KUMULACJA

Nie wiem, jak u Was, ale u mnie co jakiś czas jest kumulacja !
Nie !!
Stop...



To zbyt  skromnie zabrzmiało …
To, czego obecnie doświadczam to:
WIELKA KUMULACJA.
Niesamowite, ale zaczyna się zawsze tutaj …
 W sklepie ze sprzętem RTV i AGD.

Głucha jestem nadal.


Pomyślałam, że najwyższa pora
zainwestować w zestaw słuchawkowy, który mniej inwazyjnie będzie atakował mój słuch, bo na lewe ucho nadal słyszę.
Przestałam się tym nawet tak bardzo przejmować, bo w sobotę oglądałam wywiad z jakimś mało mi znanym Amerykaninem, u którego  ukryty atak padaczkowy spowodował zmiany w mózgu. W efekcie mężczyzna stracił słuch - również na prawe ucho i … Dowiedział się, że ma talent muzyczny. Grał na wielu instrumentach w tym zarówno na klawiszowych i strunowych, wcześniej nie mając kontaktu z tą dziedziną muzyczna.


Tak więc czekam. Wszystko w rękach Boga, bo kto jak kto, ale on wie, która część mojego mózgu spuchła w tej chwili... Po omacku próbuję, coś odszukać, ale śpiewaniem nadal duszę gołębie, dotknęłam gitary, to struna się złamała...
To musi być zupełnie coś innego..


W desperackim akcie ratowania części słuchu, bo okaże się jeszcze, że mózg tak mi spuchnie,
że zimą zamiast czapki będę ubierała worek jutowy po kartoflach, który skrobnę rolnikowi, udałam się po te słuchawki.
Wiecie ja, jak to ja poszłam tam w glanach, bo je kocham i skórkowej kurtce, bo maj u nas kapryśny, a w tych glanach to z buta w pięć minut dobrnę do domu, jakby burza trzasnęła w mojej okolicy. Zanosiło się na rozładowanie już od rana.
Zawsze w taką aurę to i myślę wolniej i działam tak, jakbym uciekła na wagary ze szkoły specjalnej.
Młody handlowiec, jak mnie tylko zobaczył, to się ulotnił, krzycząc z daleka, że jak już wybiorę i zapłacę, to mi pokaże , gdzie bluetooth i jak wszystko zsynchronizować.
Nigdy nie zgadniecie,
co zrobiłam...
 No, ja czasami nienormalna jestem i powinnam mieć na wszystko ulgę.
Zabrałam z wystawy słuchawki i naginam z nimi do kasy. Stoję w kolejce i czuję te dziwne spojrzenia. Myślę wolno i najgorsze, że ten proces zaczynał być bolesny.
Odkładam te słuchawki, jakby nigdy nic i proszę o wybrany model...
- To teraz poproszę pana, żeby mi pan tak ładnie i klarownie pokazał tajniki tego sprzętu-
Widzę, jak grzebie ten młody człowiek,
w
tym moim ładnym telefonie, jak strzela słowami i próbuje mnie z czymś zaskoczyć.
Nie
 no ze mną nigdy łatwo nie jest...
Patrzy na mnie i znowu w telefon i wiecie , tak całkiem niespodziewanie :
- Pani to pewnie Krawczyka słucha, to niech pani w YOUTUBE wyszuka i sprawdzimy jak to wszystko działa.
Krawczyka???
Krawczyka??!!
Już ja mu dam Krawczyka!!
Zagotowała się w środku, bo taka żmija ze mnie od urodzenia, że w środku i owszem Afryka, ale na fejsie rogal być musi...
Zaczynam
się nawet obawiać
 czy mi skóry starczy, bo tak mi się napięła od tego uśmiechu, że jak przestanę się śmiać, to z pewnością się pomarszczy.
- Krawczyk podobno umiera, Einstein nie żyje, a ja biedna nadal tutaj...-
Dopiero teraz słyszę diabli śmiech kolegi, który ostatnio smartfona mi sprzedawał.
- A na pana miejscu nie śmiała bym się tak beztrosko. Edukacja dzisiaj kosztuję, a ja lekcji historii bezpłatnie nie będę propagować -
Zrozumiał, bo jakoś tak nerwowo zaczął tłumaczyć, że on nie ze mnie, że
z kolegi.
Noszk kur, niech już przestanie, bo naprawdę poczuję się, jak Krawczyk i zacznę im śpiewać w tym lokalu....
- To co te słuchawki mają mieć ??-
-Sama
nie wiem...-
- Basy, rarytasy miejsce na kartę …-
- Jakbym chciała uszami zdjęcia przejrzeć -
 Kończę
Facet nie wie, że głucha jestem. W takich okolicznościach zobaczyć można niewidzialne...

