ANTAGONIZMY


Jestem pełna sprzeczności.Nic nie poradzę na to,ale taką mam właśnie naturę...
NIENAWIDZĘ JEJ!!!

Wierzcie mi, że nie raz chciałam ją zamordować, zawinąć w dywan, polać benzyną i puścić z dymem.

Nie zrobiłam tego 46 lat temu, to i nie zrobię dzisiaj, bo szkoda trochę tej zołzowatej odnogi i to na chwilę
przed emeryturą😁🤩
W gruncie rzeczy to powinno jej już nie być, aż dziw,że takie stare to jeszcze żyją😜😝😛


 Jest tak, że dziś chciałabym
 jak normalne samice osiąść na mieliźnie, rzucić w pizdu te wojaże, pozostać w domu, haftować codzienność, piec ciasta,😃 szydełkować i przed świętami jajka malować.
Zaprawdę powiadam Wam, że znam siebie i nie jest to możliwe na stałe ...
Moją natura nie zna pojęcia stałości- to przez to !

Dwanaście, a może trzynaście lat temu, już tak zrobiłam.
W tamtym czasie ježdziłam,
jako  przedstawiciel
firmy😂
swoją drogą dopiero teraz wyłapałam, jak to
hucznie brzmi🤣😁😄
na targi roślin ozdobnych do Moskwy, na Łotwę i Litwę , nawiązując kontakty z ludźmi zza wschodniej granicy.
Do tamtego okresu powracam z nostalgią .
Do dziś huczy mi głos z moskiewskiego radiowęzła metra ;
" Ustąp miejsca staruszce, kobieta w ciąży nie może stać nad tobą".
Miasto mafii rozbrzmiewało kulturą z najwyższej półki.
Prócz symfonii zachowawczej, z ulic wydobywał się zgiełk silników najnowocześniejszych aut, przecinających,
 w pędzie wiatru,
szerokie szosy.

Moskwę zapamiętałam, jako skupisko
przepięknych restauracji,
z których co niektóre kryte
były dachem ze słomy.
Przyznać muszę,że
dodawało im to oryginalności...
Pod słomą zupa czekała.

Rosja jest królowa pierwszego dania...
Zdaje się, że lata nędzy przyczyniły się do dobrobytu tego asortymentu...Tak,czy owak zupy mają wyśmienite...
Na rozgrzanej płycie czekały różnorodne mięsne i rybne frykasy...
Każdy brał to, na co miał oczywiście smaka....

Z tamtego czasu zapamiętałam dość groteskową sytuację ...
Hotel, w którym dokonaliśmy rezerwacji gwarantował nam śniadania serwowane od ósmej do dziesiątej .
Z racji oblegających hotel Kosmos Europejczyków, najlepszym rozwiązaniem dla kadry hotelu, zorientowanej na zyski i oszczędność czasu, wydawał się szwedzki stół...
Chyba zapomnieli o Chińczykach😂😅
W kwestii jedzenia wydawali się najobrotniejsi.
Do dziś nie wiem, jak oni to robili , ale pochłaniali wszystko, co znajdowało się w ich polu widzenia...
Zupełnie, jak węże. Podobno istnieją gatunki, które nawet psa w całości pochłaniają...
Chińczycy robili to podobnie, tak mi się bynajmniej wydawało, bo po skonsumowaniu przez nich kurczaka,  kości nigdzie nie dostrzegałam...

Trudno jednak nie wspomnieć, iż
Moskwa to miasto mafiozów robiących pokrętne interesy w stolicy.
Przeciętnego obywatela nie stać na życie w tej aglomeracji. Taki to raczej
stepy zaludnia...
Ktoś musi...

Aglomeracja i architektura tego molocha chwilami wydaje się taka swojska.
Szczególnie w momencie, gdy zmęczony przekroczysz pozbawione sygnalizacji pasy i dotrzesz żywy na drugą stronę ulicy, gdzie pomiędzy wysokimi budynkami natrafisz na miejski bazarek, na którym sprzeda Ci uśmiech ormiański handlarz, Gruzin nie puści cię bez poczęstunku i przemiły Rosjanin miło zagada...
Warto pamiętać o najważniejszym.
Większość Rosjan to
nacjonaliści z krwi i kości..
Jeżeli tam trafisz, to nikt nie porwie Cię na lody do MacDonalda, bo przecież
" samo łutszje marożonnoje eto ruskoje"
IKEA , tak mi się wydaje odnotowuje tam najniższszą
sprzedaż z tego samego powodu, co  MacDonald...
 No to wracamy z tej moskiewskiej wycieczki...
Zanim wsiądziecie do pociągu, koniecznie wymeldujcie się z hotelu i  pieczątki sprawdźcie koniecznie, bo jeżeli chociaż jednej wam zabraknie to możecie spędzić noc w areszcie...

