GENDER
Ocipiał -pomyślałam, nie chcąc poruszyć jego męskości i subtelnie omijając wulgaryzm,który mógłby się odcisnąć na nim niepożądaną impotencją. Zresztą chwila na magiczne klątwy wydawała się najmniej odpowiednia.
Ocipiał do potęgi ten mój prywatny Mikołaj.
-Czy ty czasami wyrywasz kartki z kalendarza😆???-
Zapytałam. Nie byłam pewna, które z nas popełniło tragiczne
fo pa. Do Andrzeja mi daleko, chyba , że zamienię sie z nim na gacie, na których zamiast dni tygodnia, w punkcie męskiego przyrodzenia, widnieje fikuśny szlaczek układający się w czarodziejskie andrzejkowe imię.
Data w kalendarzu, na który rzadko spoglądam z przyczyn wiadomych, wskazywała, że niezmiennie tkwimy w listopadzie. Presja jaką na
mnie wywarł,
tym mikołajkowym prezentem ,zaczyna być trudna do udźwignięcia. Dociera do mnie, jak łatwo mu przychodzi robić ze mnie wariatkę.
Gdyby miał ogon pewnie nim by merdał.
Na szczęście nie ślini się ,jak rasowy bokser.
Z czego to się tak cieszy???
Zapytuję w myślach i jestem zdziwiona,że nie udziela mi tą samą drogą odpowiedzi! !
Patrzę na ogromny prezent i mam nadzieję,że nie kierują nim tanie pobudki...
-I co ja mam z tym zrobić???-
- Tym wierci się dziury,albo wkręca śruby-
Tłumaczy, jak bym była cofnięta w rozwoju o przynajmniej trzy epoki wstecz. ...
- Niemiecką wiertarką???-
-Polskie dziury- 😆😆😆odpowiada za mnie w wiadomym dialekcie. ..
Nie przestaję się lampić.
Nie wierzę???
Ten prezent jest tak wymowny, że mój niemiecki Mikołaj nie potrzebuję ust otwierać.
- Kupiłeś bo????-
- Nie rozumie-
- A ja doskonale-
Zachowuje się, jak głuchy!!!
Nie on zachowuje się tak, jakby mnie tutaj nie było.
Jestem powietrzem,którym on oddycha. O właśnie wziął wdech. Teraz kolejny...
-Widzisz kochanie-Przemawia do mnie czule po niemiecku.
SZATC jak to dźwięcznie brzmi w jego ustach. Spostrzegł , że magia słów działa. Kontynuuje dalej...
- Tu jest bateryjka, a tutaj akumulator. A teraz zrobimy niemiecką dziurkę w ścianie- Słowa zagłusza wdzierające się w tynk wiertło
- Dziura,jak nowa-Bredzę, jak dziecko. Zaprawdę nie wiem co powiedzieć😎Czuję się perfekcyjnie zmanipulowana listopadowym podarunkiem.
Powinnam powiedzieć, że to tak miło ,iż od dzisiaj zajmę się przebijaniem dziewiczych ścian w jego zastępstwie. ..
Przygryzam język....
Joanna milcz- Karcę się telepatycznie....
A zaraz po tym,
głaszcze się w myślach po głowie....
Uspokój się malutka, nie szczekaj,nie gryź,przeczekaj...
Wtedy mnie nachodzi....
Nie wypada tak otrzymywać, nie dając nic w zamian!!
Nigdy nie zgadniecie,gdzie zatrzymał się mój wzrok?
Sięgam tuż za wskazówką oczu
i targam tę przeogromną
książkę kucharską.
Jest tak ogromna, że jakbym chciała go zabić , to wyszło by mi to za pierwszym razem
Nie zapominaj się Joanna jesteś ambasadorem polskiej kultury na niemieckiej ziemi.
Nie zabijaj...
- Kochanie zwariowałaś?- Pyta całkiem trzeźwo, dostrzegając prezent.
Mogłam przypuszczać , że do tego zmierza. Nie poddaję się emocjom.
-Otwórz skarbie na 570 stronie.-
Podczas, gdy on grzecznie wykonuje moje polecenie wyciągam blender z dolnej półki i przygotowuje
składniki.
