MÓJ PRYWATNY ĆPUN AUTORSTWA NIEZNANEGO
"( … )
To był siódmy dzień kiedy nie przestawał pić i ćpać. Darek, odkąd Marysia wyjechała na zachód, właściwie zamieszkał z nim. Wczoraj sprzedał kolejnego mercedesa. Nawet mu zazdrościł kupca, mamony i tego szczęśliwego trafu. To była dobra okazja, aby się napić, albo wciągnąć coś dobrego nosem. Balowali więc do samego rana. Żył z tego, co zarobił z dilerki. Dzień zaczynali po północy, kiedy towarzystwo potrzebowało kopa i energii do dobrej zabawy.
To był siódmy dzień kiedy nie przestawał pić i ćpać. Darek, odkąd Marysia wyjechała na zachód, właściwie zamieszkał z nim. Wczoraj sprzedał kolejnego mercedesa. Nawet mu zazdrościł kupca, mamony i tego szczęśliwego trafu. To była dobra okazja, aby się napić, albo wciągnąć coś dobrego nosem. Balowali więc do samego rana. Żył z tego, co zarobił z dilerki. Dzień zaczynali po północy, kiedy towarzystwo potrzebowało kopa i energii do dobrej zabawy.
Były takie chwile,
oczywiście, że miał ochotę
wszystko rzucić, szczególnie
wtedy, gdy na tyłach wozu jakaś małolata robiła laskę
Donżuanowi.
Kurwa, była prawie w wieku
jego córki, a on nawet nie zwracał na to uwagi!!!!
Pierdolone ćpuny, przebiegło
mu przez myśl, gdy zmuszony był czekać, aż skończą.
Pożegnał by się dawno z tą
gównianą robotą, ale niestety w międzyczasie zdążył
przytulić trochę z tego, co
dostał na handel.
Nie potrafił siebie samego
upilnować. Gdy był z Kingą, starał się nie brać. Bez niej
wszystko wydawało mu się nijakie. Poranki budziły go potężnym
kacem moralnym. Płakał częściej niż zwykle.
Dzień przypominał mu, że
wszystko spieprzył. Nie widział dla siebie drogi.
Lepiej byłoby skończyć ze
sobą…
Był tchórzem, pieprzonym
tchórzem. Nie nadawał się do niczego i nawet nie potrafił ze sobą
skończyć! W dodatku wszystkiego było mu mało: Mało koki,
alkoholu i życia…
Depresja przechodziła w
stany, z którymi od dawna sobie nie radził. Pomagały mu narkotyki.
Wracał do dawnych przyzwyczajeń. Dawkował sobie narkotyki, te
które przeznaczył na handel.
Wiedział, jak to się
skończy…
Ponownie przyrzekał sam
sobie, iż spłaci towar z wypłaty, na którą ciągle czekał i
nigdy nie wróci do tego cholernego zajęcia, do tej pieprzonej
dilerki.
Kinga … Nie widział jej od
dwóch miesięcy. Śniła mu się ostatnio taka rozwścieczona,
jakiej zupełnie nie znał.
Nie lubił, gdy wymachiwała mu przed twarzą rękoma.
Miał ochotę jej walnąć,
żeby już się zamknęła i nigdy, przenigdy nie odezwała i wtedy,
gdy miał ochotę ją zabić – budził się. Boże – szeptał, co
za ulga…
Wszystko mu się przypomniało,
gdy odczytywał od niej kolejne wiadomość.
Były wulgarne i bardzo
agresywna. Nie chciał już nic wiedzieć...
Darek, jak każdego wieczora
przyprowadził do jego domu dwie dwudziestoletnie cizie.
Zachciało im się narkotyków.
Pili i ćpali do późna w nocy, a gdy przebudził się o czwartej
nad ranem i w domu nie było nikogo oprócz niego, rozkleił się jak
małe dziecko. Nie potrafił już tak żyć. Potrzebował Kingi.
Dzwonił, nie zważając na porę. Jedyne czego pragnął, to aby
dowiedziała się, jak bardzo ją kocha. Fejsbuk normalnie dla niego
nie istniał, ale gdy dopadała go ta totalna nizina, pragnął
poinformować świat, iż umiera z rozpaczy…
Dochodziła godzina trzynasta.
Od rana to było jego trzecie z kolei przebudzenie.
Otwierał oczy i szczypał
się, aby sprawdzić, czy na pewno się obudził i czasem nie śni
dalej o przebudzeniu. Żył i był wściekły, bo powinno go już
tutaj nie być.