Wiecie, ja, jak to ja, wyszłam z tego sklepu i dopiero, jak zobaczyłam swoje odbicie w  witrynie handlowej zrozumiałam ten sarkazm chłopaka.
 Kobieta
przed pięćdziesiątką, w glanach z Krawczykiem w słuchawkach...
Poplułam
się....
I nie ze wzruszenia...
Ostatnio długo zajmuje mi myślenie, za to w mig doprawiam nowy scenariusz...

To wróciłam do domu. Nowiuteńkie słuchawki się ładują, to pomyślałam, że radia posłucham.
Wciskam ten czarny , dobrze mi znajomy przycisk
 a tu cisza.
Jeszcze
raz, potem dwa... Zepsuło się, żeby gorzej tego nie określić.
Przed okresem jestem.

Zawsze tak mam. Robiłam kiedyś na kuchni i co ??
Ano, co dziewczyny piecyk   załączyły, to korki wyskakiwały.
W zeszłym roku w takie dni spalił mi się laptop.
Boję się dzisiaj załączyć telewizor...
Pokręciłam się po kuchni, pokręciłam, ale sprawa radia spokoju mi nie daje...
Piąty raz tu weszłam i … Prawie się zabiłam o leżący przewód - od tego radia...
Wychodzi na to, że albo okresu w tym miesiącu nie dostanę, albo radio się nie zepsuło...
Działa...



A na wieczór burza...

A w południe pranie ..
Zrobiłam
i zniknęłam na bieganie. Zmokło i pranie i Joanna..
Wielka Kumulacja...
Macie tak ??

Aha , żeby dołożyć do wygranej,
to ojcu rodzonemu śniłam się jako zakonnica...
Teraz to mnie już nikt nie przebije

Komentarze

  1. Witam.
    Rany boskie! Ile wątków, ile myśli i tematów. Stary już jestem i coraz wolniej mi idzie ogarnianie różnych wpisów. Ale fajnie się czyta.
    Z bąkami bywa różnie i każdy je puszcza, bo jak się je wstrzymuje, to gazy walą w dekiel i ludzie maja posra... pomysły. Folgujmy więc sobie... Ale na boczku i po nawietrznej.
    Pozdrawiam i zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą starością to trochę kokietujesz Michale, co nie???
      Masz w sercu więcej młodości niż nie jeden 20-latek,❤️

      Usuń
  2. Krawczyk akurat jest porządne chłopisko, bo jara jointy i jest ogólnie za, ale trochę głupi, bo (jak sam kiedyś stwierdził w wywiadzie) ma z tego powodu poczucie winy...
    tylko co to kulson obchodzi nagle jakiegoś subiekta w sklepie, czego słucha jego klientka?... ja akurat bywam czuły na takie głupawe uwagi i nawet nie będąc w stanie kumulacji /w sumie to raczej nie bywam/ tak bym mu odciął, że bidulek by się podefekował w galoty... i niech tylko coś jeszcze spróbuje powiedzieć...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo on nie tylko trawę jarał 😄😝😛😋
      A goguś piał do mojego wystroju, wiesz myślał że pociągnę tę ironię, a mnie akurat przepalił się twardy dysk i póki się nie zresetowałam nie mogłam wyłapać tej kpiny...
      Żyję zbyt intensywnie
      Do Krawczyka też nic nie mam, przez muzykę z pewnością pozostanie nieśmiertelnym...

