NAGA PRAWDA O NAGOŚCI.
Liderzy już tu są. Nie ma lepszych nad tych troje. JESZCZE dzisiaj pokarzą pazurki.
Czy jest na sali manikiurzystka???
To prosimy utwardzenie tematu.
Oto lista HEROSÓW, PREKURSORÓW WŚRÓD GRUPY WYCOFANEJ, MISTRZÓW PIÓRA W ŚWIECIE GROZY. NIE MA LEPSZYCH NAD TYCH TROJE.
TADAM :
https://dziubasowo.wordpress.com/
PIERWSI ZAWSZE U MNIE ZGARNIAJĄ ZE STOŁU, TO CO NA NIM JEST
WSZYSTKO W SWOIM CZASIE DZIUBASKU
Drugą uczestniczką tego nietypowego konkursu na prześcieradła, jest BLOGERKA,
do której równie często zaglądam, co do Dziubasowej.
Do tej pierwszej ze względu na niespotykany dystans do własnej osoby, za próżnię w słabościach, za lekkość pióra.
https://dziubasowo.wordpress.com/
GORZKA ma niezwykle interesujące spojrzenie na świat.
https://mrsgorzka.blogspot.com
Zauważa to, co wszyscy w pędzie pomijamy. Z kamienia i dziury koszmar rozpisze, ze starej studni zrobi historię antyczną.
Oto przed PAŃSTWEM:
https://mrsgorzka.blogspot.com
Ten facet stoi, jak nóż w wodzie. Pisze tak, jakby litery mówiły lepiej od logopedy. Za każdą głoską podąża historia. Stawia litery w odstępach historii. Niezwykle wysoko podniósł poziom naszej zabawy, tak wysoko, że nikt nie chce pisać.
http://w-lustrze.blogspot.com
OKO - potworze, spalę Cię na stosie
http://w-lustrze.blogspot.com
Teraz, kiedy stałem się częścią kręgu noże poznikały. Ktoś oblepiał mi rany zieloną papką z jakichś liści, jednak krew zatrzymywała i czułem kojącą, zimna ulgę. Kto inny bandażował, albo okrywał mnie długą suknią z kapturem. Jak mnicha. Pewnie właśnie zostałem mnichem. Szelest skłonił mnie do zerknięcia w bok. Dwie osoby odciągały nieszczęśnika, któremu z czubka głowy sterczała rękojeść noża. Zabiłem. Kiedy uświadomiłem to sobie poczułem, że miękną mi nogi a w gardle rośnie kolczasta gula.
- Zbyt długo był już z nami. Zapomniał o ostrożności. To wcześniej, czy później musiało się stać – głos nie był już beznamiętny i docierał z bliska. Patrzyłem zachłannie, z ciekawością, bo głos należał do młodej kobiety. Musieli stosować jakieś sztuczki akustyczne, bo teraz ten głos był zupełnie inny niż wcześniej.
- Skąd wiedziałeś, żeby nie atakować Z? Dotąd nikomu się nie udało z nim wygrać pomimo noża
- Impuls – powiedziałem, ale patrzyłem w oczy kobiety, której głos wciąż słyszałem w głowie. Głos ich… naszego przywódcy. Patrzyłem starając się, aby nikt nie dostrzegł, jak dziękuję wzrokiem za życie. MOGŁA mnie zabić. Mogła, ale oszczędziła i pozwoliła zająć miejsce obok niej. Dlaczego? Nie wierzyłem w uczucia od pierwszego wejrzenia, więc dlaczego? Czego ode mnie chce, jak każe sobie zapłacić za życie? Byłbym niewdzięcznikiem,
-Krew – kobieta zaczęła przedzierać się przez mój umysł, a ja jadłem udając wilczy apetyt – krew jest religią. Jest potrzebna wszystkim nam. Dzisiaj nikt nawet nie skosztował, ale noże oblizywali, kiedy nie widziałeś. Jeszcze tego wieczoru dostaniesz i ty do skosztowania. Krwi wroga. Tego, którego pokonałeś by do nas dołączyć. Teraz jesteś nasz i z nami, a on się nie liczy. Jest przeszłością. Za długo był z nami i zdawało musie, ze jest wieczny, za co dzisiaj zapłaci nam. Krwią. Wypijemy ją do ostatniej kropli, wytrzemy miękiszem chleba do czysta. Opłuczemy białym winem, aż się zaróżowi. Od dziś przejmiesz obowiązki, które zaniedbał umierając. Będziesz opiekunem wschodniej Europy. Będziesz szukał wyznawców i krwi. Na razie nie wiesz, że każda smakuje inaczej. Nie rozróżniasz niuansów, ale to się zmieni. Będziesz gościem w wielu domach, a w każdym znajdziesz wielki wybór. Żywej krwi. Dla konesera nie ma nic lepszego. Krew wprost z ciała pita. Z ciała otwartego ręką ofiary. Dobrowolne poświęcenie. Ból w hołdzie
MACIE JESZCZE CZAS, JAK SIĘ ZE MNĄ NIE ZGADZACIE, A WIEM, ŻE CZEKACIE NA DOGODNY MOMENT
TO NAPISZĘ TAK, BO MUSI BYĆ DZISIAJ KRÓTKO;
MACIE SZANSĘ NA UMIESZCZENIE W TYM BLOGU W KOMENTARZACH SWOJEGO NAJWIĘKSZEGO STRASZAKA
OKO, JUŻ NIC NIE DOPISUJEMY.
W POCZĄTKOWYCH DNIA MAJA OGŁASZAM WYNIKI
GŁOSUJEMY
UCZESTNICY NA SWOICH PRZYJAZNYCH RYWALI I MY WSZYSCY...
JAK SIĘ OGARNĘ Z PLANEM TO ZDRADZĘ COŚ JESZCZE
Jak zwykle na końcu Was zachęcę. Nie ważne, kto wygra, najważniejsze robić to, co się kocha
♥️♥️♥️🎷🎷🎷♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️
Spadał z prędkością światła. Z przezorności wybrał 11 piętro w wieżowcu. Uda się, albo nie uda. Alternatyw, jak zwykle zagęszczenie.
Skąd u niego 👽 tyle myśli w głowie. Od zawsze pragnął być, jak OBCY, jak CYBERPUNK....
