W tym wieku to można wszystko.... Wszystko zgonić na demencję
Biegam, bo myślę i chcę jeszcze trochę pomyśleć.
Może mi wyjdzie.
Nie... W tym życiu, to już nie. Wszystko tu tak kiepsko doskonałe.
Biegam , bo jak się rozpędzę to nie zauważę...
Czego?
Przejścia na drugą stronę lustra.
Tylko, żeby już swojej gęby nie oglądać, bo nie chce mi się... To też staram się szybciej " popierdalać" , żeby zdążyć na drugą stronę...
Oczywiście do mistrzów mi daleko, ale staram się.
Będę latać. Jeszcze trochę. Przynajmniej się postaram. Nie męczę się już tak na mokro,
jak ta staruszka, z którą staram się oswajać. Fakt ten wpisuję w sukces. Moczyć się jeszcze zdążę, ale to, jak pożyję …
Wracając do techniki, to na pierwszym kilometrze straciłam oddech, ale tak mam zawsze
❤️ serce wtedy nawiązuje relacje z ciałem.
Powinnam się przyzwyczaić.
Powiem nieskromnie, strasznie nieskromnie -
odniosłam takie dziwne wrażenie, gdy tak sunęłam od piątego kilometra, że urodziłam się po to, aby biec....
Dobra, dzisiaj tak myślę. Jutro będzie inaczej.
Pewnie wstanę i zajęczę. Obym się w pionie utrzymała
Wszystko przez to, że zapominam się rozciągać...
Trudno się dziwić, że zapominam. Stara jestem, to muszę mieć jakieś wady...
A propos starości. Tak mi się dzisiaj wydarzyło,
żeby nie było, że się chwalę,
ale wymusiłam pierwszeństwo.
Przeprosiłam.
- Mamo, on Cię nie słyszy!-
- Jego problem. Kulturalna jestem.-
- Nie piratuj. Nie wypada-
- Jak nie wypada??-To gówniarz, będzie mnie ustawiał.
- Mnie już wolno wszystko-
- Jak wszystko? Trochę siara , jak policja Cię zatrzyma-
- Dobrze, że o tym wspomniałeś. Gdyby doszło do takiej sytuacji, to pamiętaj:
Ja mówię, że stara jestem i mam demencję, a Ty, że opiekunem moim jesteś i ,
że w samochodzie, za kierownicą uspokajam się,
z wszelkich napadów agresji, które dotykają mnie często, w przypadkach izolacji od pojazdów, że sklerozę mam
i wtedy szybko, wszystko zapominam -
- Boż... mamo, czy Ty się słyszysz??? -
-Czy słyszę. Synu, ja głucha, jak pień jestem. W tym wieku, to już się niczego nie słyszy. To niezdrowe dla psychiki serca i empatii. Im człowiek mniej wie, tym zdrowiej żyje. Dlatego takie stare baby słuch tracą, słyszeć zbyt wiele to destrukcja.
Zapamiętaj sobie:
Przed pięćdziesiątką kobiecie wolno wszystko.
W dodatku, każdą niedorzeczność
można zrzucić na menopauzę, bo baby świrują wtedy strasznie. Faceci nie mają tyle szczęścia.
Do śmierci zmuszeni są żyć normalnie...
Czasami to im nawet współczuję...-
- Cieszę ❣️ się, że Ty się cieszysz mamo.
Lubię, gdy nie gadasz już tyle o śmierci-
-UMRZESZ, UMRZESZ!- Zażartowałam.
Jako dzieciak, wypowiadana w taki sposób kwestia, była najgorszą klątwą.
Dziś taki zestaw, niesie w sobie pewną niedorzeczną radość.
ŻYJEMY Z WYROKIEM ŚMIERCI OD URODZENIA.
OSTATECZNIE, TO MOŻNA SIĘ PRZYZWYCZAIĆ.
Jeszcze jedno kochani.
