie był taki cierpliwy.
Dopiero teraz spostrzegła tę starszą panią. Zza ucha wysuwał się
jej aparat słuchowy. Wpatrywała się w ich twarze, jak w jakiś
interesujący obrazek, aż się Dagmarze nieprzyjemnie zrobiło….
-
A
wy, to tak długo jedną gumę żujecie i
żujecie,
to
chyba nie
bardzo jest higienicznie????-
Gdy oddalały się w stronę grupy, usłyszały raz jeszcze za sobą :
Gdy oddalały się w stronę grupy, usłyszały raz jeszcze za sobą :
-
Jedną gumę, tak długo … niebywałe-
Ja coś napiszę ale to będzie zupełnie nie na temat. Bo z tych zderzaków miałam ubaw. Mój zderzak wielki nie jest, ale zawsze jak jadę rowerem, łapię osy, pszczoły i wszystkie najniebezpieczniejsze owady w dekolt. Chciałam się wyżalić tylko... O_O
OdpowiedzUsuńO may good😀😃😃
OdpowiedzUsuńAnia Tobie w zderzaki😘
Natomiast, gdy jadę na rowerze to usta powinnam superglu skleić
Wiesz to ma i dobre strony
Z głodu nie umieram
Trochę mięcha wpadnie, ale w gruncie rzeczy wolałabym, żeby o te zderzaki się rozpłaszczały, a tu nic...
noooo, się uparła i sikali u sąsiada :) błachacha cha
OdpowiedzUsuńJaga ona temperamentna była😄
OdpowiedzUsuńFajne. Ciekawa jestem, czy przyjaźń Dagmarki i Kasi przetrwała przedszkole...
OdpowiedzUsuńPójdzie ta przyjaźń razem z nimi w świat.
UsuńDziękuję 😘
A mnie to zawsze do oczu lecą... A teraz przeczytałam wszystko, bo nowe okulary sobie sprawiłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, bo uwierz, piszę w laptopie,poprawiam w telefonie i takie kwiatki mi wychodzą😈👿 że ich nie mogę się pozbyć...
UsuńChwaściska🤣
A ja okulary
Przewaliłam mam tę mocne ale zawsze coś
Przynajmniej czytać mogę bo bez czytania ani rusz😛
Jak ten brat się zestarzał, to znaczy, że ja już nie żyję od kilkudziesięciu lat:)
OdpowiedzUsuńBrat to kosmita hahaha z nim nigdy nic nie wiadomo
OdpowiedzUsuńA czas przybiera formę niewymierną gdy zaczyna człowiek zagłębiać się w beztroskę💟🙉🙊🐵
Tylko gdzie szukać tej beztroski?
UsuńJa mam ją wytatuowaną z tyłu głowy, jak tylko próbuję się za siebie odwrócić , to po łbie dostaję...
UsuńNic tak nie łączy jak wspólnie żuta guma. Swoją drogą niezła zołza - pas ojcu podkładać na brata...
OdpowiedzUsuńOlitario, ważne żeby to nie była guma z majtek🙉🙊🐵👅
OdpowiedzUsuńSikali u sąsiada, wygrywa wszystko :)
OdpowiedzUsuńKiedyś gdzieś przeczytałam, że słowa bardziej bolą niż przemoc fizyczna i zostają dłużej w pamięci i przez co niestety później w życiu dorosłym czy nawet młodzieńczym duzo osób ma problemy z niską samooceną jak i pewnością siebie.
Dokładnie to chciałam przekazać.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Klara.
Słowa częściej są sprawcami przemocy niż czyny...
Wszystko jest względne, punkt widzenia i tyłek też. Czyjś można obić, ale mojego... O nie! Ech, wszystko jest względne :)
OdpowiedzUsuńHahaha,😃😛😘😀
OdpowiedzUsuńTyłek trzeba zabezpieczać, ale o słuch warto też dbać👿😈🙉😛