Geny , niedoścignione przekleństwo
Obserwuję tego mojego szczypiorka dryfującego w krainie mutantów.
- Nie mogłaś wybrać na mojego ojca dwu-metrowego potwora!!-
Wrzeszczy rozgoryczony, a jego wkurzenie rośnie wprost proporcjonalnie do mojego rozbawienie.
- Miłość to narzędzie, które oślepia-
- Szkoda, że renty na to nie przyznają!- Wrzeszczy nieletni generał.
Dzisiaj wybrali się do klubu:
Szczypiorek i Mutanci opuścili moje mieszkanko. Zrobiło się przestrzennie. Przygotowałam im spanie.
Zmieniałam właśnie pościel, kiedy zadzwonił mój siedemnastolatek.
- Powiedz temu ochroniarzowi, że zapomniałem dowodu z domu. Wszystkich wpuścili, tylko nie mnie.
Kurna, pieprzone geny mamo!!!-
Myślę, kurna jakiego dowodu???
Przecież mu swojego nie dam!!!
- Proszę pana, moja mama panu powie, że zostawiłem dowód w domu!!!-
Połączenie zostało przerwane...
Jest sobota...
Wyję niczym kojot ...
Ze śmiechu!!!
😁😂😀
Poradzi sobie chłopak w życiu :-)
OdpowiedzUsuńJotka
Oj w to nie wątpię😊😂😄
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńU mnie odwrotnie, ja wysoki żonka maleńka, synowie ciut poniżej średniej pokoleniowej, bywa że starszy ma o to żal. Ale myslę że dociągną.
OdpowiedzUsuńChłopcy podobno później rosną , ale jak podskoczą to będą musieli się schylać, aby Cię dobrze usłyszeć😁😂😀
UsuńOj tam, oj tam. Za rok go wpuszczą. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też mu mówię, poczekaj rok😁😂
UsuńUczyłam bardzo niskich chłopców, którzy po kilku latach wyrośli tak, że ich nie poznawałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
On i tak sporo urósł 😁 z kota lwa nie będzie 😂
Usuńkiedyś w dowodach było wpisane "wzrost wysoki" i to był już jakiś argument... urzędowy... a teraz?... numer linii autobusu kursującego nieopodal... niewiele to mówi na temat wzrostu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać jzns :)...
Tak , pamiętam...
UsuńMój tata, kurdupelek, miał w dowodzie wysoki. Kiedyś na dowód narty wydawali. Połamał by się chłop na tych drewnianych nartach z przeznaczeniem dla mutantów 😂😁😀
Inteligentny, młody, więc bierze sprawy w swoje ręce. Brawo, ma szansę szybciej dorosnąć i sprawdzić, na ile może sobie pozwolić.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Przy jego temperamencie, zanim naprawdę dorośnie, wrażeń mi nie zabraknie😁😂😀
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWitaj! Rok szybko zleci. :) .
OdpowiedzUsuńO, mnie się nigdzie nie śpieszy. Szczerze rozpatrując ten przypadek, wolałabym nawet go pampersować, ale chyba wcześniej doczekam własnych pampersów😂😁😀
OdpowiedzUsuńNie ważny wzrost, ważne serce :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, jestem tego samego zdania i przynajmniej przez rok do klubu go nie wpuszczą :):)
OdpowiedzUsuńhahahahaha, dobre :) - telefon do przyjaciela :D
OdpowiedzUsuńO tak.😁😂😀dobrze że nie próbował wejść na mój dowód😂😁😀 bo jeszcze ktoś emerytury próbował by się dopatrzyć
OdpowiedzUsuńDziecku trzeba zawsze pomóc !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO tak🔔na 2 raz dam mu ten dowód🍭
OdpowiedzUsuńMając piętnaście lat miałem 1,4 metra wzrostu i byłem najniższy w klasie, po pod dwóch latach prawie na wszystkich patrzyłem z góry.
OdpowiedzUsuńJestem pewien, że oni sobie dadzą radę w każdej sytuacji. :)
Pozdrawiam.
Coś w tym jest, bo w ostatnim czasie śmignął w górę
OdpowiedzUsuńA mój młodszy (186), ma brodę...To dopiero mutant jest, conieconie?...
OdpowiedzUsuńTo pewnie czujesz się jak krasnalek. To miłe
OdpowiedzUsuńAsmodeuszu - nie jesteś aby z Tarnowa i nie wołali na Ciebie "Herman"?
OdpowiedzUsuńmam trzech synów i każdy na jakimś etapie narzekał , że jest niższy od kolegów ... dziś ja mimo swoich 175 cm idąc z nimi czuję się jak w dębowym lesie :) Najniższy ma 187 najwyższy 196 cm. A więc wszystko w swoim czasie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i DO SIEGO ROKU . :)
Ja jestem wysoka, mój mąż - niski, ale z charakterem! Nie zamieniłabym go na największego przystojniaczka, choć zawsze wzrost partnera miał dla mnie znaczenie. Pamiętam jak syn dorastając, jęczał: "Mama powiedz, że nie będę taki niski jak tata" (swego czasu był najniższy w klasie), na co obruszony mąż, autentycznie nie wiedząc o co mu chodzi, nie rozumiejąc, że wzrost może być źródłem kompleksów, odpowiadał obruszony:"A co ty chcesz od mego wzrostu. ja jestem bardzo szczęśliwy i w sam raz" :) Teraz syn przerósł nas oboje i wreszcie pozbył się kompleksów, zwłaszcza, ze odziedziczył dodatkowo po mężu mocny charakter i moją wrażliwość :) :) ciekawa mieszanka!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, dlaczego Twój blog mi się nie odświeża??? Po drugie, przekaż synowi, że jeszcze urośnie. Sam znam dwóch takich, co to nie rośli, a teraz muszę zadzierać głowę, żeby z nimi pogadać:)
OdpowiedzUsuńTrudno mnie dociec dlaczego nie wyświetla Ci najnowszych postów
UsuńJutro w nim pogrzebie
Bo to dosyć dołując
Kliknij może na samej górze w zołze itd
Wchodzę w ustawienia postów
Klikałem i figa z makiem:(
OdpowiedzUsuń