Nie ma się co przyzwyczajać do życia.
Ostatecznie może się okazać , że jesteśmy jak koty, które
srają do kuwety z przezorności, bo ktoś im wmówił, że nie mogą być lwami...
A lew, to wiadomo...
Pięknie o powołaniu do życia napisał
Adam Szustak OP w wydaniu :
" STRASZNA KSIĄŻKA".
Sugerując powyższy zestaw, zdaję sobie sprawę, że akurat ta historia nie jest przeznaczona dla każdego. Wymusza deko dojrzałości i świadomości, a kolejne deko otrzymasz dopiero
po pierwszym rozdziale. Nie są długie.Wymuszają przemyślenia
Wiadomo, że myślenie boli. Cóż...
Ten proces czasami jest konieczny , aby procesor się nie przepalił, więc jeśli chcesz go zachować, to tak po prostu , na pięć minut zamknij oczy i pomyśl o słowie, które przeczytałeś...
Nie o moim, bo pieprzę trzy po trzy , para piętnaście, o tym co na temat życia ma do powiedzenia ten człowiek, a w moim mniemaniu jest wielki...
Przeczytałam wolno, bo stara i ślepa jestem i myślenie już nie takie tęgie
( piszę , bo może ZUS się zlituje, bo o rentę się staram i w mieście tak
mało parkingów...),
a jak przeczytałam i w myśleniu się rozkręciłam,
to sięgnęłam po jego kolejną
"Szusta Rano " to zupełnie inna bajka.
Nawet mi się spodobała. Szczególnie fakt, że potrzebowałam kopa w tym czasie w postaci motywacji na każdy dzień. Znalazłam to tutaj. Książkę czyta się, jak kalendarz. Nowa data, otwiera zupełnie inne możliwości i to jest pocieszające w przemijaniu i w spadających kartkach kalendarza, a czas zaiwania, bo właśnie spostrzegłam sporo zniczy w sklepach...
Cytaty mądrych tego świata, zgromadzone na kartach książki, przypominają, że jesteśmy tak długo głupi,
puki nie spostrzeżemy, jak wiele jeszcze możemy od życia się nauczyć....
Na koniec zostawiłam powieść, dość niesamowitą.
Bohaterka niespodziewanie staje się ofiarą gwałtu.
To całkiem mała dziewczynka, która w etapie rozwoju, ma za sobą pierwszy cudowny pocałunek z kolegą ze szkoły. Opis samego gwałtu, zupełnie nieprzewidywalny, dość dziwny, odbiegający od rzeczywistości przemocy, bo pisze o nim dziewczyna, ze swojego nieba.
Litery są tęsknotą, za matką ojcem siostrą i bratem ..
Historia tragedii odmienia los wszystkich i tych co pozostali na ziemi i dziewczynki, która długo wyrywa się ze swego nieba, do nadal żyjących bliskich i przyjaciół.
Początkowo, czytając pierwsze rozdziały,
myślałam, że to książka dla małolatów.
Skoro zbliżam się do wieku wiadomego, to wolno mi wszystko, nawet czytać...
Mawiają :
Nie oceniają książki po okładce,
a człowieka po wyglądzie.
Rozczarowałam się, ale w tym pozytywnym znaczeniu słowa. Zobaczyłam życie oczami dziewczyny, która wyrywała się do niego przez wiele lat, nie mając prawa pozostać, wśród tych, za którymi tak bardzo tęskniła.
Książka pięknie pokazuje, że pogodzenie się z tym, czego się zmienić nie da
jest furtką, do nowego...
Na wszystko potrzeba czasu.
Dziękuję Olitario,
https://tamaluga.wordpress.com/2019/09/01/nostalgia-aniola/
za polecana przez Ciebie
książkową pozycję
"NOSTALGIA ANIOŁA"
NA ZAKOŃCZENIE KOCHANI:
ŻYJMY I CIESZMY SIĘ ŻYCIEM, MIŁOŚCIĄ, DZIEĆMI, ICH DORASTANIEM, PASJĄ
I TĄ CHWILĄ..