W jakim????

Wszystko zależy którą granicę przekraczacie
Nas chcieli zamknąć w białoruskim...
Prawie ze strachu się...
Wiecie...
Prawie się posrałam
Zawory mam mega, więc obyło się...
Kolega dolarami zarzucił i puścili....

To macie te moje urozmaicenia.
Najczęściej wspominam
Łotwę z jej urokliwą maleńką Jurmałą i Rygę z cudownym, wcale nie tak dużym portem i z  wszechobecną architekturą niemieckiego gotyku.
To miasto wąskich uliczek, niewysokich , ceglanych budynków , ludzi wiecznie spóźnionych, a raczej mających na wszystko czas i pełnym dostępem do morza i plaży z surową naturą i czarnym piaskiem plażowym...
Łotwa w przeciwieństwie do Litwy to kraina lasów i drzew, których twardo broniła przed sprzedażą, a chętnych tu nigdy nie brakowało, bo sporo tutaj przecież Niemców, którzy dawno zapuścili korzenie w łotewskiej ziemi....


Co mi się nie podobało w tamtych podróżach???

No, sama już nie wiem...
Pamiętam, że chciałam odejśč, bo syn był jeszcze malutki, taki piciu,piciu...


Sześć lat wtedy miał ...
Osiadłam.
Spokój, praca przy biurku, z ludźmi na miejscu...
Myślicie, że ja tak na długo zostałam ???
Nic bardziej mylnego....
Co mi się w tym biurku nie podobało, w tym spokoju i porządku???
Niemiecki
Ordnung!

To nie mogłam tak usiedzieć na tyłku, pozostać wreszcie w jednym miejscu i przestać latać do miejsc, w których mnie jeszcze nie było???
Nie mogłabym tak???
Tiszje budjesz dalszje jedjesz...- to też z księgi rosyjskich przysłów...
Pominęłam je ...
Zachciało się!!
🙃😁🙃😅
Kitę zadarłam i...
Do Londynu!
Jak dla mnie to najgorsza wycieczka😭😭😭

Nosz kur zapiał...
Po co mi to było???
Nawet dzisiaj nie wiem...
Londynu nie pokochałam.

Jak tylko tam się znalazłam, to niczym innym nie żyłam, tylko pracą z przesiadką w pobliskim metrze
i pracą ,
kolejnym przystankiem...
Pracą .
Londyn to miasto tosterów, przesiadek, obrazów, muzeów
i Tamizy poprzecinanej mostami, z których podziwiasz kolejne mosty, drapacze chmur, ogórki, aż do nieba i kolejne mosty.
Londyn to miejsce największego natężenia ruchu, pracy i metra, bez którego nie byłoby tej dynamiki i przemiłych Anglików, którzy nawet wtedy, gdy bardzo ściemniasz, iż znasz Londyn dopadną ciebie i zaprowadzą do mamy...
Tutaj nie zginiesz...
A i Rosjan jest wielu, ale niechętnie mówią w swojej ojczystej mowie, więc zawsze lepiej się wysilić...

Kiedyś ta antagonistyczna natura ukrzywdzi mnie boleśnie....
Nawet dzisiaj to wiem...

Z jednej strony uciekam od ludzi w las, byle dalej od nich, byle szybciej w samotność...
Z drugiej strony aż mnie ciągnie, żeby potańczyć (uwielbiam się bawić), porozmawiać,
 tak o niczym i o wszystkim, wyskoczyć do kina,
 zjeść kolację tam gdzie ostatnio i może osiąść na stałe ....



Jestem ponownie daleko...
Gdyby nie to, nie wiedziałabym, czym jest tęsknota...
Czytam " Kamerdynera" , właściwie to wam jutro o nim opowiem, bo zaraz po nim czeka potęga...


Książka za którą tęskniłam, a właściwie za faktami z życia głównego  bohatera...
Myślę oczywiście o
" SHANTARAM"

Gregorego Davida Roberta...

Tyle to we mnie sprzeczności, że chyba dopiero po śmierci zrobię z nimi porządek, jak już mnie spalą i zapomną...
Tak,
wtedy się wreszcie poprawię...