Tymczasem pozostawał człowiekiem, który wszystko, co ludzkie zwalił
Popchniesz jeden klocek , polecą za nimi wszystkie.
Ich się nie dźwignie, nie podniesie, nie poprawi...
Przewracają kolejne.
Trzask....
To była kolejna próba...
Chyba się udało, bo nie czuł bólu sumienia.
Za niczym nie tęsknił...
Nic nie musiał...
☀️ Słońce tak pięknie świeciło, unosiło go swoim blaskiem. Nie przypuszczał, że spadając znajdzie się ponad wszystkim.
Widział ciemną plamę krwi i zbiegowisko.
Ludzie, tylko ludzie, tak lubią sensacje. Póki żyjesz między nimi,
pastwią się porażką.
LUDZIE -PSY
BOŻ...
Pomyślał,
Toz
psy powinny mieć inną nazwę..
Nie chciał tego drążyć, bo już go nie było...
Coś nią podrzuciło.
Siła pociągająca, za ramię, wyrwała ją z apatii.
Zobaczyła przesuwające się szklanki. Cztery piwa.
Od kiedy to trwa...
Przesunął ją. Gdyby on... Na stówę obudziła by się w smrodzie ściekającego z poduszek alkoholu..
Zbyt długo trwała w tym alkoholowym amoku. Zrobiło się jej wstyd. Sam pił, ale potępiał pijące kobiety. Czuła jego obecność.
Nie opuścił jej jeszcze kadr ze snu. Po raz pierwszy od czasu, gdy z jego ciała została plama krwi na chodniku tuż przy liceum, po raz pierwszy, gdy jego fizyczność odeszła w zapomnienie, zadzwonił do niej. Rozmawiali przez kamerę.
- Pakuj się mała, tu jest cudnie. Znalazłem świetny film w sieci. Jutro będę przed Twoim blokiem. Czekaj z walizkami-
Był tutaj, a ona tak pijana i zaspana w dodatku bez żadnych pieprzonych walizek...
Była naga, ale zawstydziła się siebie samej,bardziej niż tej nagości
Czy jest na sali manikiurzystka???
To prosimy utwardzenie tematu.
Oto lista HEROSÓW, PREKURSORÓW WŚRÓD GRUPY WYCOFANEJ, MISTRZÓW PIÓRA W ŚWIECIE GROZY. NIE MA LEPSZYCH NAD TYCH TROJE.
TADAM :
https://dziubasowo.wordpress.com/
Stał
na brzegu jeziora z rękami w kieszeniach. Chłodne podmuchy wiatru
od czasu do czasu mierzwiły mu włosy, których kosmyk co rusz
zasłaniał mu oczy. Jednak wcale mu to nie przeszkadzało.
Wpatrywał
się w ciemną taflę wody
a
jego myśli
błądziły.
Duża kępa trzcin wydała głośny, suchy szelest a jedna z chorągiewek załopotała tuż nad jego głową. Mężczyzna drgnął przestraszony i rozejrzał się dookoła, jakby dopiero się obudził i nie wiedział gdzie jest.
Jeszcze przed chwilą wydawało mu się, że znów ma 18 lat i nurkuje w jeziorze. Po wieczorze spędzonym przy ognisku i kilku piwach, wszyscy jego znajomi zrzucili z siebie ciuchy i wskoczyli popływać. On odpłynął najdalej. Wtedy właśnie zauważył, że pod wodą coś błysnęło. Przetarł oczy dłońmi i spojrzał raz jeszcze. Błysk. Zanurkował i płynął w stronę tego czegoś, co lśniło tak wyraźnie, aż nad powierzchnię. Już prawie to miał, wyciągnął rękę, a wtedy coś złapało go za kostkę. Wrzasnął, bo wiedział, że to czyjaś dłoń. Wyraźnie czuł, jak zimne, kościste palce zaciskają się na jego nodze, wciągając go coraz niżej...
WIELKIE BRAWA ZA ODWAGĘ. WSZYSCY NA CIEBIE CZEKALIŚMY...Duża kępa trzcin wydała głośny, suchy szelest a jedna z chorągiewek załopotała tuż nad jego głową. Mężczyzna drgnął przestraszony i rozejrzał się dookoła, jakby dopiero się obudził i nie wiedział gdzie jest.
Jeszcze przed chwilą wydawało mu się, że znów ma 18 lat i nurkuje w jeziorze. Po wieczorze spędzonym przy ognisku i kilku piwach, wszyscy jego znajomi zrzucili z siebie ciuchy i wskoczyli popływać. On odpłynął najdalej. Wtedy właśnie zauważył, że pod wodą coś błysnęło. Przetarł oczy dłońmi i spojrzał raz jeszcze. Błysk. Zanurkował i płynął w stronę tego czegoś, co lśniło tak wyraźnie, aż nad powierzchnię. Już prawie to miał, wyciągnął rękę, a wtedy coś złapało go za kostkę. Wrzasnął, bo wiedział, że to czyjaś dłoń. Wyraźnie czuł, jak zimne, kościste palce zaciskają się na jego nodze, wciągając go coraz niżej...
PIERWSI ZAWSZE U MNIE ZGARNIAJĄ ZE STOŁU, TO CO NA NIM JEST
WSZYSTKO W SWOIM CZASIE DZIUBASKU
Drugą uczestniczką tego nietypowego konkursu na prześcieradła, jest BLOGERKA,
do której równie często zaglądam, co do Dziubasowej.
Do tej pierwszej ze względu na niespotykany dystans do własnej osoby, za próżnię w słabościach, za lekkość pióra.
https://dziubasowo.wordpress.com/
GORZKA ma niezwykle interesujące spojrzenie na świat.
https://mrsgorzka.blogspot.com
Zauważa to, co wszyscy w pędzie pomijamy. Z kamienia i dziury koszmar rozpisze, ze starej studni zrobi historię antyczną.
Oto przed PAŃSTWEM:
https://mrsgorzka.blogspot.com
Biegła
szybko do samochodu, żeby jak najmniej zmoknąć. Deszcz jak
wściekły smagał jej twarz, włosy były już prawie całkiem
przemoczone i do tego jeszcze było zimno. W końcu dopadła do
klamki w drzwiach i szarpnęła, żeby je otworzyć, ale pilot
wciśnięty wcześniej jeszcze w biegu, musiał nie zadziałać i
tylko rozbolała ją cała dłoń, a drzwi pozostały zamknięte.
