MÓJ PRYWATNY ĆPUN - WYBACZENIE


XXX
Najgorsze były poranki. Nie oglądał twarzy dzieci od miesięcy. Uczucia kumulowały się w nim. Zdawał sobie sprawę, że stawał się szaleńcem. Wczoraj sprzedali z Kingą Alfę. Nie miała pojęcia co się z nim dzieje. Rozpacz rozwalała go od środka. Poszła do Żyda za czterysta złotych. Nie mieli na życie.
Czuł się odpowiedzialny za Kingę i jej syna. Z jej działalności gospodarczej starczało w ostatnim czasie na utrzymanie lokalu i tej wdzięcznej pracownicy, którą zdążył polubić. Musieli jeszcze coś jeść. Żyli od powrotu z Belgii bardzo skromnie. Wychodził z podziwu, że tak można, ale od sprzedaży auta żył jedną myślą, potrzebował się naćpać! Cała ta eskapada biznesowa go wykończyła. Po co to wszystko, po co mu to było ? 
Który to już raz odnajdował swój cień w ciemnej dziurze???
Dzisiaj było tak mroczno, że nawet cienia nie szukał.
Robił wszystko, aby przetrwać. Dotarł na strych domu w Puzderku i wytargał stamtąd to stare przeogromne akwarium, które kupił osiem lat temu dla Karola. Sprzedał je. Starczyło na wszystko: Na życie i używki. 
Z coraz większym lękiem myślał o nadciągającym wigilijnym czasie. Zostanie tutaj zupełnie sam. Lada dzień wyjedzie Kinga. Przewidywał, co będzie się z nim działo. To nie było trudne. Obecnie stworzyli sobie, jakąś pokrętną atrapę rodziny. Za kilka dni nawet tego nie będzie. Popędzi na dno. Zresztą, jak w każde święta. Tamte uratował mu wyjazd do Kingi. W tym roku nie chciał jej narażać na dodatkowe koszty. Matka nie była już tak skłonna do pożyczek, jak w poprzednich latach. Nie miał ochoty jej w to wciągać. Przecież nie wróci tak szybko do pracy. Psychika wygięła się w parabolę i jakoś nie miała ochoty wracać do pożądanego stanu. Przerażała go. Nie miał pojęcia jak pomóc, pomóc sobie.
W dodatku dzisiaj obudził się o trzeciej nad ranem. 
To nie było takie zwykłe przebudzenie. 
Ze stanu śmierci, o której śnił, wyrwał go straszny koszmar. Łapał powietrze jak ryba, nawet teraz nadal sapał. Z przerażeniem uświadomił sobie, czym jest śmierć przez uduszenie, zupełnie bez powietrza. 
Cieszył się, jak dziecko, że może oddychać. 
Nigdy by nie przypuszczał, że śmierć z kamieniem u szyi może być tak przerażająca. Łapał powietrze... Nadal to robił, tylko głośniej i wydajniej...
- Kinga śpisz?- Wyszeptał zapytanie, zaraz po tym, gdy spostrzegł, że się kręci w swojej części wersalki.
- Teraz już nie – Odwróciła się w jego stronę, wtulając nagie piersi w jego tors. Nie miał ochoty się kochać. Nadal drżał po tym co przeżył. Pocałował ją z rozczuleniem w czoło.
- Miałem koszmar -
- Chcesz mi o nim opowiedzieć??? – 
Czy chciał? Potrzebował tego. Kinga miała specyficzne sny. Czasami zastanawiał się, czy jest w stanie zatrzymać przyszłość jasno czytając z nocnych wizji ich przeznaczenie?
- Miałem na szyi sznur z przeogromnym głazem. Ściągał mnie na dno. Gdy już znalazłem się tam, gdzie przeciętny człowiek nie dociera, próbowałem się z niego uwolnić. Nie mogłem oddychać.
Wszędzie ocean i ja. Dusiłem się…. - Podniosła głowę z jego torsu. Zajrzała tak głęboko w oczy,
że aż zabolało. Zobaczył w nich tę bezdenną głębię z nocnego koszmaru.
- Błagam, pojedźmy do jakiegoś egzorcysty i wybacz wreszcie ojcu. Będzie ci lepiej.
Pojedźmy juro do Beniszewa, do klasztoru,
pojednasz się z Bogiem – proszę. -
- Przecież wiesz, że wierzę 
- Wiem, że boisz się siebie samego. To straszne. Może jedź jutro do dzieci, porozmawiaj z Agatą?-
Usłyszał jej błagalny głos i nie dowierzał, że może się o niego aż tak bać. Sam się teraz wystraszył.
- Po co ?-
- Po to samo, co z ojcem. Po wybaczenie. -
- Kinga nie mam pieniędzy dla dzieci. Idą święta -
- Przecież ci pomogę. Jadę do Niemiec. Nie nadajesz się do pracy.
Przeczekamy, ale błagam nie ćpaj, bo ja wariuję. To był straszny sen-
Nie potrzebował jej potwierdzenia. Nadal tkwił w tej nocnej paranoi.
Oddychał z bólem. Przetrwa … Kinga miała rację.
Żył pieprzoną nienawiścią do starego, że ich wtedy zostawił, a on postanowił światu udowodnić, że stać go na wszystko i nikt nie ucierpi na odejściu tego bydlaka. Chciał wierzyć... Wbrew zdrowemu rozsądkoi popłynął w dilerkę. To było sto lat temu. 
Agata ukradła mu BMW, pieniądze, ale przede wszystkim szmat życia i nadzieję na rodzinę.
Kinga w łóżku kończyła przygotowane przez niego śniadanie. Nie lubił, gdy spożywała posiłek w pościeli. Dzisiaj był pogodzony ze wszystkim. Póki jest jeszcze trzeźwy, spróbuje porozmawiać z ojcem. Póki jeszcze jest w stanie mu wybaczyć i zapomnieć, zapomnieć o tym gównianym życiu i narkotykach.
Niepewnie, nadal w strachu, przed konsekwencją tego manewru, wybierał jego numer telefonu,
mając nadzieję, że go nie zmienił. Nie znalazł by siły w sobie, aby zająć się poszukiwaniem kontaktu z nim...

