ROZMOWY KONTROLOWANE ....

- To ... Jak ???- Czułam się naprawdę rozczarowana...

- Tyle lat upłynęło, a ty nadal nie wiesz, dlaczego Hitler Żydów, tak bez skrupułów do Ameryki pogonił?
- Żydzi to problem- Odrzekł mój niemiecki znajomy. 
- Uciekali na statkach. Ci co nie załapali się na rejs, zostali przegonieni do obozów, 
a tam zaproszeni do gazu. - 
Nie sposób się nie zgodzić. Erich Maria Remarque - pamiętam wszystkie jego książki, chyba wszystkie, bo wpadła mi nawet w ręce jedna nie ukończona. 
Pięć lat temu miałam dziwną fazę na tego pisarza, cudownego podawacza historii...
Rudi, Niemiec z samego Berlina, zdawał się nie pojmować kierunku mojego myślenia.... 
Zresztą nie miałam mu tego za złe. To byłby już grzech. Żyję tak długo na tym świecie, że zdążyłam się przyzwyczaić do tego, że nie wszyscy muszą nadążać za tym, co mi w głowie się roi, 
a roi się sporo - uwierzcie na słowo. 

Cóż, wracając do Niemca, tego samego, który z lufą na skroni nie poda ci swojego numeru konta, nawet gdybyś obiecał mu przelać milion Euro, nie poda, 
bo możesz okazać się Żydem i wtedy ...
No kur by zapiał, nie wiem do dzisiaj, 
co z tym kontem można zrobić... 
No chyba, że jest się pracownikiem banku...  
Od Rudiego nie wydobędziesz adresu e - maila,
poczty internetowej, że nie wspomnę 
o numerze telefonu... 
No, może gdyby się wkurzył, 
bo to przedstawiciel chodzącego spokoju, 
sprzedałby tobie numer buta, 

Wyjątkowo wtedy gdyby okazało się, że jesteś : 
Żydem, Amerykaninem rzecz jasna, Turkiem 
i Niemcem z zachodniej części Niemiec.
Polaków chyba lubi, bo mnie polubił haha..
:)

Mój znajomy nie płacił kartą nigdy i w żadnych warunkach. Nawet sobie nie zamówił, a proponowały mu berlińskie kasjerki tysiące razy. Śliniły się na prowizję, jak bokser na karmę

- Żydzi wiedzą wszystko. Śledzą każdy twój ruch. - 
Słuchałam, głową kiwałam ze zrozumieniem, ale swoje myślałam. Boi się Jude, to musiał im zajść za skórę.
Mój sześćdziesięcioletni znajomy był za młody na kolegów z hitlerjugend

Hitler jest tu nadal żywy, jak porządek i tradycja...

- Żydzi uciekali przed Hitlerem i jego armią - Kontynuował opanowanym tonem mój niemiecki rozmówca... Chyba myślał, że często wagarowałam, bo tak niestety wyglądam, jakbym szkoły nie kochała...
- Obiecał oczyścić Niemcy z tych bankierów żydowskich-

- To mu się akurat nie udało. Marzenia niestety mają to do siebie, że się nie spełniają - Zaśmiałam się tym razem głośno, pokazując palcem na wydruk z jego konta😁😆 

Hitler, w ostatnim czasie pojawiał się zbyt często w naszych rozmowach. Zaczynał mnie nawet męczyć. 
Był i nie miał zamiaru nas opuścić. Pojawiał się i znikał. Zaśpiewała bym, że mam na tym punkcie bzika...

Ale śpiewać nie potrafię...

Ewidentnie - kunus z drabiną wyrysowaną na ramieniu, to nie mój typ. Zresztą zawsze sądziłam, że mężczyźni z zarostem nad górną wargą mają popsute jedynki... 
Bez jedynek nie ma związku , nie ma pożądania...
Hitler na pewno miał braki w uzębieniu, bo inaczej nie nosiłby wąsa... 

- Powiem Ci jak to było... - Spojrzałam na Niemca. 
Nawet go polubiłam. Najważniejsze : 
Nie miał wąsów i miał żonę... Był bezpieczny, jak sex z gumką...

- Adolf, żeby ratować Niemcy z kryzysu po 
Pierwszej Wojnie Światowej nabrał kredytów 
w żydowskich bankach.  Plan był dobry. 
Sfinansował partię, zaraz po tym armię i .... 
Zrobił koło piór bankierom, przeganiając ich za ocean...-
- Chcesz powiedzieć, że ci, którzy mu udzielili wsparcia popłynęli za ocean -
- Albo pojechali do ...-
- Obozu - Pomyślałam, chyba głośno...
Emeryt spojrzał w moją stronę. Nie dodałam zaproszenia Hitlera do:

- No ale OSTATECZNIE, to my wojnę przegraliśmy.- Popatrzyłam się na niego chyba, jak na debila, bo spuścił wzrok na dół, jak uczniak. To było budujące. Robił to tak rzadko, w sensie popadał w zawstydzenie...
- Szkoda, że Berlina po wojnie nie widziałaś-
Wtrącił, jakby na usprawiedliwienie. 
-Poczdam do dzisiaj ma ruiny.  -

- Ty do Warszawy też nie zdążyłeś- Roześmiałam się rozbawiona kierunkiem , jaki obrała rozmowa.
- Ale w Świnoujściu jestem każdego roku... -

Tak ŚWINOUJŚCIE.... 
Mój znajomy jest jedynym, który tak pięknie wypowiada słowo od świni...

- Wojnę wygraliście, tylko w papierach macie inaczej. 
To chyba dla świętego spokoju! -
Dopiero po wypowiedzeniu tego słowa, zdałam sobie sprawę, że święty z Hitlerem pod rękę nie chodzili.

- Żydów w Niemczech nie pozostało wielu, więc kredytów też spłacać nie musieliście. -
- No tak, ale za to dzisiaj mamy Turków i Syryjczyków. Odnoszę wrażenie, że ich kobiety to w Berlinie rozmnażają się przez pączkowanie. Czwórka dzieci przy wózku, czwarte pod sercem-
- Będzie miał kto podatki płacić- Roześmiałam się rozbawiona... 
- Gdyby nie Bismarck -
- Co ty teraz chcesz od kanclerza?!-  

- Co ja mam ci powiedzieć  przyjacielu? - 
Uśmiechnęłam się do niego serdecznie. 
Wspominałam już, że bardzo lubię Niemców 
za ich otwartość? 
Nie???
To już wiecie...
- No wiesz: Kopalnie złota, zobowiązania, zapewnienia. Nie byliście, jak podli afrykanerzy ( angielscy kryminaliści, którzy zniewolili ludność afrykańską, na żądanie rządu angielskiego ) , ale dyplomatyczne zobowiązania pozostają...- 
Zobaczyłam to spojrzenie niemieckiego znajomego, wypełnione niezrozumieniem....
- No chyba nie sądzisz, że pani Merkel odwala charytatywną robotę ?- 
Wiedziałam, wiedziałam, że mnie wreszcie zrozumiał...
- A ty skąd niby tyle wiesz o naszym kanclerzu?- 
-Od Kapuścińskiego- 
Matko, niech nie patrzy już, jak na idiotkę. Przecież go nie zna. Polacy go też nie kojarzą... 
Był niepowtarzalny w tym co pisał...

...