Wcisnęła go mocno więc jeszcze raz, ale nie zadziałał. Znów nie
zadziałał. Usłyszała za sobą szybkie kroki, ale nie obejrzała
się nawet, tylko hamując przepełniającą ją wściekłość
spokojnie wzięła do ręki kluczyk i próbowała włożyć w zamek i
przekręcić. Nie mogła go ruszyć ani w jedną ani w drugą stronę.
Sprawdziła jeszcze raz i nic. Wcisnęła więc znów przycisk
pilota, ale bez efektu. Ktoś znów przechodził za jej plecami, więc
odwróciła się szybko, ale deszcz i mrok sprawiły, że zamajaczył
jej tylko czarny kaptur, więc krzyknęła tylko, czy mógłby jej
pomóc. Zatrzymał się, krople deszczu kapały mu z brzegów dużego
kaptura i z nosa, bo reszta twarzy schowana była w mroku. Wyciągnął
do niej wielką dłoń i zabrał kluczyki. Długo coś majstrował
przy tych drzwiach, raz tylko coś wymamrotał pod nosem i w końcu
otworzył te piekielne drzwi. Wsiadła prędko z ulgą, że przestało
jej się lać na głowę, podziękowała i wyciągnęła rękę po
kluczyki, ale on zamiast je oddać, zatrzasnął jej drzwi, obszedł
szybko samochód, usiadł od strony pasażera i dopiero wtedy jej
podał rzucając cicho: "No to jedziemy do domu".
Ten facet stoi, jak nóż w wodzie. Pisze tak, jakby litery mówiły lepiej od logopedy. Za każdą głoską podąża historia. Stawia litery w odstępach historii. Niezwykle wysoko podniósł poziom naszej zabawy, tak wysoko, że nikt nie chce pisać.
http://w-lustrze.blogspot.com
OKO - potworze, spalę Cię na stosie
http://w-lustrze.blogspot.com
-
Więc uważasz, że możesz przynależeć? –
głos
zdawał się być metalowym i pochodził z wnętrza czarnej dziury
–
Dobrze.
Sprawdzimy to.
Na
twoją
odpowiedzialność.
-
Z mroku wysunęły się dłonie. Wiele dłoni. Nie były delikatne. Pierwsze chwyciły za włosy i pociągnęły mocno, do łez, na stół. Inne chwytały za kostki i nadgarstki. Mrok przecięły srebrne błyskawice noży. Tańczyły w ciemnościach wciąż bliżej mnie, żeby obrać mnie z ubrania i pozostawić na stole.
Z mroku wysunęły się dłonie. Wiele dłoni. Nie były delikatne. Pierwsze chwyciły za włosy i pociągnęły mocno, do łez, na stół. Inne chwytały za kostki i nadgarstki. Mrok przecięły srebrne błyskawice noży. Tańczyły w ciemnościach wciąż bliżej mnie, żeby obrać mnie z ubrania i pozostawić na stole.
Związanego
z ustami otwartymi
i
oczami otwartymi
szerzej
niż
usta.
- Zasady znasz – wysyczał głos –
- Zasady znasz – wysyczał głos –
Do
pierwszego
krzyku.
A potem noże dotknęły ciała. Litościwie, bo cięły ramiona i uda. Zaciskałem zęby tak mocno, ze nie wiem kiedy przegryzłem wargi. Słodki smak krwi dusił, gdy wpływał w gardło. Dobrze. Bardzo dobrze.
A potem noże dotknęły ciała. Litościwie, bo cięły ramiona i uda. Zaciskałem zęby tak mocno, ze nie wiem kiedy przegryzłem wargi. Słodki smak krwi dusił, gdy wpływał w gardło. Dobrze. Bardzo dobrze.
Z
gardłem pełnym krwi nie jest łatwo krzyczeć. Byle tylko te noże
omijały newralgiczne punkty ciała.
Nie
miałbym szans,
gdyby
zbliżyły
się…
Za długo myślałem! Zdradziłem swój lęk pierwotny i jeden z noży pogłaskał płeć. Kiedy przyszedł drugi, a potem kolejne poczułem na skórze wysypkę nie tyle gęsiej skórki, co raczej kaszy. Grubo tłuczonej, gęsto wysypanej kaszy. Błysk szybki jak światło, lecz zanim zdążyłem krzyknąć skóra napletka spadła na mój brzuch.
Za długo myślałem! Zdradziłem swój lęk pierwotny i jeden z noży pogłaskał płeć. Kiedy przyszedł drugi, a potem kolejne poczułem na skórze wysypkę nie tyle gęsiej skórki, co raczej kaszy. Grubo tłuczonej, gęsto wysypanej kaszy. Błysk szybki jak światło, lecz zanim zdążyłem krzyknąć skóra napletka spadła na mój brzuch.
Krzyczałem.
Tego
nie
miałem
prawa
udźwignąć.
- Nie miałeś! – głos był wciąż beznamiętny – I nie musiałeś. Wytrzymałeś wystarczająco długo w ciszy.
- Nie miałeś! – głos był wciąż beznamiętny – I nie musiałeś. Wytrzymałeś wystarczająco długo w ciszy.
Za
chwilę noże cię uwolnią. Jeden z nich będzie od teraz twój.
Ostatnia próba. Jeśli i ją przebrniesz, zasiądziesz w kręgu,
jeśli nie – przegrałeś życie. Nie spiesz się. Wybierz nóż.
Masz?
Kiwnąłem głową i sięgnąłem po ostrze, które mnie obrzezało. Wciąż krwawiłem z licznych ran na piersiach, ramionach i nogach,
Kiwnąłem głową i sięgnąłem po ostrze, które mnie obrzezało. Wciąż krwawiłem z licznych ran na piersiach, ramionach i nogach,
ale
ta
jedna
rana
bolała
bardziej.
- Opatrzymy cię, jak będzie po co. Jak będziesz nasz. Teraz pokaż, że zasługujesz na krąg. Zabij. Zabij tego, który nie ma noża. Krąg nie rośnie. Krąg żyje i zmienia się, ale nie rośnie. Zabij, albo giń.
