Posty

MÓJ PRYWATNY ĆPUN AUTORSTWA NIEZNANEGO

Obraz
"( … ) To był siódmy dzień kiedy nie przestawał pić i ćpać. Darek, odkąd Marysia wyjechała na zachód, właściwie zamieszkał z nim. Wczoraj sprzedał kolejnego mercedesa. Nawet mu zazdrościł kupca, mamony i tego szczęśliwego trafu. To była dobra okazja, aby się napić, albo wciągnąć coś dobrego nosem. Balowali więc do samego rana. Żył z tego, co zarobił z dilerki. Dzień zaczynali po północy, kiedy towarzystwo potrzebowało kopa i energii do dobrej zabawy. Były takie chwile, oczywiście, że miał ochotę wszystko rzucić, szczególnie wtedy, gdy na tyłach wozu jakaś małolata robiła laskę Donżuanowi. Kurwa, była prawie w wieku jego córki, a on nawet nie zwracał na to uwagi!!!! Pierdolone ćpuny, przebiegło mu przez myśl, gdy zmuszony był czekać, aż skończą. Pożegnał by się dawno z tą gównianą robotą, ale niestety w międzyczasie zdążył przytulić trochę z tego, co dostał na handel. Nie potrafił siebie samego upilnować. Gdy był z Kingą, starał się nie brać. Bez niej wszy

GENDER

Obraz
Ocipiał -pomyślałam, nie chcąc poruszyć jego męskości i subtelnie omijając wulgaryzm,który mógłby się odcisnąć na nim niepożądaną impotencją. Zresztą chwila na magiczne klątwy wydawała się najmniej odpowiednia. Ocipiał do potęgi ten mój prywatny Mikołaj. -Czy ty czasami wyrywasz kartki z kalendarza😆???- Zapytałam. Nie byłam pewna, które z nas popełniło tragiczne fo pa. Do Andrzeja mi daleko, chyba , że zamienię sie z nim na gacie, na których zamiast dni tygodnia, w punkcie męskiego przyrodzenia, widnieje fikuśny szlaczek układający się w czarodziejskie andrzejkowe imię. Data w kalendarzu, na który rzadko spoglądam z przyczyn wiadomych, wskazywała, że niezmiennie tkwimy w listopadzie.  Presja jaką na mnie wywarł, tym mikołajkowym prezentem ,zaczyna być trudna do udźwignięcia. Dociera do mnie, jak łatwo mu przychodzi robić ze mnie wariatkę. Gdyby miał ogon pewnie nim by merdał. Na szczęście nie ślini się ,jak rasowy bokser. Z czego to się tak cieszy??? Zapytuję w myślach i j

Dziś są Twoje urodziny mały😈😈😈

Obraz
https://youtu.be/QLl3kxSVYCs https://youtu.be/QLl3kxSVYCs Jak ja tego brzydala nie lubię😆😅 Wystarczyło, że pojawił się na tym świecie: Mały,czerwony i owłosiony z kitką na tej dużej i gęsto owłosionej łepetynie, to od razu zabrał mi mamusie😆😅😃 Już wtedy wiedziałam, że trzeba się go pozbyć i to jak najszybciej. Nikt przy zdrowych zmysłach pozwolenia na broń by mi nie wydał,a do całej tragedii dopisała się dzielnicowa Banda Rogala, która odmówiła mi współpracy. Wszyscy się go bali i to już na starcie, a gdy szef gangu,  trzy-letni Piotrek zajrzał do wózka, to przerażony zrobił się zielony, jak jego spodnie morro.  Nigdy już nie było mi dane podziwiać , tak wyraźnie zarysowanego strachu na twarzy... Nastąpiło to w momencie, gdy wsunął swój blond łeb do wózka, a młody otworzył szeroko usta,  robiąc się przy tym, jakby bardziej niż dotychczas pomarszczonym, brzydkim i bordowym. Dyndające migdały, gdzieś w czeluści jego gardła ,natychmiast zmutowało się do niebotyczn

JADĄ CZTEREJ JEŹDŹCY JADĄ.