- Dzień dobry. Wiesz kto do ciebie dzwoni ?- Zapytał, zaraz po tym, gdy usłyszał jego zaspany głos.
- No, raczej – Usłyszał nieprzyjemne burknięcie, które chyba stanowiło odpowiedź.
- Masz trójkę wnuków. Zależy mi, abyś je poznał-
- Tobie ? Tobie zależy?- Usłyszał kpinę w głosie ojca. Powinien wtedy się od niej odciąć, jak i od całej tej głupiej rozmowy, która bolała bardziej niż zakażona i otwarta rana.
- Mam rodzinę, prawdziwą. Ciebie nie ma. Nie rozumie twojej propozycji. Zapomniałem dawno o was.
Mój syn jest prawdziwy. Wy jesteście fikcją –
Gdyby rozmawiał z nim twarzą w twarz, pewnie sprzedałby mu fangę między oczy. Czuł coś bardzo obrzydliwego. To było gorsze niż przeciętny żal. Spojrzenie Kingi, którym go właśnie obdarowała stało się krępujące. Cholera, niech tak nie patrzy!
- Jak mam temu chujowi wybaczyć ?-
- Zapomnij o nim. Żyj swoim życiem. Nadal mamy siebie. Zrób coś takiego dla dzieci, czego on nie był w stanie zrobić dla was. Potrzebują ciebie. 
- Masz rację. Pojadę do nich jutro-
- Pojutrze jadę do Niemiec. Będzie ci łatwiej -