- Opatrzymy cię, jak będzie po co. Jak będziesz nasz. Teraz pokaż, że zasługujesz na krąg. Zabij. Zabij tego, który nie ma noża. Krąg nie rośnie. Krąg żyje i zmienia się, ale nie rośnie. Zabij, albo giń.
Ująłem
nóż. Ciepła rękojeść przypomniała mi, że na drugim jego końcu
jeszcze przed chwilą była dłoń. Nie byle jaka. Dłoń, która
nożem potrafi wszystko. A ja, pokaleczony, przejęty i obrzezany mam
ją pokonać w walce. Owszem, teraz ja mam nóż, a ręka jest pusta.
Jednak to ręka mordercy, a mi jeszcze nigdy nie zdarzyło się zabić
człowieka. Zawaham się? Czy uniosę. Pot wystąpił na czoło i
rozcieńczył krew. Balem się, że nie udźwignę. Wątpliwości
podgryzały mnie, zagęszczając ciemność wokół. Pozostałe noże
leżące dotąd pokornie obok mnie poznikały w tajemniczy sposób.
Byłem ja – nagi na stole i krwawiący, nóż i oddech wybrańca.
Nawet płci nie znałem. Nie wiedziałem, z kim przyjdzie się
zmierzyć. Instynktownie wyczuwałem, że krąg powoli zaciska się.
Trzeba zacząć walkę, bo za chwilę będzie za ciasno w kręgu, z
którego jeden tylko wyjdzie
żywy
i
dołączy.
- Ruszaj – usłyszałem ponaglający głos – zasady są proste, zajmiesz miejsce jednego z nas, albo zginiesz…
Wstałem. Krąg zbliżał się w milczeniu. Sylwetki okapturzone dla zwiększenia dramaturgii, choć nie bali się rozpoznania. Przecież nikt Ne zdradzi, bo martwi nie zdradzają, a żywi są częścią kręgu. Jedna z postaci zuchwale zbliżyła się do mnie. Pewnie jakieś szyderstwo, albo dobra rada na drogę. Wątpliwości mnie opuściły, nim kaptur sięgnął mojego czoła. Zasady! Bez namysłu wbiłem nóż w pochylająca się głowę. Usłyszałem stuk spadającego noża i zdziwienie w powtarzającym się sykaniu pozostałych. Jeden z kręgu. Nic więcej. Kto powiedział, ze musi to być wybraniec? On… Oni wiedzieli, ze wybiorę tego, który mnie obrzezał. Więc wybrali fachowca, żeby mnie zabił i pozwolił przetrwać kręgowi w niezmienionym składzie. A
- Ruszaj – usłyszałem ponaglający głos – zasady są proste, zajmiesz miejsce jednego z nas, albo zginiesz…
Wstałem. Krąg zbliżał się w milczeniu. Sylwetki okapturzone dla zwiększenia dramaturgii, choć nie bali się rozpoznania. Przecież nikt Ne zdradzi, bo martwi nie zdradzają, a żywi są częścią kręgu. Jedna z postaci zuchwale zbliżyła się do mnie. Pewnie jakieś szyderstwo, albo dobra rada na drogę. Wątpliwości mnie opuściły, nim kaptur sięgnął mojego czoła. Zasady! Bez namysłu wbiłem nóż w pochylająca się głowę. Usłyszałem stuk spadającego noża i zdziwienie w powtarzającym się sykaniu pozostałych. Jeden z kręgu. Nic więcej. Kto powiedział, ze musi to być wybraniec? On… Oni wiedzieli, ze wybiorę tego, który mnie obrzezał. Więc wybrali fachowca, żeby mnie zabił i pozwolił przetrwać kręgowi w niezmienionym składzie. A
teraz…
- Witaj w kręgu – głos był równie beznamiętny, jak wcześniej – Podnieś nóż i dołącz. A swoja drogą, ciekawy wybór. Gratuluję inwencji!
- Witaj w kręgu – głos był równie beznamiętny, jak wcześniej – Podnieś nóż i dołącz. A swoja drogą, ciekawy wybór. Gratuluję inwencji!
Teraz, kiedy stałem się częścią kręgu noże poznikały. Ktoś oblepiał mi rany zieloną papką z jakichś liści, jednak krew zatrzymywała i czułem kojącą, zimna ulgę. Kto inny bandażował, albo okrywał mnie długą suknią z kapturem. Jak mnicha. Pewnie właśnie zostałem mnichem. Szelest skłonił mnie do zerknięcia w bok. Dwie osoby odciągały nieszczęśnika, któremu z czubka głowy sterczała rękojeść noża. Zabiłem. Kiedy uświadomiłem to sobie poczułem, że miękną mi nogi a w gardle rośnie kolczasta gula.
- Zbyt długo był już z nami. Zapomniał o ostrożności. To wcześniej, czy później musiało się stać – głos nie był już beznamiętny i docierał z bliska. Patrzyłem zachłannie, z ciekawością, bo głos należał do młodej kobiety. Musieli stosować jakieś sztuczki akustyczne, bo teraz ten głos był zupełnie inny niż wcześniej.
- Skąd wiedziałeś, żeby nie atakować Z? Dotąd nikomu się nie udało z nim wygrać pomimo noża
- Impuls – powiedziałem, ale patrzyłem w oczy kobiety, której głos wciąż słyszałem w głowie. Głos ich… naszego przywódcy. Patrzyłem starając się, aby nikt nie dostrzegł, jak dziękuję wzrokiem za życie. MOGŁA mnie zabić. Mogła, ale oszczędziła i pozwoliła zająć miejsce obok niej. Dlaczego? Nie wierzyłem w uczucia od pierwszego wejrzenia, więc dlaczego? Czego ode mnie chce, jak każe sobie zapłacić za życie? Byłbym niewdzięcznikiem,
gdybym…
Położyła mi mentalny palec na słowach. Nie teraz. Nie czas na ciąg dalszy. Ceremonia miała jeszcze potrwać. Na nieoficjalne historie przyjdzie jeszcze czas. Krąg zasiadał do posiłku. Na stołach gąszcz talerzy i misek parował rozmaitością. Kobieta usiadła na szczycie stołu, mnie powiedli na drugi. Gość honorowy. Po raz pierwszy i ostatni siedziałem na szczycie stołu. Potem, moje miejsce miało być między braćmi.