Obraz
https://youtu.be/iGz8xw3bEQY https://youtu.be/iGz8xw3bEQY Czterej jadą... Uwielbiam ten utwór Kultu Odkryłam,iż na czterech debili przypada jeden mądry. Pierwszy jeździec utyka na frustracji. Rozsiewa ją jak grypę. Grunt to nie oddychać tym samym powietrzem . Ten ułan przekazuje tylko hiobowe wieści. Im gorzej tym lepiej. Nie powie o potędze radości życia,  bo poczujesz się jak ptak i ulecisz zbyt wysoko. Zawsze możesz być orłem i srać z wysoką na jeźdźca frustrata. Świat nie składa się z katastrof ,a kalectwo rodzi się w głowie. Jasiek Mela. Kto o nim nie słyszał? Chłopiec który na skutek porażenia prądem  stracił przedramię i podudzie. Nie dosiadł tego konia. Został najmłodszym zdobywcą dwóch biegunów. Zdobył Kilimandżaro i Elbrus Przebiegł nawet nowojorski maraton. Niepełnosprawność rodzi się w głowie... Największą radość,jaką odczuwam ,to wtedy gdy dotrę na metę po 10 km. W przyszłym roku chcę więcej😗😘25 km i zrobię to,jak i przeczytam jeszcze więcej książe

KOBIETA😆😆😆😆

Obraz
-Ty głupia dupo!- Czasami tak sobie przed lustrem wymieniamy grzeczności.  Dzisiaj poszło po bandzie. Doszedł epitet: - Ty głupia stara dupo!-  Pieszczę tak siebie, gdy jestem wyjątkowo rozbawiona. Wszystko przez urodziny znajomego. W zeszłym roku, jego żona ,a moja dobra znajoma bawiła się w swatę. Bardzo chce abym osiedliła się w ich okolicy. Zaprosiła mnie na swoje urodziny z jej czterdziestoletnim przyjacielem. Martin okazał się przemiłym sympatycznym i w dodatku całkiem przystojnym facetem.  Rzekłabym: Mrrrrrr... Nie z każdej mąki robi się chleb...   W tym roku wybrałam się na urodzin z moim dobrym przyjacielem Pojedlim , popilim ... Poniżej świnia na wybiegu. NOSZ TOP MODEL w innym wydaniu.  Pech chciał, że usadzili nas po przeciwnej stronie. Wpierw tańce, picie,jedzenie i... Cyrk. Niemka siada na Martina i całuje go gorąco. Sznapsika😆??? My w tany👯świnie należy wytrzepać w podrygach,aby dupsko nie zmutowało się do niedopuszczalnych
Czasami tak mam. Koszmary,które nigdy nie powinny przychodzić nocą. Ta myśl była niewiarygodnie szpetna,tak okropna,że jak ją zobaczyłam, to zapragnęłam nigdy się nie urodzić,nie zasypiać i nie spotkać jej w tym wąskim przesmyku, będącym korytarzem dobrego wrażenia,na chwilę przed zaśnięciem. Tuż za nią pojawiła się cała banda. Jędzowate wspomnienia z nosami jak klamki na zachrystii, bruzdami tworzącymi starość na twarzach nic nie mówiących. Szpetne na miotłach leciały w dół. Robiąc bum, robryzgiwały się w tłoku przemyśleń. Biała kartka zapomnienia zapisywała się śmiercią kleksa. Czernił się żałobą. Brudne myśli niekochanego wspomnienia zapisywały się żałobnym wersem adijos... UMARŁO WSPOMNIENIE ps. Z żalem  Wyrzut Sumienia Obudziłam się zapóźno. Gdyby to nastąpiło wcześniej, zdarłabym biel z kleksami łez. Niech nie wie, że czasami płaczę

NIEPRZYSTOSOWANA

Obraz
Mam strasznie skomplikowaną naturę. Patrząc na siebie,gdy wyjdę już z siebie i zawisnę pod sufitem zafrapowana, dostrzegam dwa odrębne kształy mojej osobowości, składające się na całość,która nigdy nią się nie stanie. Móże przybliżę ten nieczytelny opis. Moja osobowość ma się tak ,jak dwa pasujące do siebie puzzle, ale odwrócone tyłkami,  jakby się na siebie poobrażały. Tak właśnie ze mną jest... Z jednej strony dojrzała kobieta zachwycona własnym życiem,podróżami, ludźmi, których na peronach spotykam i tymi którzy czekają na stacji końcowej,gdy konduktor wygwizduje hymn,a tuż po nim wykrzykuje informację Jest tak: Pifff!!! - STACJA ŁĄKI ,KROWY WYSIADAĆ- I wtedy wychodzi ,nie ona się wyślizguje, ta natura gówniarcza. Maszeruje w czerwony spodniach i martensach,wyglądając,jak bocian,z misiem w paszporcie, cofnięty na granicy i karnie koczujący w Polsce. Ta moja druga natura podśpiewuje utwór Brodki (...)Nie polubię cię (...)", który w jej wykonaniu brzmi, że