♥️💓
Może mi wyjdzie.
Nie... W tym życiu, to już nie. Wszystko tu tak kiepsko doskonałe.
Biegam , bo jak się rozpędzę to nie zauważę...
Czego?
Przejścia na drugą stronę lustra.
Tylko, żeby już swojej gęby nie oglądać, bo nie chce mi się... To też staram się szybciej " popierdalać" , żeby zdążyć na drugą stronę...
Oczywiście do mistrzów mi daleko, ale staram się.
Będę latać. Jeszcze trochę. Przynajmniej się postaram. Nie męczę się już tak na mokro,
jak ta staruszka, z którą staram się oswajać. Fakt ten wpisuję w sukces. Moczyć się jeszcze zdążę, ale to, jak pożyję …
Wracając do techniki, to na pierwszym kilometrze straciłam oddech, ale tak mam zawsze
❤️ serce wtedy nawiązuje relacje z ciałem.
Powinnam się przyzwyczaić.
Powiem nieskromnie, strasznie nieskromnie -
odniosłam takie dziwne wrażenie, gdy tak sunęłam od piątego kilometra, że urodziłam się po to, aby biec....
Dobra, dzisiaj tak myślę. Jutro będzie inaczej.
Pewnie wstanę i zajęczę. Obym się w pionie utrzymała
Wszystko przez to, że zapominam się rozciągać...
Trudno się dziwić, że zapominam. Stara jestem, to muszę mieć jakieś wady...
A propos starości. Tak mi się dzisiaj wydarzyło,
żeby nie było, że się chwalę,
ale wymusiłam pierwszeństwo.
Przeprosiłam.
- Mamo, on Cię nie słyszy!-
- Jego problem. Kulturalna jestem.-
- Nie piratuj. Nie wypada-
- Jak nie wypada??-To gówniarz, będzie mnie ustawiał.
- Mnie już wolno wszystko-
- Jak wszystko? Trochę siara , jak policja Cię zatrzyma-
- Dobrze, że o tym wspomniałeś. Gdyby doszło do takiej sytuacji, to pamiętaj:
Ja mówię, że stara jestem i mam demencję, a Ty, że opiekunem moim jesteś i ,
że w samochodzie, za kierownicą uspokajam się,
z wszelkich napadów agresji, które dotykają mnie często, w przypadkach izolacji od pojazdów, że sklerozę mam
i wtedy szybko, wszystko zapominam -
- Boż... mamo, czy Ty się słyszysz??? -
-Czy słyszę. Synu, ja głucha, jak pień jestem. W tym wieku, to już się niczego nie słyszy. To niezdrowe dla psychiki serca i empatii. Im człowiek mniej wie, tym zdrowiej żyje. Dlatego takie stare baby słuch tracą, słyszeć zbyt wiele to destrukcja.
Zapamiętaj sobie:
Przed pięćdziesiątką kobiecie wolno wszystko.
W dodatku, każdą niedorzeczność
można zrzucić na menopauzę, bo baby świrują wtedy strasznie. Faceci nie mają tyle szczęścia.
Do śmierci zmuszeni są żyć normalnie...
Czasami to im nawet współczuję...-
- Cieszę ❣️ się, że Ty się cieszysz mamo.
Lubię, gdy nie gadasz już tyle o śmierci-
-UMRZESZ, UMRZESZ!- Zażartowałam.
Jako dzieciak, wypowiadana w taki sposób kwestia, była najgorszą klątwą.
Dziś taki zestaw, niesie w sobie pewną niedorzeczną radość.
ŻYJEMY Z WYROKIEM ŚMIERCI OD URODZENIA.
OSTATECZNIE, TO MOŻNA SIĘ PRZYZWYCZAIĆ.
Jeszcze jedno kochani.