      Usuń
  3. Kiedy burza idzie, to glany okazują się niezawodne na brnięcie przez rzeki deszczu na ulicach. Ale nie tylko po to je mam. Ładne są.
    Nie rozumiem, czemu podejrzewał Cię o Krawczyka.
    Zdjęcia uszami przeglądać... epickie...
    Ja specjalnie wychodzę w deszcz pobiegać. Lubię to. A poza tym ludzie z psami i dziećmi nie kręcą się wtedy po mojej ścieżce biegowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była ironia, wiesz chciał się pośmiać, ale nie bardzo umiał to zrobić
      W domu nie uśmiechają się do niego, tylko z niego...
      Przed deszczem i burzą biega się rewelacyjnie i ziemia inaczej oddycha.
      Pogoda sprzyja bieganiu...

      Usuń
  4. Na pewno swoim śpiewaniem nie dusisz gołębi bo jak sama nazwa niemiecka wskazuje Tauben - są głuche :) Może po prostu mdleją z wrażenia na Twój widok, bo przebojowa z Ciebie babka. Na pewo nie zakonnica!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia dlaczego kojarzyłam niemieckie określenie gołębia z chrztem...taufe😄😃😀
      Aż musiałam sprawdzić i śmieję się sama z siebie😝

      Usuń
    2. Nooo, mi też tak czasem coś się przekręci w Niemieckim w rozmowie i robi się wtedy wesoło :D

      Usuń
    3. Oj tak😁😄😃😀
      Mnie wszyscy znają z tej strony, że jak już coś przekręcę to już nieodwracalnie,😁😄😄😆

      Usuń
  5. Mam ostatnio taka kumulacje zapominalstwa. Dziwne, ze lepetyny gdzies nie zawieruszylam. ;)

    Jakby mnie ktos spytal co maja miec sluchawki tez bym z lekka zglupiala. Najlepiej jakby mialy funkcje masowania karku! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy takim pędzie i wesołej rodzince , to akurat Ci się nie dziwię, że zapamiętuje aż to co istotne Agata
      O to,to masaż karku

      Powinnam poszukać w tych swoich słuchawkach

      Usuń
  6. Kumuluj, Zołzo, kumuluj... Przyjemnie się czyta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi niezmiernie, aż się zastanawiam, czy czegoś Boją nie knujesz...
      Ten lukier jest podejrzany😛

      Usuń
  7. Rzeczywiście kumulacja. Ostatnio nie miewam, ale zdarzały się :))

    OdpowiedzUsuń
  8. ..kumulacja czy też nie, ale czasami miewam podobnie..
    ..a tak w ogóle to ja od jakiegoś czasu kilka kroków po ziemi i kilka nad ziemią..
    ..uwielbiam (najbardziej taki ciepły ) deszcz .. lubię spacerować w czasie deszczu i chętnie bym sobie zatańczyła ;p
    - pozdrawiam nocną porą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak...
      Też kocham taką pogodę
      Deszcz jest potrzebny jak tlen do oddychania

      Usuń
  9. Kolorowe masz życie, jeden by rzekł!
    Każda z nas ma takie niezbyt przychylne dni.
    I jak się "wali", to wszystko i na całego.
    Ale po nich wychodzi słońce i jest już tylko dobrze.
    Czego Tobie i sobie kochana życzę na najbliższe dni:)
    Serdeczności przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję
      Tylko wypowiedziałaś te magiczne słowa i zrobiło się ciepło i ☀️ słońce na całego wyszło
      Tobie również samych pięknych chwil

      Usuń
  10. Dziękuje bardzo za wizytę u mnie na blogu. jeśli chodzi o bąki to dobry jest Espumisan. I coś podobno nowszego. Pozdrawiam przed wakacyjnie. Zdrówka życzę bo na rozum za późno :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wojtek jakie bąki😃😄😛??¿??????
    Nawet nie przeleciał jeden
    Taki kryzys

    OdpowiedzUsuń
  12. Potrzebowałam trochę się pośmiać i dostałam. Dziękuję i dla równowagi życzę wygranej kumulacji w grze liczbowej. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tyle wygrałam od życia, że żadna finansowa KUMULACJA nie jest w stanie tego przebić Iwonko
      Tym niemniej bardzo dziękuję