Komentarze

  1. no tak - nie dość, że świat domem, to jeszcze i od niego uciekasz biegając po jakichś lasach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie takiego określenia użyłam w zeszłe wakacje
    Jestem obywatelem świata i tylko od czasu do czasu doskwiera mi brak stabilizacji....
    Czasami to bardzo trudne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. więc czasami trzeba wracać. załóż bazę/dom, bo dom, to miejsce do którego się wraca. wtedy będziesz doskonale zorientowana względem świata i nigdy się nie zgubisz. wtedy będzie skąd wyjeżdżać i gdzie wracać. i pozwoli Ci na stabilność, azyl, ucieczkę i schowanie się na chwilkę, zanim ukołyszesz myśli do nowego wyzwania.

      Usuń
    2. Rzecz w tym Oko 🤔 że z lekka pogubiłam się, gdzie jest mój dom
      Zbyt często zmieniam dom
      Myślę, aby się zatrzymać...

      Usuń
    3. nie zatrzymuj się absolutnie. tylko dom zdefiniuj. miejsce gdzie wracasz, ludzi, których potrzebujesz, oswojoną i bezpieczną przystań, gdzie leczysz rany i wzmacniasz aspiracje.

      Usuń
    4. Masz rację Oko
      Wszystko co mówisz jest bardzo mądre i potrzebne człowiekowi,😁kobiecie
      Miejsce spoczynku i dalej w teren...
      Z przymrużeniem oka to napiszę o cmentarzu,a tak poważnie się dom przyjaciół i miłości

      Usuń
    5. przymrużaj przymrużaj.
      może się zdarzyć, że osiądziesz i zgubisz zadowolenie z życia. więc biegnij, póki sił, chęci i zdrowia starcza. ale gniazdo jakieś dobrze jest mieć. szpilkę z karteczką dom wbitą w geografię w dowolnie wybranym miejscu. choćbyś miała tam tylko wspomnienia gromadzić na razie.

      Usuń
    6. Wiem Oko...
      Szalenie mądry z Ciebie facet...
      Kiedyś osiądę i będę mieć czasu nadmiar na moje książki,psy i może konie...
      Póki sił dobrze jest biec, ale z wiatrem...

      Usuń
  3. Diogenes chodził z latarnią szukając człowieka, bo jakieś lasy kiedyś jeszcze wtedy były... teraz nadeszła pora szukać lasu...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dokładnie
      Chociaż w. Niemczech jest dramat w tym temacie
      Mało , bardzo mało drzew i lasów
      Łotysze długo trzymali twardą rękę na własności lasów
      Podobno w ostatnim czasie poluzowali

      Usuń
  4. Nie mogę napisać, że Cię nie rozumiem, bo mam podobnie, strasznie ciężko mi usiedzieć w miejscu, jestem z tych, których wciąż nosi, no może nie aż tak jak Ciebie, ale jednak. Ale mówiąc szczerze, nie chciałabym się zamienić...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie natomiast od czasu do czasu dopada taka ogromna tęsknota za jednym miejscem, chociaż mam tę świadomość, że jak już zapuszczę korzenie, to zaraz będę próbować je wyrwać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tymczasem ponownie w podróży
      Ale za to ma ponownie mnóstwo czasu na książki

      Usuń
  6. Mam podobnie, ale tylko w teorii. Chciałabym, ale kończy się na siedzeniu na dupie. I tak czytam i myślę sobie, że powinnam rzucić się z zębami na życie, inaczej mi go zabraknie na zobaczenie tych wszystkich miejsc, poznanie tych wszystkich smaków, zapachów i dźwięków. I zostanie tylko czytanie czy oglądanie filmów, które nagrali inni ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dla takich ludzi powstają książki, które budzą zachwyt.
      Z tym że warto od czasu do czasu zerwać się i ruszyć w świat, aby dorobić się własnej teorii.
      Na temat Rosjan mam swoją teorię
      Sądzę, że reżim wymógł na nich poszanowanie własnej odnogi, czy to kultury, czy też produkcji
      Są wspaniałymi ludźmi, przy tym niestety kombinatorami, niestety nie potrafią sprawnie wyprodukować ogrodowych drzew, nie wspominając o ozdobnych.
      Za to byli największymi odbiorcami naszych rodzimych jabłek .
      Coś kosztem czegoś
      I są bardzo gościnni..
      Ja znów daleko od 🏠 domu...