- Część braci jest siostrami – głos w mojej głowie zadźwięczał sympatyczną złośliwostką, a z drugiego końca stołu dobiegł mnie śmiech. Chociaż patrzyła gdzie indziej, śmiech kierowała do mnie. Zaczynałem nowe życie. Wraz z pierwszym kielichem wina wspólnota stawała się częścią nowego życiorysu. Podchodzili po kolei i przedstawiali się, zdejmując kaptury, by ich więcej nie zakładać. Należałem do nich, a oni do mnie. Pośród blizn, bo każdy był znaczony nożami pozostałych, albo tych, którzy odeszli.
Położyła mi mentalny palec na słowach. Nie teraz. Nie czas na ciąg dalszy. Ceremonia miała jeszcze potrwać. Na nieoficjalne historie przyjdzie jeszcze czas. Krąg zasiadał do posiłku. Na stołach gąszcz talerzy i misek parował rozmaitością. Kobieta usiadła na szczycie stołu, mnie powiedli na drugi. Gość honorowy. Po raz pierwszy i ostatni siedziałem na szczycie stołu. Potem, moje miejsce miało być między braćmi.
- Część braci jest siostrami – głos w mojej głowie zadźwięczał sympatyczną złośliwostką, a z drugiego końca stołu dobiegł mnie śmiech. Chociaż patrzyła gdzie indziej, śmiech kierowała do mnie. Zaczynałem nowe życie. Wraz z pierwszym kielichem wina wspólnota stawała się częścią nowego życiorysu. Podchodzili po kolei i przedstawiali się, zdejmując kaptury, by ich więcej nie zakładać. Należałem do nich, a oni do mnie. Pośród blizn, bo każdy był znaczony nożami pozostałych, albo tych, którzy odeszli.
-Krew – kobieta zaczęła przedzierać się przez mój umysł, a ja jadłem udając wilczy apetyt – krew jest religią. Jest potrzebna wszystkim nam. Dzisiaj nikt nawet nie skosztował, ale noże oblizywali, kiedy nie widziałeś. Jeszcze tego wieczoru dostaniesz i ty do skosztowania. Krwi wroga. Tego, którego pokonałeś by do nas dołączyć. Teraz jesteś nasz i z nami, a on się nie liczy. Jest przeszłością. Za długo był z nami i zdawało musie, ze jest wieczny, za co dzisiaj zapłaci nam. Krwią. Wypijemy ją do ostatniej kropli, wytrzemy miękiszem chleba do czysta. Opłuczemy białym winem, aż się zaróżowi. Od dziś przejmiesz obowiązki, które zaniedbał umierając. Będziesz opiekunem wschodniej Europy. Będziesz szukał wyznawców i krwi. Na razie nie wiesz, że każda smakuje inaczej. Nie rozróżniasz niuansów, ale to się zmieni. Będziesz gościem w wielu domach, a w każdym znajdziesz wielki wybór. Żywej krwi. Dla konesera nie ma nic lepszego. Krew wprost z ciała pita. Z ciała otwartego ręką ofiary. Dobrowolne poświęcenie. Ból w hołdzie
dla
nas.
Nie miałem odwagi unieść głowy i zatonąć w jej oczach. Charyzma, siła i przekonanie o słuszności tego, co robi biły z niej. Podniecająco i świeżo. Przy takiej kobiecie nawet eunuch poczułby zew i zapomniał o świecie. Moje uwielbienie rosło. Sekta? Nawet jeśli, to przecież świat składa się z sekt. Mniej lub bardziej niejawnych, ukrytych, albo tylko schowanych w pozorach. Tu słyszałem słowa otwarte. Nie bojące się konsekwencji i kreujące
Nie miałem odwagi unieść głowy i zatonąć w jej oczach. Charyzma, siła i przekonanie o słuszności tego, co robi biły z niej. Podniecająco i świeżo. Przy takiej kobiecie nawet eunuch poczułby zew i zapomniał o świecie. Moje uwielbienie rosło. Sekta? Nawet jeśli, to przecież świat składa się z sekt. Mniej lub bardziej niejawnych, ukrytych, albo tylko schowanych w pozorach. Tu słyszałem słowa otwarte. Nie bojące się konsekwencji i kreujące
przyszłość
- Młodzież – głos falował po wnętrzu mojej głowy – najważniejsza jest młodzież. Starsi są skażeni. Niesmaczni, Toksyczni. Zgorzkniali, jak ich krew. My potrzebujemy naprawdę żywej krwi. Młodej, pełnej energii i pomysłów. Świeżości. Im młodszy dawca, tym większa wartość. Ale nie zabieramy nikomu ani kropli. Każdą musimy dostać. Twoja głowa jak to osiągnąć. Niemowlęta nie mają woli, oseski mają strach i oddanie, dzieci, nawet, kiedy się zgodzą, to nóż na skórze sprawia, że zmieniają zdanie i płaczą. Nastolatki. To jest target w który trzeb uderzyć. Tam znajdziesz źródło. Łzy, niezrozumienie, ciekawość świata. Jest w nich wszystko – niewinność i prostytucja, romantyzm i cynizm. Wszystko, czego nam trzeba. Tylko brać, tylko skłonić ich do ofiary. Zgrabnie podsunąć żyletkę, gdy tylko zanurzą się w dylematy, gdy dygresjami zabiją prawdy, albo gdy prawdy staną się trudne do uniesienia. Podsunąć żyletkę, nóż, brzytwę, krawędź potłuczonego szkła. Nieważne. Ważne, żeby spłynęły krwią ramiona, uda, brzuchy… to dlatego ceremonia wymaga cięć. Musisz być wzorem, rzeźbą mistrza, którą się podziwiać będzie. Matką-wzorcem do naśladowania. A kiedy ofiara weźmie w końcu nóż i sznur czerwonych korali wysypie się na skórę… Będziesz pił, będziesz całował, leczył, udawał, ale przede wszystkim będziesz pił. Znajdziesz nie tylko sobie, ale i nam wszystkim czerwone łzy przyprawione każdą euforią i demoniczną potrzebą współtrwania w mroku. I zapamiętasz każdą z ofiar. Rozpoznasz ja po smaku. Po zapachu. I nie pozwolisz jej uciec od nas. Będzie nas karmić. Będzie pucharem dla kręgu. Reszta, to bydło. Tuczne bydło hodowane dla krwi. Przypraw ja nam każdym uczuciem. Im rzadszym, tym lepiej. Dzisiaj tylko ja piłam ciebie. Chcę jeszcze, jeśli się zgodzisz. Przyjdź do mnie, gdy skończy się ceremonia. Gdy nasycisz się krwią poległego.