Odczytywał kolejnego sms- a
od Kingi. Gubił się w kreskach i długach, ale musiał…
Tego poranka Darek lojalnie go uprzedzał go o
kolejnej balandze.
- Sprzedamy co mamy,
rozliczymy się i weźmiemy kolejny towar – Informował go
zamykając drzwi.
Tak, kurwa ty się
rozliczysz, ja muszę poczekać, marudził sam do siebie…
Kinga- potrzebował jej…
Najchętniej schowałby się w jej szafie i nigdy nie wracałby do
tego pieprzonego Puzderka...
Dobra, felietony felietonami, szukaj wydawcy! :)
OdpowiedzUsuńNareszcie pindko jesteś .
OdpowiedzUsuńTęskniłam za Tobą😗
Pindka się melduje! :D
UsuńJutro jadę po paczkę mój ty Mikołaju
UsuńZdrowiej
Łiii, nareszcie! :)
UsuńDziubasku jesteś niesamowita
UsuńNikt jeszcze do mnie takiego pięknego listu nie napisał
Jestem szczerze wzruszona 😥
Dopiero wróciłam z mojej wycieczki,ale już jutro napiszę coś dłuższego
Prześlij mi proszę na w mailu swój adres
I oczywiście
U całowania dla Dziubasków
PS.
Otwieram pierwszą stronę
CZARNE ŚWIATŁO
MARTY GUZOWSKIEJ
Uwielbiam zapach pierwszej strony
Cieszę się! :))))) cmok :*
UsuńCzekam na ciąg.
OdpowiedzUsuńDalszy, oczywiście.
Tak jest szefowa😆
OdpowiedzUsuńJuż się zapisuje ostatni klaps
No!
OdpowiedzUsuńNapiszę Ci dedykację😆😅😆
OdpowiedzUsuńniektórym udaj się mieć prywatnego fryzjera, kamerdynera, pieska, ale o ćpunie, to jeszcze nie słyszałem. posiadanie takowego nie jest uciążliwe? czasami zapewne go nosi... i dzwoni o nieludzkich godzinach...
OdpowiedzUsuńZawsze jest ten pierwszy raz
OdpowiedzUsuńWidzisz jak można się wiele nauczyć przy jednej odsłonie Oko
Czas uczy pokory
A pokora dla mądrych
i widzisz - przez Ciebie zajrzałem we własną intymność i okazało się, że nie wiem. zgroza. to może być niebezpieczne. a nawet zakaźne. ale chyba nie chcę nadal mieć prywatnego ćpuna. niech już lepiej pokora zamieszka... wolę się upewnić - to samiczka ta pokora?
OdpowiedzUsuńZdaje się ,że tak,ale błagam
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę ostaw
Ją dziewicą
Tę pokorę oczywiście😗
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDobry jest. Siedem dni bez przerwy to ja bym nie dał rady. I nawet nie mówię o ćpaniu, samo picie by mnie wykończyło!
OdpowiedzUsuńBoja hahaha
OdpowiedzUsuńMój drogi już sama nie wiem,czy się żaliszkła
czy może chwalisz😆😅
Sorry, ale nie mam dziś nastroju na ćpunów itp.
OdpowiedzUsuńSorry Jotka tracisz czas
OdpowiedzUsuńNie czytaj
I nie komentuj
Nie zbieram komentarzy
Zauważyłam na blogach trudno wutłumaczarną interakcję
IM MNIEJ MAM KOMENTARZY TYM WIĘCEJ MAM DO POWIEDZENIA
Szacunek pamiętaj działa w dwie strony
Dorosła jesteś
Więc rozumiesz
IM GORZEJ TYM LEPIEJ
Pracujesz w bibliotece więc wymagać mogę
Gombrowicza znasz??
Nie czytaj
Nie bądź cyniczna, ja o swoim nastroju, a Ty... co ma to wspólnego z szacunkiem, nie jesteś aby przewrażliwiona?
OdpowiedzUsuńNie chcesz gadać, nie musimy...
Miłość jako używka? A to ciekawe...
OdpowiedzUsuńMiłość potrafi być gorsza od kokainy...
UsuńHistoria z wnętrza można powiedzieć, bo nie za często można poznać coś podobnego.
OdpowiedzUsuńMiłość też może być groźna, przy nie umiejętnym stosowaniu.
:) Poznam wszystko z innej strony można rzec. Najlepsze jak na razie jest miasto wieczorową porą jak wracam do domu.
Pozdrawiam!
Masz racje każdy przędzie własną historię
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to czytać,szczególnie w ten deszczowy dzień
OdpowiedzUsuńPozdrawiam