- A tera nauczę cię kręcić serniczek. Nie bój nic, to jest mało skomplikowane. Cały czas zgodnie ze wskazówkami zegara- Brrrr. potwierdza blender..
-Zdaje się, że oboje zaliczyliśmy zajęcia z GENDER kochanie. - W tym momencie bardzo żałuję, iż nie mogę uwiecznić jego twarzy na fotografii, ale jakoś nie mam nic szczególnego pod ręką.
-Do dzieła cukiereczku- Dodaję przewiązując mu w pasie mój mini fartuszek...
- Pospolita polska żmija do usług-
Dodaję już w ojczystym języku.
W naszym domu
MIKOŁAJ ŚWIĘTY JEST ZDROWO WALNIĘTY
Ocipiał do potęgi ten mój prywatny Mikołaj.
-Czy ty czasami wyrywasz kartki z kalendarza😆???-
Zapytałam. Nie byłam pewna, które z nas popełniło tragiczne
fo pa. Do Andrzeja mi daleko, chyba , że zamienię sie z nim na gacie, na których zamiast dni tygodnia, w punkcie męskiego przyrodzenia, widnieje fikuśny szlaczek układający się w czarodziejskie andrzejkowe imię.
Data w kalendarzu, na który rzadko spoglądam z przyczyn wiadomych, wskazywała, że niezmiennie tkwimy w listopadzie. Presja jaką na
mnie wywarł,
tym mikołajkowym prezentem ,zaczyna być trudna do udźwignięcia. Dociera do mnie, jak łatwo mu przychodzi robić ze mnie wariatkę.
Gdyby miał ogon pewnie nim by merdał.
Na szczęście nie ślini się ,jak rasowy bokser.
Z czego to się tak cieszy???
Zapytuję w myślach i jestem zdziwiona,że nie udziela mi tą samą drogą odpowiedzi! !
Patrzę na ogromny prezent i mam nadzieję,że nie kierują nim tanie pobudki...
-I co ja mam z tym zrobić???-
- Tym wierci się dziury,albo wkręca śruby-
Tłumaczy, jak bym była cofnięta w rozwoju o przynajmniej trzy epoki wstecz. ...
- Niemiecką wiertarką???-
-Polskie dziury- 😆😆😆odpowiada za mnie w wiadomym dialekcie. ..
Nie przestaję się lampić.
Nie wierzę???
Ten prezent jest tak wymowny, że mój niemiecki Mikołaj nie potrzebuję ust otwierać.
- Kupiłeś bo????-
- Nie rozumie-
- A ja doskonale-
Zachowuje się, jak głuchy!!!
Nie on zachowuje się tak, jakby mnie tutaj nie było.
Jestem powietrzem,którym on oddycha. O właśnie wziął wdech. Teraz kolejny...
-Widzisz kochanie-Przemawia do mnie czule po niemiecku.
SZATC jak to dźwięcznie brzmi w jego ustach. Spostrzegł , że magia słów działa. Kontynuuje dalej...
- Tu jest bateryjka, a tutaj akumulator. A teraz zrobimy niemiecką dziurkę w ścianie- Słowa zagłusza wdzierające się w tynk wiertło
- Dziura,jak nowa-Bredzę, jak dziecko. Zaprawdę nie wiem co powiedzieć😎Czuję się perfekcyjnie zmanipulowana listopadowym podarunkiem.
Powinnam powiedzieć, że to tak miło ,iż od dzisiaj zajmę się przebijaniem dziewiczych ścian w jego zastępstwie. ..
Przygryzam język....
Joanna milcz- Karcę się telepatycznie....
A zaraz po tym,
głaszcze się w myślach po głowie....
Uspokój się malutka, nie szczekaj,nie gryź,przeczekaj...
Wtedy mnie nachodzi....
Nie wypada tak otrzymywać, nie dając nic w zamian!!
Nigdy nie zgadniecie,gdzie zatrzymał się mój wzrok?
Sięgam tuż za wskazówką oczu
i targam tę przeogromną
książkę kucharską.