Nie ma się co przyzwyczajać do życia.
Ostatecznie może się okazać , że jesteśmy jak koty, które
srają do kuwety z przezorności, bo ktoś im wmówił, że nie mogą być lwami...
A lew, to wiadomo...
Pięknie o powołaniu do życia napisał
Adam Szustak OP w wydaniu :
" STRASZNA KSIĄŻKA".
Sugerując powyższy zestaw, zdaję sobie sprawę, że akurat ta historia nie jest przeznaczona dla każdego. Wymusza deko dojrzałości i świadomości, a kolejne deko otrzymasz dopiero
po pierwszym rozdziale. Nie są długie.Wymuszają przemyślenia
Wiadomo, że myślenie boli. Cóż...
Ten proces czasami jest konieczny , aby procesor się nie przepalił, więc jeśli chcesz go zachować, to tak po prostu , na pięć minut zamknij oczy i pomyśl o słowie, które przeczytałeś...
Nie o moim, bo pieprzę trzy po trzy , para piętnaście, o tym co na temat życia ma do powiedzenia ten człowiek, a w moim mniemaniu jest wielki...
Przeczytałam wolno, bo stara i ślepa jestem i myślenie już nie takie tęgie
( piszę , bo może ZUS się zlituje, bo o rentę się staram i w mieście tak
mało parkingów...),
a jak przeczytałam i w myśleniu się rozkręciłam,
to sięgnęłam po jego kolejną
"Szusta Rano " to zupełnie inna bajka.
Nawet mi się spodobała. Szczególnie fakt, że potrzebowałam kopa w tym czasie w postaci motywacji na każdy dzień. Znalazłam to tutaj. Książkę czyta się, jak kalendarz. Nowa data, otwiera zupełnie inne możliwości i to jest pocieszające w przemijaniu i w spadających kartkach kalendarza, a czas zaiwania, bo właśnie spostrzegłam sporo zniczy w sklepach...
Cytaty mądrych tego świata, zgromadzone na kartach książki, przypominają, że jesteśmy tak długo głupi,
puki nie spostrzeżemy, jak wiele jeszcze możemy od życia się nauczyć....
Na koniec zostawiłam powieść, dość niesamowitą.
Bohaterka niespodziewanie staje się ofiarą gwałtu.
To całkiem mała dziewczynka, która w etapie rozwoju, ma za sobą pierwszy cudowny pocałunek z kolegą ze szkoły. Opis samego gwałtu, zupełnie nieprzewidywalny, dość dziwny, odbiegający od rzeczywistości przemocy, bo pisze o nim dziewczyna, ze swojego nieba.
Litery są tęsknotą, za matką ojcem siostrą i bratem ..
Historia tragedii odmienia los wszystkich i tych co pozostali na ziemi i dziewczynki, która długo wyrywa się ze swego nieba, do nadal żyjących bliskich i przyjaciół.
Początkowo, czytając pierwsze rozdziały,
myślałam, że to książka dla małolatów.
Skoro zbliżam się do wieku wiadomego, to wolno mi wszystko, nawet czytać...
Mawiają :
Nie oceniają książki po okładce,
a człowieka po wyglądzie.
Rozczarowałam się, ale w tym pozytywnym znaczeniu słowa. Zobaczyłam życie oczami dziewczyny, która wyrywała się do niego przez wiele lat, nie mając prawa pozostać, wśród tych, za którymi tak bardzo tęskniła.
Książka pięknie pokazuje, że pogodzenie się z tym, czego się zmienić nie da
jest furtką, do nowego...
Na wszystko potrzeba czasu.
Dziękuję Olitario,
https://tamaluga.wordpress.com/2019/09/01/nostalgia-aniola/
za polecana przez Ciebie
książkową pozycję
"NOSTALGIA ANIOŁA"
NA ZAKOŃCZENIE KOCHANI:
ŻYJMY I CIESZMY SIĘ ŻYCIEM, MIŁOŚCIĄ, DZIEĆMI, ICH DORASTANIEM, PASJĄ
I TĄ CHWILĄ..