- Młodzież – głos falował po wnętrzu mojej głowy – najważniejsza jest młodzież. Starsi są skażeni. Niesmaczni, Toksyczni. Zgorzkniali, jak ich krew. My potrzebujemy naprawdę żywej krwi. Młodej, pełnej energii i pomysłów. Świeżości. Im młodszy dawca, tym większa wartość. Ale nie zabieramy nikomu ani kropli. Każdą musimy dostać. Twoja głowa jak to osiągnąć. Niemowlęta nie mają woli, oseski mają strach i oddanie, dzieci, nawet, kiedy się zgodzą, to nóż na skórze sprawia, że zmieniają zdanie i płaczą. Nastolatki. To jest target w który trzeb uderzyć. Tam znajdziesz źródło. Łzy, niezrozumienie, ciekawość świata. Jest w nich wszystko – niewinność i prostytucja, romantyzm i cynizm. Wszystko, czego nam trzeba. Tylko brać, tylko skłonić ich do ofiary. Zgrabnie podsunąć żyletkę, gdy tylko zanurzą się w dylematy, gdy dygresjami zabiją prawdy, albo gdy prawdy staną się trudne do uniesienia. Podsunąć żyletkę, nóż, brzytwę, krawędź potłuczonego szkła. Nieważne. Ważne, żeby spłynęły krwią ramiona, uda, brzuchy… to dlatego ceremonia wymaga cięć. Musisz być wzorem, rzeźbą mistrza, którą się podziwiać będzie. Matką-wzorcem do naśladowania. A kiedy ofiara weźmie w końcu nóż i sznur czerwonych korali wysypie się na skórę… Będziesz pił, będziesz całował, leczył, udawał, ale przede wszystkim będziesz pił. Znajdziesz nie tylko sobie, ale i nam wszystkim czerwone łzy przyprawione każdą euforią i demoniczną potrzebą współtrwania w mroku. I zapamiętasz każdą z ofiar. Rozpoznasz ja po smaku. Po zapachu. I nie pozwolisz jej uciec od nas. Będzie nas karmić. Będzie pucharem dla kręgu. Reszta, to bydło. Tuczne bydło hodowane dla krwi. Przypraw ja nam każdym uczuciem. Im rzadszym, tym lepiej. Dzisiaj tylko ja piłam ciebie. Chcę jeszcze, jeśli się zgodzisz. Przyjdź do mnie, gdy skończy się ceremonia. Gdy nasycisz się krwią poległego.
Leżałem
wreszcie na jej poduszce, przykryty miękkimi włosami i jej oddechem
niestrudzenie szukającym mojego smaku. Kłębiło się we mnie tyle
pytań i wątpliwości. Przyszłość dobijała się o jasną
ścieżkę, o pomoc i trwanie. A tymczasem to ja byłem towarzystwem,
pokarmem i natchnieniem, któremu zamykała usta dzieląc się moją
własną krwią ze mną. Była delikatniejsza niż komarzyca, gdy
sięga po pokarm. I potrafiła spić ze mnie więcej. Krew zmieszaną
z nasieniem… nie wiem, czy można doznać większego ukojenia, niż
pozbyć się bólu i pożądania w jednym akcie. Ici umiała to
zrobić. Nie wiem, ilu przede mną kłamała, że nigdy wcześniej i
nigdy aż tak, ale chciałem wierzyć w te słowa, które pachniały
mną tak bardzo, jakby moimi były. Wypiła mnie wystarczająco, żeby
stać się rodziną. Na tym polegała siła kręgu? Rodzina, która
zna swój najbardziej intymny smak? Musiałem sprawdzić.
Zdecydowanym ruchem rozchyliłem jej kolana. Poddała się bez walki.
Gorycz cytrusów zmieszana z ostrością pieprzu. Krzyk. Bezwiedny i
niepowstrzymany.
- Przyjdź po moją krew – szepnęła, kiedy
wróciła z zaświatów – przyjdź za tydzień. Nie proś, nie
żebraj. Weź. Należy się tobie moja krew. Przyjdź wypić mnie,
wychłeptać, weź wszystko, co udźwigniesz, a ja na plecach wydrę
ci paznokciami wyznanie, którego nie powtórzy już żadna kobieta.
A teraz śpij, bo świt już blisko. Jutro nauczysz się kim jesteś
i dla kogo jesteś. Dziś jesteś mój. Dla mnie. Od jutra będziesz
mój, ale dla kręgu. Krąg potrzebuje świeżej krwi, której dawno
nie zaznaliśmy. Czekałam na ciebie. Musiałeś przyjść w końcu.
Sądziłam, ze będziesz kobietą, ale tak też jest dobrze. Spij,
jutro będzie dzień pełen nowości.
Zasnąłem i śniły mi się sny w fioletach i czerni. Pośród wiatrów nieprzyjaznych i demonów szukających sumienia, żeby je rozszarpać. Nie miałem sumienia. Przynajmniej własnego. Może teraz mam sumienie zbiorowe? Krąg stał się rodziną, którą dopiero zacząłem poznawać, ale czułem to nawet we śnie, że Krąg oddał się mi, tak jak ja jemu. Staliśmy się wspólnym ciałem, więcej niż rodziną – organizmem wypełnionym jednym celem i jedną potrzebą. Oni byli mądrzejsi, bardziej doświadczeni. Jutro zaczniemy działać. Nauczą mnie. Sztuki noża i smaku krwi. Wzniesiemy jeden toast i zaszumi nam w głowie jakby to był szampan na czczo wypity. Dziś? Spełniłem pierwszy puchar. Krew pokonanych smakuje ambrozją. Zwycięstwo oszałamia. Śmierć ogłusza. Wygrałem życie. Krąg. Organizm przyjął mnie w siebie i podzielił się wszystkim co miał. Nóż świecił się srebrną łuska ze stolika. Mój nóż, mój organizm, moje życie. Zamknąłem oczy i odpłynąłem w jutro. Z pełnym zaufaniem.
