WRZUCAM LUZ PRZY FASOLI
Deszczowe dni zarażają mnie nostalgią. Wszystko gdzieś pędzi, jakbyśmy żyli w totalnym wyścigu....
Kto pierwszy do mety...
Dzień, sen,noc....
Dzieciństwo, młodość, starość...
Stop...
Miłość,gniew, nienawiść...
Gdzie życie ???
Takie wiecie bez emocji.
Wstaje, dlatego,bo ranek jest jedyny w swoim rodzaju.
Jutro już nie będzie takiego nieba. Wczoraj było inne...
Ale dzisiaj...
"TRAKTAT O ŁUSKANIU FASOLI" Wiesława Myśliwskiego pokazuje piękno życia w jego banałach.
Nie ma tu przepychanki, pośpiechu do starości, nawet śmierć wydaje się urokliwa...
Bohater nie tylko zajmuje się pospolitym łuskaniem fasoli.
Czynnością umilającą mu życie, jest odmalowywanie liter na nagrobkach:
"Ma pan rację, nikt nie ma interesu, aby coś było trwałe"
Jego rozmowa, właściwie to monolog, wymusza myślenie.
W tym pędzie do trumny brakuje nam czasu na prozaiczne czynności.
"SKĄD SĄDZĘ ŻE ZMARLI MYŚLĄ
STĄD ŻE NIE WIEM CZY NIE MYŚLĄ"
Właściwie to nie rozmawiamy. Zasypiamy z telefonami przy głowie...
Słuchać, tego też już nie potrafimy...
Na to nie ma czasu ..
Trzeba pędzić , aby umrzeć trochę szybciej...
Wyścig na cmentarz...
Nawet tam nie ma już miejsc
Książka zatrzymała mnie w czasie... Historia życia opowiadana
przy ŁUSKANIU FASOLI jest tak prozaiczna,że człowiekowi robi się wstyd, że goni za czymś trudnym do określenia tymczasem tyle piękna jest w każdym dniu.
Pisząc o rzece Rutce nad którą się wychował ,dodaje:
"KIEDY LUDZI MOŻE COŚ PODZIELIĆ,
ZAWSZE ICH PODZIELI
I NIE TYLKO WEDŁUG RZEKI"
Bohater jest momentami groteskowy w swojej prostocie.
Pewnegocjacje wieczoru zebrano mu się na posiadówie w pubie.
Sika a tu za ścianką słyszy głos..

Kto pierwszy do mety...
Dzień, sen,noc....
Dzieciństwo, młodość, starość...
Stop...
Miłość,gniew, nienawiść...
Gdzie życie ???
Takie wiecie bez emocji.
Wstaje, dlatego,bo ranek jest jedyny w swoim rodzaju.
Jutro już nie będzie takiego nieba. Wczoraj było inne...
Ale dzisiaj...
"TRAKTAT O ŁUSKANIU FASOLI" Wiesława Myśliwskiego pokazuje piękno życia w jego banałach.
Nie ma tu przepychanki, pośpiechu do starości, nawet śmierć wydaje się urokliwa...
Bohater nie tylko zajmuje się pospolitym łuskaniem fasoli.
Czynnością umilającą mu życie, jest odmalowywanie liter na nagrobkach:
"Ma pan rację, nikt nie ma interesu, aby coś było trwałe"
Jego rozmowa, właściwie to monolog, wymusza myślenie.
W tym pędzie do trumny brakuje nam czasu na prozaiczne czynności.
"SKĄD SĄDZĘ ŻE ZMARLI MYŚLĄ
STĄD ŻE NIE WIEM CZY NIE MYŚLĄ"
Właściwie to nie rozmawiamy. Zasypiamy z telefonami przy głowie...
Słuchać, tego też już nie potrafimy...
Na to nie ma czasu ..
Trzeba pędzić , aby umrzeć trochę szybciej...
Wyścig na cmentarz...
Nawet tam nie ma już miejsc
Książka zatrzymała mnie w czasie... Historia życia opowiadana
przy ŁUSKANIU FASOLI jest tak prozaiczna,że człowiekowi robi się wstyd, że goni za czymś trudnym do określenia tymczasem tyle piękna jest w każdym dniu.
Pisząc o rzece Rutce nad którą się wychował ,dodaje:
"KIEDY LUDZI MOŻE COŚ PODZIELIĆ,
ZAWSZE ICH PODZIELI
I NIE TYLKO WEDŁUG RZEKI"
Bohater jest momentami groteskowy w swojej prostocie.
Pewnegocjacje wieczoru zebrano mu się na posiadówie w pubie.
Sika a tu za ścianką słyszy głos..
Nie ma nic przyjemniejszego
Jak żyć teraz

Jestem na razie na 50. którejś stronie "Traktatu...". Nie chcę go zbyt szybko skończyć, dlatego go sobie dawkuję. Literatura przez duże L.
OdpowiedzUsuńCzytam ponownie.
OdpowiedzUsuńJest tak jak mówisz
Dawkuje przyjemność
Nostalgia i refleksja nad chwilą
OdpowiedzUsuńPiękna książka Jaga.
OdpowiedzUsuńCzyta się ją powoli bo każde zdanie mówi o człowieku..
Czy to nie dziwne , że człowiek który przed chwilą chciał utopić psy, wspomina o duszy???
To jedno na miliony przemyśleń.
W dodatku napisana stylem bez upiększeń.
Jestem zakochana w jego piórze...
Uwielbiam tę książkę, dla mnie to jak miód na rany.
OdpowiedzUsuńDoszło do tego, że niektóre jego złote myśli sobie notuje.
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć tę historię w teatrze telewizji.