♥️💓
Zdecydowanie zaczynam też głuchnąć. To racja "im człowiek mniej wie, tym zdrowiej żyje", czasem się nie da, ale korzystam, kiedy mogę. Adam Szustaka bardzo lubię, tzn. lubię go słuchać na youtubie, książek nie czytałam, ale może kiedyś sięgnę.:)
OdpowiedzUsuńChcę sięgnąć po jego " Rybę" w porywie, wolnego czasu...
Usuń..no cóż z wiekiem możnajuż głuchnąć czy (nie)dowidzieć .. niekiedy jest to całkiem 'wygodne' xD
OdpowiedzUsuń..lubię Cię czytać , dziękuję za dzisiejszy uśmiech przed snem ;)
..książek niestety nie czytałam ale być może się skuszę gdy będę miała wolne chwile ;p
- spokojnej i dobrej nocy ;)
Bardzo mi przyjemnie i ślę Ci jeszcze więcej uśmiechów do poduszki
UsuńI nie tylko.
Te książki Ojca Szustaka , to takie codzienniki.
Jedna strona na poranek. Miłego dnia kochana♥️
Kochana
OdpowiedzUsuńTrochę smutny ten post, ale piosenka cudna, uwielbiam jej słuchać!
Uśmiech serdeczny wysyłam i nie martw się proszę🤗🌺❤️
Pozdro winka już weekendowe zostawiam i życzę dobrych tylko chwil w życiu
🌞☕🙋😀
Dlaczego smutny Morgano?
UsuńMiało być optymistycznie.
Coś , jak zwykle spieprzyłam😅
Rzecz w tym, że wszystko jest po coś.
Jeżeli człowiek żyje , to w jakimś celu, jeżeli nie widzi, to po w ramach ochrony, aby nie przeraził się ohydą świata i miejsca , w którym tkwi.
Jak mi wypadła ósemka, ząb czyli i zaczynał się proces szczerbatego dziąsła to powiem Ci, że szczęka mi się lepiej wyprofilowała😛
A jak umierasz , swoją drogą fatalna nazwa, bo ostatecznie stajesz się turystą, to otwiera Ci się nowa bramka i poznajesz to, o czym nie miałaś pojęcia.
Każdy element układanki życia, nawet śmierć , w jakiś niesamowity sposób wpływa na tych co pozostali.
Na jednych pozytywnie, na innych odmiennie, ale się odciska. W tej ostatniej pozycji " Nostalgia Anioła" autorka z dość lekkim piórem, to pokazuje
Nie, nie. biegamy po to, by czas zmęczyć. Wtedy on zasapany wlecze się za nami, a my w lustrze nie widzimy jak upływa.
OdpowiedzUsuńOdkryłaś przede mną Anna nową filozofię i jest wiele prawdy w tym krótkim zdaniu.
OdpowiedzUsuńPokonując siebie odnosimy wrażenie , że staliśmy się niepokonani,🤗 nawet dla czasu
Już sobie sobie pomyślałam, ze masz obsesję starości... Ale ostatnie zdanie Twojego postu złagodziło ten obraz... 😍
OdpowiedzUsuńSłuchaj, ja to dopiero jestem stara. Ale dopiero co zaczynam akceptować nieodwracalne zmiany w moim ciele i umyśle... I mam szerokie plany na najbliższą pięciolatkę 😁. Tyle że przekroczyłam pewną granicę, (jeszcze nie tą ostateczną😉), tą po której akceptuje się siebie tu i teraz.
A śmierć jest dla mnie śmiercią. I niczym więcej lub mniej....
Czyli jesteś wiecznie młoda kochana
OdpowiedzUsuńPodstawa to akceptacja i wykorzystanie tego co inni tak brzydko nazywają starością
Najważniejsze to niezmiennie uśmiechać się, bo i tak nie mamy wpływu na wszystko..