Komentarze

  1. Nie... dziś nie.... Dziś uruchomiłaś we mnie negatywne retrospekcje... bolesne 😶

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo mi przykro
    Każdy zmaga się z jakimś trudnym do pojęcia mrokiem czasu przeszłego
    Mam wbudowaną w głowie solidną zapadkę. Jak się obsuwa to zapominam o wszystkim, co złe i bolesne. Jest jak reset
    Nie pamiętam krzywd
    Częściej doskwiera ma brak osoby, z którą łączyło nas takie dziwne porozumienie dusz...
    Brak drugiej takiej, bliźniaczej boli dotkliwiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie jestem optymistką i lubię być szczęśliwa 😍. I próbuję wbudować sobie taką zakładkę. Ale jako urodzony nadwrażliwiec mam bardzo pod górkę .... Jakieś zdanie, czasem słowo dają popalić wygrzebując bolesne doświadczenia/skojarzenia. Ale to żadna tragedia. To mija. Nauczyłam się chyba jednego: nie da się zabić "brzydkich" wspomnień zostawiając tylko te ładne. Należy żyć z tym całym balastem, ciesząc się tym co teraz i tu. I zauważyłam, że z czasem, nawet ludzie którzy kiedyś tam skrzywdzili , są jakby ładniejsi we wspomnieniach...
      Jutro już mi mi przejdzie ten mrok w duszy ...

      Usuń
    2. To co piszesz brzmi bardzo znajomo.
      Wszystko co złe wykorzystuję dla pozytywnych kreacji.
      Szybko się uczę.
      Nauczyłam się milczeć, gdy szczekają idioci i czekać na rozwój wypadków. Wierzą, że należę do ich strefy.
      Nie mają pojęcia, jak dobrze się bawię
      Do tego doprowadziły mnie moje doświadczenia z przeszłości.
      Ludzie sądzą , że wiedzą wszystko. Okazuje się,że przepraszam za kolokwializm , gówno wiedzą
      Poprawiają moje poczucie humoru.
      Nie ma nic zabawniejszego, jak śmiech z wykorzystaniem doświadczeń z przeszłości
      Pamiętaj, jesteśmy o tyle bogatsze
      Nie musimy się tym dzielić że ze wszystkimi, ale dobrze bawić, nikt nam nie zabroni😂

      Usuń
  3. Do mnie w najmniej spodziewanych momentach wracają jakies traumatyczne przeżycia. Czuję się wtedy taka bezbronna. Choć to już tylko wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też tak mam.
    Budzi się we mnie kac morderca..
    Dlatego staram się żyć tym co piękne.. Wykręcam na te Twoje górskie szlaki i popadam w amnezję ..
    Bywają łzy , ale to z niemocy i rzadko...

    OdpowiedzUsuń
  5. Można wybaczyć, ale nigdy nie zapomnimy! To pewnie tak w samoobronie...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Historię Mokka należy przerobić na własną potrzebę. Nie ma nic bardziej niszczącego niż cofanie się do przeszłości w rozpamiętywaniu smutku.
    Cofnąć się tak, jak najbardziej ,aby odnaleźć pozytywne strony z przeszłości.
    Mam syna , który ma w większości moje geny, uwierz to akurat nie jest powód do radości😄
    Zdarzy mi się zapomnieć, ale bardzo często... Z najgorszej historii wyciągniesz coś pozytywnego;
    Jedni odnajdują miłość życia, inni pasję, są tacy co dzięki przeszłości ruszyli w świat.
    Ja odnalazłam siebie.
    Stałam się silna i wolna i.. nie zawsze uśmiechnięty, ale przecież nie o to chodzi....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, śmieszką nie jesteś i dobrze! Jesteśmy sumą wszystkich przeżyć, ale to nas wzbogaca o większą czujność...

      Usuń
    2. Życie to nieskończona błędów,😄🙈jak już tak sobie filozofujemy i dlatego trzeba być dobrym dla siebie i sobie wybaczać jak i tym którzy nie są w stanie już bardziej nas krzywdzić
      Taki mini zestaw higienicznej psychologii

      Usuń
  7. Przeszłość z czasem staje się zabawna, nauczyłam się bestię traktować z dystansem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdy człowiek się z niej wyrwie Gorzka, to patrzy na wszystko z przymrużeniem oka🥰 Warto więc zdecydować się na ten skok i nie oglądać się za SIEBIE
    Wybaczyć i zadbać o siebie♥️❣️❤️

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ ślicznie Ci w tym różowy sweterku. Czasami najtrudniej jest nam samemu sobie wybaczyć. A to tak ważne.