Zasnąłem i śniły mi się sny w fioletach i czerni. Pośród wiatrów nieprzyjaznych i demonów szukających sumienia, żeby je rozszarpać. Nie miałem sumienia. Przynajmniej własnego. Może teraz mam sumienie zbiorowe? Krąg stał się rodziną, którą dopiero zacząłem poznawać, ale czułem to nawet we śnie, że Krąg oddał się mi, tak jak ja jemu. Staliśmy się wspólnym ciałem, więcej niż rodziną – organizmem wypełnionym jednym celem i jedną potrzebą. Oni byli mądrzejsi, bardziej doświadczeni. Jutro zaczniemy działać. Nauczą mnie. Sztuki noża i smaku krwi. Wzniesiemy jeden toast i zaszumi nam w głowie jakby to był szampan na czczo wypity. Dziś? Spełniłem pierwszy puchar. Krew pokonanych smakuje ambrozją. Zwycięstwo oszałamia. Śmierć ogłusza. Wygrałem życie. Krąg. Organizm przyjął mnie w siebie i podzielił się wszystkim co miał. Nóż świecił się srebrną łuska ze stolika. Mój nóż, mój organizm, moje życie. Zamknąłem oczy i odpłynąłem w jutro. Z pełnym zaufaniem.
WOW TO BYŁ OKO - FACET Z OKIEM TAM GDZIE INNI MAJĄ TYLKO GAŁKI, FACET MUCHA, CO WIDZI NIE TYLKO KARALUCHA :)
SZYMBORSKA, PRZEZ SZ, SIĘ NIE POŁAPIE :)
MACIE JESZCZE CZAS, JAK SIĘ ZE MNĄ NIE ZGADZACIE, A WIEM, ŻE CZEKACIE NA DOGODNY MOMENT
TO NAPISZĘ TAK, BO MUSI BYĆ DZISIAJ KRÓTKO;
MACIE SZANSĘ NA UMIESZCZENIE W TYM BLOGU W KOMENTARZACH SWOJEGO NAJWIĘKSZEGO STRASZAKA
OKO, JUŻ NIC NIE DOPISUJEMY.
W POCZĄTKOWYCH DNIA MAJA OGŁASZAM WYNIKI
GŁOSUJEMY
UCZESTNICY NA SWOICH PRZYJAZNYCH RYWALI I MY WSZYSCY...
JAK SIĘ OGARNĘ Z PLANEM TO ZDRADZĘ COŚ JESZCZE
Jak zwykle na końcu Was zachęcę. Nie ważne, kto wygra, najważniejsze robić to, co się kocha
♥️♥️♥️🎷🎷🎷♥️♥️♥️♥️♥️♥️♥️
Spadał z prędkością światła. Z przezorności wybrał 11 piętro w wieżowcu. Uda się, albo nie uda. Alternatyw, jak zwykle zagęszczenie.
Skąd u niego 👽 tyle myśli w głowie. Od zawsze pragnął być, jak OBCY, jak CYBERPUNK....
Tymczasem pozostawał człowiekiem, który wszystko, co ludzkie zwalił
Popchniesz jeden klocek , polecą za nimi wszystkie.
Ich się nie dźwignie, nie podniesie, nie poprawi...
Przewracają kolejne.
Trzask....
To była kolejna próba...
Chyba się udało, bo nie czuł bólu sumienia.
Za niczym nie tęsknił...
Nic nie musiał...
☀️ Słońce tak pięknie świeciło, unosiło go swoim blaskiem. Nie przypuszczał, że spadając znajdzie się ponad wszystkim.
Widział ciemną plamę krwi i zbiegowisko.
Ludzie, tylko ludzie, tak lubią sensacje. Póki żyjesz między nimi,
pastwią się porażką.
LUDZIE -PSY
BOŻ...
Pomyślał,
Toz
psy powinny mieć inną nazwę..
Nie chciał tego drążyć, bo już go nie było...
Coś nią podrzuciło.
Siła pociągająca, za ramię, wyrwała ją z apatii.
Zobaczyła przesuwające się szklanki. Cztery piwa.
Od kiedy to trwa...
Przesunął ją. Gdyby on... Na stówę obudziła by się w smrodzie ściekającego z poduszek alkoholu..
Zbyt długo trwała w tym alkoholowym amoku. Zrobiło się jej wstyd. Sam pił, ale potępiał pijące kobiety. Czuła jego obecność.
Nie opuścił jej jeszcze kadr ze snu. Po raz pierwszy od czasu, gdy z jego ciała została plama krwi na chodniku tuż przy liceum, po raz pierwszy, gdy jego fizyczność odeszła w zapomnienie, zadzwonił do niej. Rozmawiali przez kamerę.
- Pakuj się mała, tu jest cudnie. Znalazłem świetny film w sieci. Jutro będę przed Twoim blokiem. Czekaj z walizkami-
Był tutaj, a ona tak pijana i zaspana w dodatku bez żadnych pieprzonych walizek...
Była naga, ale zawstydziła się siebie samej,bardziej niż tej nagości
Dobrze, że "TYCH troje", a nie "ICH troje". ;p
OdpowiedzUsuńPodoba mi się określenie "Facet stał jak nóż w wodzie".
Taki ma styl, moim skromnym zdaniem
OdpowiedzUsuńNie przyłączysz się do nas, przecież pokonujesz takie huragany w tych Twoich górach
To dopiero horror wiatrem pisany
Podoba mi się to o tych psach -nie,nie jesteśmy jak psy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
O tak, patrzę na ludzi i sporo im brakuje...
OdpowiedzUsuńLili pisz kochana mi tutaj jakieś straszydło
Wiem już że u Ciebie 💓 polot nie śpi
Zebrałaś wiele talentów w jednym miejscu :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że Ty masz taki, jakiego żaden z nas nie ma♥️?
OdpowiedzUsuńPrzyłącz się do nas będzie nam bardzo miło
trochę porozjeżdżały się teksty.