Jest tak ogromna, że jakbym chciała go zabić , to wyszło by mi to za pierwszym razem
Nie zapominaj się Joanna jesteś ambasadorem polskiej kultury na niemieckiej ziemi.
Nie zabijaj...
- Kochanie zwariowałaś?- Pyta całkiem trzeźwo, dostrzegając prezent.
Mogłam przypuszczać , że do tego zmierza. Nie poddaję się emocjom.
-Otwórz skarbie na 570 stronie.-
Podczas, gdy on grzecznie wykonuje moje polecenie wyciągam blender z dolnej półki i przygotowuje
składniki.
- A tera nauczę cię kręcić serniczek. Nie bój nic, to jest mało skomplikowane. Cały czas zgodnie ze wskazówkami zegara- Brrrr. potwierdza blender..
-Zdaje się, że oboje zaliczyliśmy zajęcia z GENDER kochanie. - W tym momencie bardzo żałuję, iż nie mogę uwiecznić jego twarzy na fotografii, ale jakoś nie mam nic szczególnego pod ręką.
-Do dzieła cukiereczku- Dodaję przewiązując mu w pasie mój mini fartuszek...
- Pospolita polska żmija do usług-
Dodaję już w ojczystym języku.
W naszym domu
MIKOŁAJ ŚWIĘTY JEST ZDROWO WALNIĘTY
Super te prezenty gdy Mikołaj walnięty! ;-)
OdpowiedzUsuńOj tak,szczególnie gdy prezent ma na celu przeniesienia obowiązków.
OdpowiedzUsuńJestem po pierwszym szkoleniu.
Dwie dziury w ścianie wywierciłam.
Zdaje się że o to mu chodziło 😆😆😆
Bardzo pomysłowy ten Mikołaj :) Czyżby zamiana ról :p
OdpowiedzUsuńDokładnie do tego wszystko zmierza Venus😅 wiertarka prawie opanowana.
OdpowiedzUsuńGorzej z jego umiejętnością przygotowania
masy serowej.
Do świąt ma
mnóstwo czasu.
To kwestia praktyki
Za to ja biorę się za wkręcanie śrubek przy listwie nad zasuwanymi drzwiami..
Zaczyna mi się to nawet podobać😆
Ciekawe jak sobie poradzi ze Świetami ;) . Czasem dobrze się zamienić.
UsuńPewnie zrobi karpia
UsuńJak w kabarecie😆😅😎
Miałam koleżankę, która z takiego prezentu byłaby niezmiernie ucieszona, natomiast z książki kucharskiej wcale ;-)
OdpowiedzUsuńTylko widzisz w naszym wypadku to wybitne lenistwo jego strony...
UsuńPrzyjdze mi dziury wierci
Oj przyjdzie😆😗
JUtro kupię gŁosiowi zgrzewkę piwa:)))
OdpowiedzUsuńI Sam ją wypijesz😆😆jesteś niesamowicie kreatywny😆
UsuńLOL, niezły hardkor widzę, ale to nawet dobrze się składa. Doskonała inspiracja na Mikołajki czy też gwiazdkowy prezent pod choinkę. Zamówiłem już przez sieć, czekam aż mi przywiozą pod drzwi:)
OdpowiedzUsuńTo jest jak bomba atomowa
UsuńNa ścianach przybędzie obrazów świątecznych
Ale wiesz wpierw dziurek przybędzie 😆😆😆
Love me gender, love me quick
UsuńAll my dreams fulfill
With your pussy and my dick
And I always will
kisses swet'n'sweet
To się z metra poświntuszyło😆😅😃
UsuńRozumiem i chcę kontynuować.
OdpowiedzUsuńA ja ni deka😆😆😆
OdpowiedzUsuńWOW. Takie prezenty to dopiero coś. Można też kupić drugiej osobie coś, co jest tylko nam potrzebne, jak dajmy na to talerz satelitarny z kanałami sportowymi od męża dla żony. Zakręcona historia nieco.
OdpowiedzUsuńOby tak było i u mnie. A do tego na dłużej by zapomnieć o urazach starych.
Pozdrawiam!