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tym zmierzyć się najtrudniej.
    Po tym wszystko wygląda inaczej
    Dlatego nie warto babrać się w brudach przeszłości dla samego babrania
    Lepiej znaleźć konstruktywne antidotum

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej ze przez to nie idziemy do przodu . Po za tym czasu cofnąć się nie da , wiec trzeba się pogodzić z tym co było . By iść do przodu .

      Usuń
    2. Magiczne słowo;
      Akceptacja❤️❣️♥️

      Usuń
    3. Tak ważne a zarazem tak trudne

      Usuń
  11. Póki nie wybaczymy sobie, nie wybaczymy przeszłości, nie zmienimy biegu przyszłości
    Taka karma

    OdpowiedzUsuń
  12. przeszłość to przeszłość. Nie oglądam się wstecz, bo to cofanie się a nie kroczenie do przodu

    OdpowiedzUsuń
  13. Dokładnie tak jest. Bez przeszłości nie ma teraźniejszości
    Ale patrząc wstecz nie idziemy do przodu

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeszłość trzeba przerobić i najlepiej zamknąć za sobą. Czerpać doświadczenia, ale nie rozpamiętywać, bo nie idąc naprzód, stoi się w miejscu...

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz rację Lena
    Dodam tylko, że wybaczenie
    to zabicie klątwy nienawiści...

    OdpowiedzUsuń
  16. Wpadł mi w oko Twój sweterek ☺☺

    OdpowiedzUsuń
  17. Haha mam pod kolor dżinsy 🤣❤️❣️dzia

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakiś taki nieco mroczno- ciężkawy klimat dzis u Ciebie - ale kazdy chyba nosi jakieś takie dramaty i traumy w sobie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Najważniejsze to obudzić się na czas

    OdpowiedzUsuń
  20. ..poruszyłaś niełatwy, dość skomplikowany temat.. czasami 'tkwienie w niewybaczeniu' powoduje katastrofalne skutki doprowadzając nawet do depresji.. często naprawdę trudno jest wybaczyć, ale jest to potrzebne do uwolnienia się od negatywnych emocji .. wybaczenie to decyzja : mogę pamiętać zło, ale otwieram się na dobro.. jest potrzeba oczyszczenia ze starych ran, aby tworzyć w naszym życiu przestrzeń na coś nowego..

    OdpowiedzUsuń
  21. Wybaczenie, koniecznie... Bez ponownego powrotu, z nauką pomijania dziur w które wpadamy, omijania bólu.
    Wybaczenie to oczyszczenie

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeśli nie rozliczymy się z przeszłością , to będziemy mieli problemy iść dalej... pójdziemy, ale co jakiś czas jakaś niezałatwiona sprawa będzie wyskakiwała jak diabeł z pudełka, w najmniej oczekiwanym momencie. Wybaczenie jest niesamowicie trudne, ale musimy mieć świadomość, że rozpamiętywanie krzywd najbardziej szkodzi nam samym, niszczy nas i nie pozwala cieszyć się życiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O,o o to chodzi.❣️❤️♥️
      Wywalczyć, zapomnieć, nie wracać..
      To daje szansę na teraźniejszość z błyskiem szczęścia w oku

      Usuń
  23. Trudna rolą obdarzyłaś bohatera. Wybaczyć ojcu, czy komukolwiek bliskiemu, jest trudno. Trudniej niż komuś obcemu. Sama też mam komu wybaczać. Najlepsze jest to, że wybaczam, myślę, że już po sprawie, aż tu nagle przy jakiejś okazji znów stara rana się otwiera i wiem, że wtedy ją tylko zasklepiłam. I znów uparcie zaczynam od początku, dla siebie, bo wiem, że poczucie krzywdy ściąga nas do piekła tu na ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zmagamy się z podobnymi ranami.
    Może tylko tyle, że mam wbudowane urządzenie amnezji w mózgu.
    Rany mi się też otwierają
    Biegnę wtedy do lasu i krzyczę do drzew tak głośno, że mnie dwa dni drapie w gardle i myślę wtedy o tym pieczeniu . Zapominam przeszłości.
    Masz rację najtrudniej wybaczyć komuś, na kogo barkach spoczywała odpowiedzialność za bezpieczeństwo dziecka...
    To cholernie niechigieniczne zostawić dziecko bo trudne, bo problemowe i otaczać go gniewem i nienawiścią