OdpowiedzUsuńto jakiś wstęp do owego całopalenia?
nic nie dopisuję, lekko uczesałem tekst, bo mi jakieś krawężniki przeszkadzały w czytaniu. chcesz lekko uczesany komplet?
Boisz się Oko.
OdpowiedzUsuńNie bój nic
Będzie dobrze
Tak szybko to nie palimy
Kolejka jest
to dobrze. w kolejce mogą się dział niestworzone rzeczy. im dłuższa, tym lepiej. podobno za komuny ludzie w kolejkach potrafili ożenić się, ochrzcić dziecko, a nawet rozwieść się i podzielić majątek - w sumie jakieś dwa tysiące złotych na łeb w przeliczeniu na dzisiejsze plus książeczka mieszkaniowa trudna do realizacji.
Usuńzasadniczo świat oglądany sprzed sklepu był ciekawszy niż ten wewnątrz, czyli słusznie stali na świeżym powietrzu.
Oko 😁😁😁🙏🙏🙏
UsuńPrzestań
Lyd podburzasz WIAROŁOMCO😁😁😁💀😁
a w co/kogo wierzysz? żeby połamać, trzeba mieć co - masz?
UsuńPiękny ranking i wybór fantastyczny. Ludzie mają talent i polot twórczy... Podziwiam ...
OdpowiedzUsuńPola u Ciebie dominuje subtelność. Potrzebujemy Twoich horrorów. Byłyby jak kimono z delikatnego jedwabiu - nie daj się prosić, tylko pisz ...
OdpowiedzUsuńTylko Ty umiesz tak ładnie porównywać "jak kimono z delikatnego jedwabiu" -skąd takie porównanie niebagatelne? Podoba mi się. A wracając do meritum, to musiałby być horror z życia wzięty, i bardzo prozaiczny :) :) Wydaje mi się po szybkiej, acz poszerzonej analizie CV mogę stwierdzić, iż "coś" by się nadawało hahaha... :) :) Pozdrawiam Cię :)
UsuńZrozumiałam jedno
UsuńMożemy na Ciebie liczyć!♥️♥️♥️
Oprócz nagród , mam w głowie propozycję.
Może wyda się interesująca dla wszystkich uczestników
Czekam z niecierpliwością na to, co Twoje palce uszyją...
Ciekawy i bardzo oryginalny ranking :) Zaintrygował mnie muszę przyznać :)
OdpowiedzUsuńBędzie nam miło, gdy zdecydujesz się dołączyć Iwetta
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że nieźle im to wyszło. Trzeba mieć ogromny talent :)
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że w każdym z nas drzemie talent. Ci powyżej, tak. Zgadzam się z Tobą. Każdy z nich jest inny i tym chyba zyskują na przewadze. Bardzo chciałabym zobaczyć Twój horror. Zachwyca mnie Twoja IRONIA Beatrycze i dystans do świata...
OdpowiedzUsuńCiekawa historia... Propozycje innych blogów i wpisy też ciekawe. Ja osobiście nie lubię horrorów, więc chyba nic nie wymyślę 😉. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, naprawdę żałuję
OdpowiedzUsuńZapraszam do głosowania
Pomysł i ranking świetny, jednak ja nie nie mieć czasa :( Bawcie się dobrze :)
OdpowiedzUsuńTo przykre, żałuj kochana, szykuję niespodziankę, ale na faworyta głosować chyba możesz?
OdpowiedzUsuńWow bardzo kreatywny, a przede wszystkim oryginalny wpis. Trzymam kciuki za uczestników i życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńAle ja liczyłam na Ciebie♥️♥️♥️
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadania :)
OdpowiedzUsuńOczywiście. Czekamy na Wasze głosy, ale cieszymy się z uczestnictwa
OdpowiedzUsuńMoże się przyłączysz??
Wszyscy będą zadowoleni z dodatkowej konkurencji
Dla zwycięzcy mam świetną książkę✍️🗞️📇
Do głowy mi nie przyszło, że się tu w takim rankingu znajdę ;) Może ktoś się jeszcze zdecyduje, żeby było raźniej :D
OdpowiedzUsuńA ja się bardzo cieszę Mrs Gorzka, bo wiem że jesteś niesamowitym talentem♥️♥️♥️♥️
OdpowiedzUsuńo kurcze z tymi nożami to miałam dreszcze brrrr:D
OdpowiedzUsuńTo jesteś za , czy przeciw???
OdpowiedzUsuńCzekam aż dołączysz, bo jestem ciekawska z natury, a Ty mnie intrygujesz kobieto
od progu mnie kupiłaś Rodem ;) !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją opowieść
UsuńPsy są wspaniałe.
OdpowiedzUsuńTo samo napisałam
OdpowiedzUsuńSzkoda ich dla ludzi
Dołącz Kinga do nas
Wszystkich tutaj znasz
Świetny pomysl, podziwiam Twoją kreatywność podczas tworzenia postów ☺
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie tylko bez takich ch mi tutaj Natalia🧠♥️🙏🙏
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją kreatywność
Młodość przodem
Rzekła kobieta do starszego męża( taki suchar😁😁😁👁️👀👹
Gdybym tylko była chociaż trochę kreatywna :D
OdpowiedzUsuńNo teraz to Truskaweczka poszła na Maliny. Jak nie jesteś, jak jesteś!
OdpowiedzUsuńKokietujesz nas tutaj wszystkich, podczas, gdy my z niecierpliwością czekamy na Twój horror...
Bardzo ciekawe opowiadania! Trudno wybrać to najlepsze. ;) Niestety się nie przyłączę, bo nie umiem tak ciekawie pisać. ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli nie napiszesz nigdy się o tym nie przekonasz
UsuńMy czekamy
Sama kiedyś pisałam, moja niedokończona pseudopowieść ma ponad 200 stron... ale straszaków nigdy nie tworzyłam, zostawiam to innym. Widać, talentów nie brakuje. Miałaś świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńKto jak nie ty może pisać o lękach???
OdpowiedzUsuńMożesz przecież potraktować to jako terapię, nałożyć lęki postaciom...
Co o tym myślisz??!
Mam jeszcze niespodziankę , ale nie mogę się nią chwalić, bo mogę nie zdać egzaminu, ale zapewniam, że nie pożałujesz
Jesteś bardzo otwarta i odważna
Przecież wiesz