Może to i dobrze, bo dopiero by nam odwaliło
nie mamy wpływu na upływ czasu, trzeba żyć tu i teraz, i cieszyć się tym życiem:)
OdpowiedzUsuńA czas upływa ?
UsuńU mnie jakoś się zatrzymał
haha
Zgadza się nie mamy wpływu.
Zatrzymać można wszystko, poprzez akceptację
Fakt, czasem lepiej nie wiedzieć, ale też nie w każdej sytuacji się to sprawdza. Refleksyjny post. Faktem jest, że życie za szybko ucieka. Serdeczności.:)
OdpowiedzUsuńWszystko w życiu jest po coś.
OdpowiedzUsuńNic nie jest na ziemi bez celu .
Nawet ta przeklęta demencja pozwala zapomnieć że się zestarzałyśmy i najwaźniejsze zapomnieć o ludziach, za którymi średnio przepadamy
brawo! 10km to kawał dobrej drogi :)
OdpowiedzUsuńTo mój powrót.
OdpowiedzUsuńChyba pogoda mi sprzyja. Jesienią człowiek nie odczuwa takiego zmęczenia i ziemia tak pięknie paruje wilgocią...
Dziękuję za uznanie, ale jestem pewna, że dla Ciebie taka trasa to byłby Pikuś🤗
Akurat jestem na etapie przemijania starości pożegnania i niebiegania (no chyba że można do biegania zaliczyć rozgrzewkę na siłowni i 3 km truchtem pod kątem 5 % ) Nostalgia mnie dopada często i myślę o przmijaniu jakoś częściej niż zwykle
OdpowiedzUsuńTakie są uroki jesieni i następującej z nią ciemności.
UsuńZdaje się, że świetnie się masz, skoro nadal na siłownię biegasz...
Przemijanie...
I ono kiedyś przeminie😛🤗
Nie mam się świetnie - biegam na siłownię żeby mieć się świetnie ale już kombinuje jak tu zrobić żeby nie zrobić czyli sto sposobów na zawieszenie treningów. Póki co próbuję wstać z kolan - jak już mi się wydaje że jestem tuż tuż to znów coś kopniakiem powala mnie na łopatki
UsuńJaga , czyli silna kobieta jesteś, a na te kolana to padasz, bo jak znam życie do startu się szykujesz.
UsuńTo będzie Jaga dobry bieg...
Ty widzę jak ten optymista który na cmentarzu nie widzi krzyży tylko same plusy :) Dzięki za wsparcie :)
UsuńHaha 😛🤗moim skromnym zdaniem na cmentarzu pozostaje pamięć, a życie tańczy dalej , w kolejnej odsłonie.
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńDemencji nie mam, pamięć mam dobrą.
Mam lekki niedosłuch, ale czego się można w moim wieku spodziewać.
Tylko kolana mogłyby mniej boleć
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
No proszę, a u mnie rzuciło się wszystko i nawet mi się to podoba, bo jak mówię głupoty i ludzie tak dziwnie na mnie patrzą, to im mówię, że mi odwaliło na starość.
UsuńNie masz pojęcia Michał ilu mam wtedy przyjaciół.
Ludzie kochają idiotów
♥️♥️
A jak ktoś opowiada głupoty to milczę, po czym dodaję na koniec spotkania, że nie dosłyszę
Stawy , cóż u mnie jajecznica każdego poranka króluje, bo bez niej nie mogłabym cienia ganiać po lesie...
Jak widzisz w moim przypadku żadna usterka na ciele i umyśle , nie pozostanie niewykorzystana😁
Ja kiedyś próbowałam biegać, ale jakoś nie mam do tego zapału :)
OdpowiedzUsuńBieganie się oswaja.
