Posty

Rozdział któryś " NA ZAWSZE DO WIDZENIA"

Obraz
  # Wreszcie pozwoliłam sobie na dość nietypowe szaleństwo. Od dłuższego czasu, nie patrzyłam w lustro, bo straszyła w nim jakaś porąbana baba. Nie znam jej. Wyglądało mi na to, że ktoś ją na mnie napuścił. Uporczywie pojawiała się za każdym razem, gdy tylko próbowałam umyć zęby, albo przetrzeć twarz. Pomyślałam, że czas zabić tę jędzę do której obecności nie miałam zamiaru się przyzwyczajać. Kobiety z Łodzi obiecały wymalować mi taką gębę, że się zaprzyjaźnię z najbrzydszą jaka im tylko wyjdzie. Nowa, to zawsze nowa. Wniosłam więc do nich pozew o permanentny i czekałam. Dzisiaj dostałam sms- a z adnotacją, że czekają na mnie. Moje usta i brwi, aż podniosły się do góry z podniecenia. Komu wolno, temu wolno a ja lubię szybko. Nie czekałam na nową okazję, tylko od myśli pierwszej do drugiej, wsiadłam w mój rydwan i … Wyhamowałam dopiero w Łodzi. Zawsze wychodziłam z założenia, że jak cierpieć to z miłości do piękna. Masochistyczne uczucie dryfowało na szczytach doznań. Tonęłam w orga

ZAWSZE DO WIDZENIA

Obraz
    # Czy ja kogoś zabiłam w tamtym życiu? Za jakie grzechy muszę znosić to wszystko ??? Gdyby wypłacali milionową premię za każde nieprzewidziane wypadki byłabym dzisiaj miliarderką. Nie byłam miliarderką.  Za to pecha ściągałam, jak magnez niewybuchy. Zdążyłam tylko pomacać klamkę, żeby natychmiast po przekroczeniu progu dowiedzieć się, że mój samochód sam się zepsuł… Nosz kur.. sam!!!! Jasio w przedszkolu też mówił, że samo się. Myślałam nawet, że to imię żeńskie – Samosia. Moje auto też, jak ta samosia… Gdzieś w czeluściach mojej czarnej, uwikłanej życiem natury, usłyszałam głos o zabijaniu. Zastrzelić, zawinąć w dywan, polać benzyną i puścić z dymem ... Ciągle słyszałam szept do złudzenia przypominający mi głos teatralnego suflera.  Nie miałam kurna tyle benzyny. Ponadto, nie miałam pojęcia, czy w tym domu jest broń.  To byłoby najprostsze rozwiązanie. Nie pozostawało mi nic innego, jak trzymać się mocno Prawa Agaty. Brzmiało ono mniej więcej w ten deseń. : Milcz, praw

V ROZDZIAŁ NA ZAWSZE DO WIDZENIA

Obraz
# - Be- eeert! –  Nawet nie przypuszczałam, że potrafię donośnie krzyczeć. Moc, która kumulowała się we mnie od rana wreszcie znalazła ujście. Dziś po raz pierwszy przebiegłam 16 km. O dwunastej godzinie moje zmęczenie przybierało monstrualne rozmiary i jedyne czego pragnęłam, to położyć się wreszcie do łóżka. Wbrew moim oczekiwaniom świat ustawił się na nie i działał przeciwko mnie. W dodatku, oprócz całego świata doświadczałam skutków zbuntowanej materii, która robiła wszystko, co w jej mocy, aby doprowadzić mnie do szewskiej pasji… Tylko spokojnie, nigdy nie byłam szewcem, nawet pić nie potrafię jak szewc, bo drugiego dnia rzygałabym, jak kot, nie będąc nim. To tylko jedno z wielu powiedzonek z księgi przysłów mojej mamy. Korki wyskoczyły właśnie po raz szósty, a nie pragnęłam niczego mocniej, jak zrobić ten pieruński obiad i położyć się spać. Sytuacja wskazywała na ciągle rozwijającą się, bo te w niebieskim kolorze nie miały zamiaru zostać tam, gdzie je wcisnęłam. Obiadu kurwa nie