      Usuń
  7. @Z.T...
    no nie... w temacie jabłonek Rosjanie mają pewien sukces na koncie... niejaki Miczurin skrzyżował jabłonkę z psem i wyszła hybryda, która sama się podlewa i szczeka na złodziei... ale "wory w zakonie" szybko sobie z nią dały radę... część jabłkowa poszła na zacier, a psią buchnęła im Triada na sajgonki...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś lepszy niż Superexpress
    A jabłonka nie padła od nadmiaru psiego siku???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie psiak skutecznie załatwił kiedyś wszystkie krzaki iglaków na ogórku, ale liściaki miały się dobrze... może to jest tak, że iglaki są dużo starsze ewolucyjnie od psiaków, więc nie miały potrzeby wypracowania sposobu na psie siki... za to dużo młodsze liściaki ten sposób znalazły bo już musiały, są zresztą delikatniejsze od iglaków, być może nawet te siki polubiły?..

      Usuń
    2. PKanalia iglaki nie potrzebują tyle wody co liściaste.
      Mówiąc prosto
      Liściaste piją więcej stąd zatrucie
      Jak z wódką 😅😂

      Usuń
  9. ..przeczytałam Twój post i rozumiem Cię dość dobrze .. po prostu nie potrafie usiedzieć długo na jednym miejscu .. jakkolwiek to zabrzmi, zazwyczaj nic nie planuję, jedynie mogę 'wrzucić jakis zarys', ponieważ z reguły działam spontanicznie .. monotonia przytłacza a Twoje życie jest urozmaicone, czyli o wiele ciekawsze ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. AnSa
    Zależy pod jakim kątem na to spojrzysz
    Fakt poznaję ludzi,ucze się ich mowy, życia, ale czasami tak mnie dopada że dobrze byłoby sobie posiedziec w jednym miejscu,autkiem do pracy mykać🙃🙂
    Człowiek to jednak bardzo przewrotne jest zwierze

    OdpowiedzUsuń
  11. ..ano tych kątów do spogladania troszke jest ;) ..a swoją drogą, kobieta przecież zmienną jest,
    więc miewa różne zachcianki ;p
    ..i zgadzam się z Toba człek to przewrotna bestyja ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie
      Kobieta to jedyne stworzenie żyjące tak dobitnie w okresach przed okresowych ,bezkrwawych i krwawych.
      Stąd pewnie u mnie ta nagminna chęć do zmian😄😃🤩

      Usuń
  12. No to się rozumiemy. Stałość mnie powoli wykańcza, ale jeszcze ciągnę. Tak samo praca, ja nie nadaję się do biura. Zawsze miałam pracę w ruchu.
    Zawsze miałam problem w hotelach (ogólnie, bo Rosji nigdy nie byłam), że rzadko kiedy dało się wynająć pokój bez śniadania. A ja nie jem śniadań. O_O
    A propos węży, jeżeli nic się nie zmieniło, to rekordowymi połykaczami są anakondy. Jedzą tapiry, jaguary i kajmany.
    Wiesz co? Mam limity na ludzi. To co piszesz, bardzo mi o tym przypomina. Też lubię ludzi, lubię spędzać z nimi czas, gdzieś wyjść razem, zabawić się itd. Ale do czasu. Potem bateryjka ekstrawertyka się rozładowuje i organizm przechodzi na tryb awaryjny: introwertyk. Wtedy muszę do dziczy z powrotem się naładować i przede wszystkim wyciszyć się.

    OdpowiedzUsuń
  13. Również jestem bezśniadaniowa, ale w tej Moskwie to śniadanie miało największe używanie u Chińczyków
    Pewnie wynikało to z ogromnej różnorodności..
    Co do Moskwy ,to znajomy który był w Nowym Jorku stwierdził, że Moskwa bardziej mi się podoba
    Trudno oceniać
    W Akeryce nie byłam...
    Za stałością tęsknię.
    Nie za biurkiem, s raczej za tym o czym pisal Oko 🤔 za miejscem na reset, które będzie metą i startem
    ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja to nazywam "bazą wypadową". Dobrze jest mieć taką. Chociaż czasami zastanawia mnie jakbym się czuła jako kompletny koczownik. I czasami kusi mnie ta myśl w moich marzeniach.