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja zostawiam przeszłość w tyle. Przerobię, przeboleję i idę do przodu. Każdy z nas przeszedł kiedyś przez coś mniej lub bardziej bolesnego, gdybyśmy mieli nieustannie do tego wracać, wszyscy bylibyśmy wariatami.

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwierz, że mnóstwo osób wraca., cierpi i nie potrafi wyrwać się z bólu

    OdpowiedzUsuń
  27. Hmm... Przeszłość jest powiązana z tym co teraz nie da się od tego uciekać i uciec nie można...Czy odcinanie coś pomoże? Chyba tylko przepracowanie co łatwe też nie jest. Wybaczenie - wielka to tajemnica jest. Każdy ma niewygodne wspomnienia przed którymi nigdy nie ucieknie jedynie można wyjść im na spotkanie i "porozmawiać" ale rozmowy nie zawsze są łatwe nie zawsze dialog jest możliwy. Myśli nieuczesane
    ... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Widzisz sama kochana, że wybaczać potrafią święci🤔🥰
    Wybaczenie to przejście do codzienności bez babrania się w bólu w przeszłości
    Swoją drogą ładne słowo:
    PRZEROBIĆ
    Wybaczenie bez rozmowy jest możliwe
    Najpierw powinniśmy wybaczyć sobie, nie wracać, nie podejmować masochistycznych ruchów powracając do krzywdy i bólu
    Każdy popełnia błędy
    Klocki domino przewracają się i owszem pod naporem pierwszego błędnego ruchu, ale kolejne się dokładają
    Niezrozumienie, postawa roszczeniowa, bo to mnie skrzywdzili w niczym nie pomaga
    Przerobić dla mnie to zaakceptować to co nastąpiło. Każda próba zmiany przeszłości niesie konsekwencje w teraźniejszości
    Jak znajdziesz czas obejrz " EFEKT MOTYLA"
    DLATEGO trzeba żyć , bez gniewu na przeszłość
    Stało się co miało się stać, dzięki traumie z tamtego czasu jestem tutaj i powinnam to teraz wykorzystać🥰
    Alek się namądrzyła🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie to wytłumaczyłaś. Podobno by naprawdę móc przebaczać ludziom to trzeba sobie przebaczyć a zawsze coś się znajdzie. Gdy my będziemy silni"przepracowani" to z innymi pójdzie łatwiej ;)Tak czytałam gdzieś... Spokojnej nocy

      Usuń
    2. Im szybciej zaczniemy od siebie tym bardziej okolicznościowo zdąży się nam powracać do szamba
      I tego Ci bardzo mocno życzę
      To się da...

      Usuń
  29. Kolejny wpis, który przeczytałam z przyjemnością!

    OdpowiedzUsuń
  30. Nawet nie wiesz, jak mi przyjemnie to czytać
    Bardzo dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  31. Błędy i złe wspomnienia też są dobre -uczą :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Doskonale sformułowałaś, co ja tak pieczołowicie wypociłam w tym poście❣️❤️

    OdpowiedzUsuń
  33. Każdy ma swoje sposoby. Ja mam poczucie humoru i chyba tylko to mnie ratuje. Czasami sarkastyczne, trudno.
    Ładnie wyglądasz.

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam podobne wspomnienia związane z ojcem. Bardzo negatywne ale cóż... Tatko nie żyje od dawna a ja staram się mu wybaczyć bezskutecznie. Nie jest to łatwe ale się staram. Cholernie wciągająco piszesz. Lubię to!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

BOŻE CIAŁO

IDEALNIE NIEIDEALNA, CAŁA JA TADAM🙈

ŚLEPY ARCHEOLOG