UsuńNajpierw miałam problem z oddech,później ze stawami, na końcu z ciałem i synchronizacją .
Zaczynam od 5 km i tak przez miesiąc, dopiero w kolejnych tygodniach dodaję kilometry...
Zresztą, każdy lubi coś takiego innego i tak powinno poxostać😁
Demencja, menopauza...niezły zestaw dla kierowcy :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, ż e lubisz Szustaka. Też lubię :)
Lepiej brzmi niż aviomarin🤪😛
OdpowiedzUsuńSzustaka słucham od roku, ale po jego książki sięgnęłam niedawno.
Pojawił się w chwili, kiedy, chyba najbardziej potrzebowałam jego filozofii...
Cała przyjemność po mojej stronie i dziękuję. Cieszę się, że trafiła do ciebie. :)
OdpowiedzUsuńJakoś trudno mi uwierzyć, że zwalasz na demencję. Ty nie z tych, których spotykam co jakiś czas. Nie z tych, co mi się w kolejkę do kurczaka z rożna wtranżalają i udają, że z racji wieku im się należy. "Wie pani, mówię, normalnie przepuszczam starszych i nie byłoby w ogóle problemu, gdybym była sama. Ale widzi pani, że jestem z przeziębionym, zmęczonym i popłakującym dzieckiem". Uprzejmość ma swoje granice.
Może z wiekiem traci się klasę i dystans?
Tobie nie grozi. Mam nadzieję, że mi też.
Olitario, podrzuciłaś mi mega pomysł, tylko nie pozwól, abym musiała Ci płacić👃👃👃
OdpowiedzUsuńWiesz, kiedy był czas na ciążę to późno mi brzuch wywalił i nie zdążyłam na ten brzuch wymuszeń popełnić, na ten przykład walcząc o miejsce w tramwaju, bo kurna do dnia dzisiejszego w tej mojej wiosce nawet torów tramwajowych nie podciągnęli, ale zrobię sobie plakietkę:
" Mam demencję, menopauzę, moczę się na mokro, wpuść mnie w kolejkę bo nie doczekam sześćdziesiątki"
O, i to będą dobrze wykorzystane lata :D
UsuńBardzo Ci zazdroszczę tego biegania. Mnie się nie chce, myślałam, że mi się zachce, ale się nie zachciało. Trudno, jestem leniem.
OdpowiedzUsuńA po 50. na co będzie można zwalać swoje zachowania? :)
"Nostalgię..." oglądałam i bardzo mi się nie podobało. A swego czasu przeczytałam gdzieś jeden rozdział i później długo rozglądałam się za książką, chcąc ją kupić.
Gdyby wszystkim chciało się jednej i jedynej rzeczy zrobiłoby się na tym świecie strasznie nudno😄
UsuńMasz królika, a ja nigdy nie marzyłam o takim zwierzęciu.
Nie żeby przebrzydzać, ale trudno go chyba przytulać.
Tak też jest z tym moim bieganiem.
Kiedyś był jakiś dziecięcy zespół śpiewający:
Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma, a ja w domu mam chomika, kota ,rybki oraz psa.
Co do książki, początkowo odnosiłam wrażenie, że napisana jest zbyt infantylnymi emocjami...
Zdaje się, że bardzo się pomyliłam, bo ostatecznie autorka po mistrzowsku pokazuje, jak nagła śmierć dziewczynki odciska się emocjami na wszystkich, jak zmienia ich uczucie i życiowe scenariusze .
Trzeba pokonywać słabości :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ❣️ trzeba wymagać, najmocniej, jak się da, ale od siebie
OdpowiedzUsuńAsiu, Ty chyba tak piszesz czysto hipotetycznie!