      Usuń
  13. Ja nie przed okresem, a też nie wyłapałam tej ironii z Krawczykiem. Może bym się krzywo uśmiechnęła do pana, ale pewnie tylko rzuciłabym mu krzywe spojrzenie. Choć glany jeszcze mam, ale takie ususzone, że pewnie nawet nogi nie wcisnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez chwilę obserwowałam mimikę handlowca i jego kolegi .
      Dopiero gdy dojechałam do domu i przypomniałam sobie to rozbawienie na ich twarzach i zobaczyłam własne lustrzane odbicie, zrozumiałam co ich rozbawiło..
      Mimo wszystko nie był to takie śmieszne.,.
      Jaki intelekt, takie poczucie humoru .....
      Swoje glany uwielbiam

      Usuń
  14. Nazywam takie dni Dniem Konia - nic nie idzie jak powinno... wszystko pod górkę. Na szczęście każdy Dzień Konia się w końcu kończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę, że się skończy...
      😄Dzień konia powiadasz...

      Usuń
  15. Też czasami mam takie chwile, nie wiem, czy się śmiać czy płakać wtedy :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Trzeba je przeżyć...
    Jestem ciągle w trakcie..

    OdpowiedzUsuń
  17. Lecz i walcz o ten Twój słuch . Mam nadzieje ze znajda na niego sposób by było już dobrze . Ps Te zdjęcia poprawiły mi humor .

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj walczę
    Wydałam na leki 60 Zeta
    Nic
    Dziś sięgnę po starą metodę ciotki
    Ciepły 🥔 ziemniak w folię aluminiową i w chustkę
    Dwa lata temu zadziałało po 3 dniach
    Dobrze że kartofel nie kosztuje 60 zeta😆😜😝
    Cieszę się że uśmiechasz się do tych fotek
    To pierwszy krok do radości z drobiazgów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie ma jakiś terapii by ten słuch wzmocnić nic oprócz tabletek ? Dobrze ze znasz i taki sposób naturalny :) Ziemniak dobry na wszystko ja go stosowałam na oparzenia ;p .

      Usuń
    2. Zastanawiam się czy problemek nie jest alergia, albo raczej zbyt częste zmiany klimatyczne...

      Usuń
  19. Kumulację przedmiesiączkową mam już za sobą... Ale coraz częściej dopada mnie kumulacja starcza... Amnezja totalna lub częściowa. Zawieszanie się szczęką na wątłym biuście.
    Jak zrobię sobie rano kawę bez kawy, w pojemniku na ser znajduję klucze od mieszkania (a ser oczywiście na szafce w przedpokoju), a w poczcie na mailu jest list z Urzędu Podatkowego
    to wiem, ze nie powinnam w ogóle z domu wychodzić,
    bo nadszedł czas kumulacji.
    Kiedy kiedyś zdarzyło mi się zaryzykować i mimo wszystko wyjść z domu, to:
    1. Koło parku zaczepił mnie szczawik w wieku mojego wnuka (gdybym go miała), z propozycjami seksualnymi...
    2. Zrobiwszy szybki odwrót, źle stanęłam na drodze i "ułybła"mi się noga. Boleśnie.
    3. Dokuśtykałam do sklepu, przy czym juz przy kasie dopadła mnie biała plama, wraz z czarną dziurą na temat pinu karty bankowej, który jest niezmienny od lat wielu. Wstyd jak stąd do Wisły... Tym bardziej, że w koszyku wśród niezbędnych do życia artykułów, było wino. Postanowiłam bowiem zrekompensować sobie dwa powyższe punkty ;-).
    4. Dochodzę już do do domu. Tą dróżką okoloną drzewami. Z ptakami te drzewa. No nie mogło być inaczej. Tak. Nasrał mi ptak na czubek mojego buta w motyle....
    Pracuję nad sobą intensywnie,
    ale jak mam symptomy kumulacji, to staram się nie ujawniać ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli szczawik z propozycjami, to jesteś całkiem do rzeczy :)
      Mnie nie chcą nawet gwałcić :(
      A kupa ptaka, to na szczęście. Teraz będziesz miała prawdziwą kumulacje :)

      Usuń
  20. O kurde. I śmieszne to, i w gębę bym przywaliła. Czyli jak przed okresem.
    Daj znać, gdy już odkryjesz swój instrument (hahaha, teraz to ja się poplułam!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym usłyszeć własny bębenek w prawym uchu : )
      Jedyny instrument, który pragnę :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

BOŻE CIAŁO

IDEALNIE NIEIDEALNA, CAŁA JA TADAM🙈

ŚLEPY ARCHEOLOG