Urazy spał
OdpowiedzUsuńNie będziesz
szczęśliwy
Cóż najlepiej mam ochotę na pokaz boksu to żonie pod choinkę bilet na galę wręczęsto
Libe ist nicht einfach😆😗😗😗😆😆
Można z tymi prezentami kombinować, oj można. :D
UsuńBardzo podobała mi się ceremonia przed tym pogrzebem, świecka, taki Mistrz Ceremonii powiedział co nieco o zmarłym, potem rodzina parę słów odczytała i tyle.
Ja niemal na pewno po śmierci się kremuje. A do tego na pogrzeb przyszykuję jakieś zacne przeboje z gitarami jako głównymi instrumentami. A co. :D
A mnie to jakoś nie dotyczy
OdpowiedzUsuńTo impreza dla żyjących
Mogą nawet nie przychodzić
W sumie to racja z tym, że to impreza dla tych co zostaną. Dusza pewnie dawno śmiga po niebiańskich lub piekielnych polach, a na Ziemi płacz i rozpacz.
UsuńNa to wychodzi, że chcą mieć pod kontrolą wszystko, bo faktycznie trochę pieniędzy na mnie urząd pracy przeznaczy przez najbliższe miesiące.
Pozdrawiam!
Pogrzeby i wesela to naj lepszy czas dla żywych
UsuńPrezenty najlepiej robić sobie samemu.
OdpowiedzUsuńDokładnie 😆😆😅jak chcesz prezent to sobie kup👅👀
UsuńNiedługo kobiety będą robić wszystko.. :3
OdpowiedzUsuńJeszcze tego by brakowało😆😅😄😃Kinga
UsuńNie ma mowy zostawiam im to w czym są najlepsi😆😗
A my róbmy swoje😍😆😆💃
Hahaha gracie w wyzwania?? :D
OdpowiedzUsuńNie w cierpliwość Dziubasku😗
OdpowiedzUsuńTo ja bym odpadła na starcie :D
UsuńZa taką wygraną Dziubasku ścignęłabyś się z cierpliwością
UsuńMogłabym tym najwyżej wiercić dziurę w brzuchu...
UsuńAle dlaczego w pępku??
UsuńZostawiłam tam jednego Dziubaska I chcesz
mieć na niego oko?
Wiertarka może zastąpić blender (nie pytaj skąd wiem), ale w drugą stronę już niekoniecznie. No, chyba że to niemieckie ściany.
OdpowiedzUsuńWiesz na hasło blender przypomina mi się coś...
OdpowiedzUsuńNie wiem ,czy powinnam tutaj...
Dobrze, że nie liże końcówek...
Nie wyłączyłam go z prądu .
Palcem przejechałam żeby posmakować.
No i wiesz,załączył się
I po palcu
Nie chcę myśleć co mnie czeka z wiertarką😆😆😆😆
A ja myślałam że tylko ja mam teorię oko za oko .... Błachachacha ....
OdpowiedzUsuń:) jak to się stało że nie natrafiłam do tej pory na Twoje wywody?
Omijałaś mnie szerokim łukiem z racji podobieństwa
OdpowiedzUsuńeeeeeee. nie.... swój do swego :) nie widziałam Cię wcześniej ale nic straconego :) już się poprawiam. I zacznę czytać od początku
UsuńMiło mi niezmiernie
OdpowiedzUsuńCię gościć
Znam kobietę, która byłaby wniebowzięta otrzymując w prezencie wiertarkę, a gdyby dostała książkę kucharską, to by się skrzywiła z odrazą. Różni są ludzie...
OdpowiedzUsuńRóżni ludzie Hegomonie i jeszcze bardziej zróżnicowane potrzeby
UsuńUmie jezyk w rurke? Super!
OdpowiedzUsuńTu takie smichy, chichy, a ja na aniolach balansuje... Chyba musze klimat zmienic. 😉
Dzieki za bywanie.
Anioły to pogodne duchy. Jak przychodzą to mi od razu ciężki nastrój na parkiet opada.
OdpowiedzUsuńMożeś sobie wyobrazić jaki on porysowany 😆ten parkiet
Nie chcę powiedzieć, że to z winy aniołów, wiesz one pieresztę przy Bogu,każda sprawa przegrana