OdpowiedzUsuńPrzekorna kobieto! Twój tok wielopoziomowego myślenia wyklucza demencję... Chyba, że pragniesz oswoić czas, ale na próżno. On nas już przechytrzył i więzi w swoich okowach. Przecież prawie każdy liczy na długie życie, a potem jest sfrustrowany. Dostrzegasz tyle rzeczy jednoczenie i jeszcze trafiasz do punktu wyjścia, więc ciesz się każdą zmarszczką. Kup lupę! Jesteśmy tak piękni - jak sami siebie raczymy postrzegać. Inni tu nic nie mają do rzeczy. Ja osobiście wolę moje doświadczenie niż szaloną młodość, która robi z istotami co się jej podoba. Teraz jestem bardziej panią siebie i to ułatwia wiele. Emocje segreguję. Nie kupuję gotowego dania z bufetu...
Asiu, nadrabiam braki, po tym jak odgrzebałam laptopa. Miło znów było pogłówkować nad tym co ukrywasz za słowami. A tak nawiasem mówiąc to świetne ćwiczenie przeciw demencji!
Pozdrawiam ciepło
Bardzo się cieszę, że powróciłaś Mokka.
UsuńMoja euforia sięgnęłaby zenitu kochana, gdybyś wpisywała swoją stronę , bo aby do Ciebie trafić odwiedzam blog naszej wspólnej znajomej.
Jestem oswojona ze śmiercią na tyle, że bez najmniejszego lęku mogłabym przejść na drugą stronę nawet dzisiaj.
Zgadzam się z Tobą, że życie jest cudowne, ale nie umieramy przecież bez celu.
Skoro rodzimy się z wyrokiem, to po to aby poznać, dużo piękniejsze zakątki przestrzeni.
Tymczasem korzystam z miejscówki i patrzę na jesień.
Też jest piękna,😄
Życzę wytrwałości w bieganiu i podziwiam całym sercem. Osobiście nienawidzę biegać a jak w gimnazjum musieliśmy to robić dookoła jeziora na ocenę to gdy pani zaczynała coś wspominać to miałam łzy w oczach.
OdpowiedzUsuńBiegając resetuję się, zabijam
Usuńzłe myśli.
Każdy ma inny klucz do własnej osobowości i chyba o to chodzi w tym życiu
ja z wiekiem mam coraz więcej głupich pomysłów niźli jak byłam młodsza;p
OdpowiedzUsuńRozkręcasz się po prostu i masz większy apetyt na życie❤️
UsuńJka to mówia starość nie radość, ale trzeba temu starzeniu się wyjść naprzeciw i na przykład biegać i troszkę jej dzięki temu uciec- w końcu w zdrowym ciele zdrowy duch :-) A drowy duch to młody duch :-) oporny na starzenie choć wciąż od urodzenia z wyrokiem śmierci :-)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawe pozycje książkowe nam tutaj zaproponowałaś. Film znam i mi się podobał :-)
Nie mam absolutnie nic przeciwko starości. Jest potrzebna, nawet po to, aby zrzucić na nią winę , gdy pamięć już inna, wyobraźnia i oczekiwania...
OdpowiedzUsuńWinny być musi.
Co do książek, to gorąco polecam , gdy dopadnie Cię nostalgia, lub inną refleksja. Rewelacyjnie odciągają od dziwnych myśli i jesiennego smutku...
Są krótko mówiąc odpowiednie na już❤️❤️❤️
demencja demencją, ale jeszcze dochodzi ślepota... ostatnio chciałem kupić sobie batonika, tylko ni wała nie mogłem rozczytać czy jest tam olej palmowy, czy nie... ale nikogo nie ma sklepie, tylko szef za kasą stoi, bo to niedziela niehandlowa... jego nie zapytam, nie poproszę o pomoc, bo zawsze mi powie, że nie ma tego fuckin' oleju... dałem sobie spokój, bez batonika też jest fajnie...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Ślepota jest potrzebna, żebyś nie fiksował dietetycznie...
UsuńPrzychodzi taki czas , że jeść trzeba wszystko, bo jutro możesz być głodny...
świetny wpis :D
OdpowiedzUsuń