PRZERWA W EMISJI

To było, jak spotkanie POKORY z rozdmuchanym EGO, które stojąc nad przepaścią potknęło się o coś, co wyglądało na ludzką stopę, a w zasadzie stanowiło kikut nienawiści. Ból gorszy od cierpienia, na wskutek wbicia igły w centrum wylotu odbytu, przeszedł przez ciało bohatera.
Zabolało panie Durczok, pomyślałam,
ale tylko na wstępie...
Po pierwszych stronach, miałam ochotę cisnąć książką o ścianę.
Pomyślałam , że Kamil Durczok znowu ma parcie na szkło. Próbuje zwrócić oczy milionów na swoją chorobę, łysą głowę, aby wzbudzić w nas empatię, która ostatnio nie jest trendy...
Nie poddałam się. Przechodziłam graficznymi labiryntami do kolejnych odsłon.
W połowie książki zdałam sobie sprawę, iż
trzeba być naprawdę silnym facetem, aby w publicznej spowiedzi
wyznać własne słabości.
Pęd za życiem, pogoń za uciekającym dniem, chuśtawka nastrojów, ostatecznie depresja i walka o siebie,
budują nowego człowieka...
Tylko te najgorsze przeżycia , które brutalnie rozjeżdżają nas po glebie, pokazują ile mamy w sobie siły, aby zmartwychwstać i tylko one wyciągają z tłumu pochlebców prawdziwych przyjaciół.
W Pana przypadku Panie Kamilu, była to ex- małżonka, która centralnie olała nienawiść. Trafiło się ślepej kurze ziarno- pomyślałam zamykając książkę.
Życie jest najlepszą szkołą.
Szkołą pokory...
Jakoś siła pana Durczoka nie przekonuje mnie, przypomina mi przypadek Ilony Felicjańskiej.
OdpowiedzUsuńWszyscy, którzy mają parcie na szkło muszą liczyć się z publicznym praniem brudów, ale czy jest w tym bohaterstwo? nawet z tego robią show...
I ten przypadek i przypadek pani Ilony, to podniesienie się z śmierdzącej kupy wśród oślepiających fleszy. Mamy to szczęście, iż śligamy się na własnych gówienkach, w przestrzeni czterech ścian. Muszę oddać pełen szacunek panu Kamilowi, który przyznał się, iż w pogoni na szczyt zaniedbał żonę i syna, mówi o romansach, piciu i depresji..
OdpowiedzUsuńIlu z nas mało medialnych wynosi się ponad resztę.
Rzekłabym:
Bogowie FB
Jakoś nie korci mnie sięganie po książki celebrytów. To nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńDo czytania i wòdki się nie namawia
OdpowiedzUsuń😂😁😀
Celebrytki powiadasz...
Swoją drogą to dziwne, że jak upadł, to zabolało go tak po ludzku dupsko.
Sami dzielimy społeczeństwo na my- szara eminencja i celebryci- niby UFO😂😁😀
Pozdrawiam serdecznie
Miałam tę książkę w rękach, ale nie skusiłam się na lekturę- jeszcze. Być może zajrzę i poznam jej treść ;)
OdpowiedzUsuńU mnie odleżała miesiąc.Nie spodziewałam takiej pokory.Ten kto znajduje się na szczycie nawet nie myśli jak bolesne bywa spadanie. Po upadku to już tylko sępy można nad sobą zobaczyć
OdpowiedzUsuń