      Usuń
    2. To się nazywa:
      BYĆ PANEM ŚWIATA Ania😘😍

      Usuń
    3. To przede wszystkim nazywa się WOLNOŚĆ! :)

      Usuń
  14. O nie, nie, Nomadem to ja nie jestem. Urodziłam się jako "lelum polelum", flegmatyk i "wolnomyśliciel" z tych wiesz.... Od dziecka marzyłam o stabilizacji, miejscu, w którym mogłabym wykreować swój świat. Oczywiście nie dane mi było...
    Z powodu wojskowych funkcji tatusia, rodzice przeprowadzali się 16 razy. Mama doszła do perfekcji w pakowaniu dobytku, dzieci, mebli ;-). Chyba mam po mamie kreatywność manualną... Musiała zawsze dostosować "stare" do nowych warunków. I wychodziło jej to znakomicie. A ja bardzo cierpiałam. Traciłam za każdym razem swój oswojony kąt, światek, gdzie czułam się bezpiecznie.
    Wyszłam za mąż za "bardzo spokojnego człowieka" z fantazją ułańską... W ciągu dwudziestoparoletniego małżeństwa, przeprowadzaliśmy się 8 razy. W naszym kolejnym domu trwał wieczny remont...
    Po śmierci męża "osiedliłam się" w Holandii. I być może na starość, (mój pierworodny jest zaledwie 3 lata młodszy od Ciebie), osiągnęłam moją ukochaną stabilizację. Ale doskwiera tęsknota ... za ludźmi... A każda podróż przyprawia o stres.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jesteś mistrzynią w ciągłych przeprowadzkach...
      Jesteś w Holandii?
      Całkiem niedaleko ja jestem...
      Nie możesz być flegmatyczką przy tak energicznym życiu, chyba że tylko czasowo zwalniasz obroty na ten przykład na spanie😁
      Co do ludzi, rozumie Cię doskonale.
      Przychodzi taki moment,że pragniesz się odciąć i robić swoje, aby po chwili ponownie zapragnąć człowieka...

      Usuń
  15. Chyba każda kobieta zmienna jest . Tylko jedne bardziej drugie mniej. Masz dusze podróżniczki . Aż zaciekawieniem czytałam o tych krajach co pisałaś . Właśnie to ze nie wspierają obce firmy jak np Ikea mi się w Rosji podoba . Moglibyśmy wziasc przykład i bardziej doceniać swoje . W końcu mówi się „ Obce chwalicie a swego nie znacie „

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jest. Mamy bardzo
      dobre jabłka, świetną kuchnię mega fryzjerów i kosmetyczki, piękne kobiety i😄szalonych facetów
      Rosja to taki moloch skrajności: W metrze dzieciaki wąchający klej,to często uciekinierzy z moskiewskich Domów Dziecka, dzieci ulicy i największe i najszybsze metro, szerokie ulice, obwodnica moskiewska z której wyjedziesz we wszystkie strony świata i tuż za Moskwą pijana nędza spinająca kwasy przy wiejskich robotach...

      Usuń
  16. mnie nosi podobnie. Nie mogę usiedzieć na miejscu, muszę gdzieś się przemieszczać coś poznawać. Dlatego też moja praca obecna jest idealna w moje potrzeby - plany filmowe są tak jak ja nieprzewidywalne:D każdego dnia inna historia się dzieje gdzieś indziej:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nieprzewidywalność to chyba największa gratka , jaką można otrzymać od życia...

    OdpowiedzUsuń
  18. Podróże lubię, ale zawsze z radością wracam d o własnego domu. Nie chciałabym na stałe zamieszkać gdzieś na obczyźnie

    OdpowiedzUsuń
  19. To bardzo trudną decyzja Jaga.
    Cenię sobie otwartość Niemców mimo medialnej fali zniechęcenia, płynącej z audycji telewizyjnych , bądž programów publicystycznych, są chętni do pomocy i skorzy do zrozumienia, ale mimo wszystko nigdy człowiek nie jest u siebie...

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wiedzialam że Rozjanie to tacy nacjonaliści.

    OdpowiedzUsuń
  21. Z tego powodu największą ilość Żydów już za czasów króla Kazimierza musiała stamtąd uciekać.
    Osiedlali się w Polsce a za komuny to ze strachu nazwiska zmieniali i do Polski ponownie uciekali...

    OdpowiedzUsuń
  22. Trudno jest pogodzić dwie natury w jednej osobie, ale Tobie prawie się to udało!

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaczynałam sarkazm Boją, ale Tobie z nim tak cudnie 🙃🙂
    Odnośnie podwójnej natury to jestem zodiakalnym bliźniakiem

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

BOŻE CIAŁO

IDEALNIE NIEIDEALNA, CAŁA JA TADAM🙈

ŚLEPY ARCHEOLOG