SKRUCHA


PRZEPRASZAM NAJMOCNIEJ, ŻE TAK BARDZO I NIESPODZIEWANIE ZNIKNĘŁAM Z
ŻYCIA I BLOGA. 
Wyjazd zmusił mnie do przewartościowania całego życia, a również i pasji, jaką jest pisanie tego bloga,
bo przecież nie robię tego dla pieniędzy. 
Miejsce w którym przebywałam nie obfituje w zasięg i wifi. Wytrzymałam przetrwałam.
Zdałam sobie sprawę, że z pasją człowiek się już rodzi, ale żeby ją odkryć potrzebuje czasu, ciszy i możliwości poznania samego siebie i najważniejsze : POLUBIENIA. Starość w moim przypadku jest absolutnie pożądana, bo nastąpiła w najlepszym momencie,  w czasie, kiedy wreszcie się polubiłyśmy i zaakceptowałyśmy JA I JA :)

Zgadza się, jestem inna. W tej kwestii nie będziemy się sprzeczać, ale przecież żyję po to, aby sprawiać sobie przyjemności, a nie otoczeniu i przede wszystkim 
RAZ NA JAKIŚ CZAS POCZUĆ SIĘ SZCZĘŚLIWĄ
Nadmiar tego stanu nie jest pożądany, usypia instynkt przetrwania.
Czasami i po gębie trzeba dostać, żeby zatęsknić do pudru.

NIE BĄDŹ JAK WSZYSCY
Wracając do kluczowego słowa pasja, to nie rozstaję się z książkami. Katarzyna Bonda wpisała się zaraz po Żulczyku w grono ulubionych pisarzy. 



Znalazłam tutaj wszystko czego szukałam: 
Spory kawałek akcji, historię zahaczającą o naszą 
PRL- owską realność, gangsterkę i zakończenie, 
którego nigdy bym się nie spodziewała. 
Powieść zawiera sporo wątków. Odniosłam wrażenie, że jeden z nich dotyczący życia mafii, poniekąd dotykał Masy, gangstera, który sam sobie stworzył legendę na kartkach własnej biografii.


 Pani Katarzyna zrobiła to fenomenalnie. 
Zniknęłam tuż za Saszą, śledząc jej poczynania i podglądałam życie agentki. 
Konkluzja nasunęła się mi jedna, aby przetrwać i nie dać się życiu, które nie raz próbuje przerobić nas na asfalt, należy mieć oczy szeroko otwarte i podążać za instynktem przetrwania. 

Byłabym wredna, gdybym nie napomknęła o kolejnej potędze pióra, jakim jest pan Remigiusz Mróz.


Rewelacyjny thriller, pokazujący niebezpieczny świat związku. Dwie kochające się osoby, żyją ze sobą od lat, a tym czasem okazuje się, że jedna z pary pozostaje na zawsze nieodkrytą zagadką. Nie będę zdradzać szczegółów, bo zabiłabym przyjemność odkrywania tej historii, tak kartka po kartce, literka po literce...
Mróz w swojej książce w dyskretny sposób przemyca filozofię Platona, jakże bliską dzisiejszym czasom, w których zapominamy o sensie życia. 
Kupujemy pieniądze. SPRZEDAWCĄ JEST BANK. 
Kupujemy marzenia o wolności, o domu, który spłacamy i niezauważalnie stajemy się niewolnikami transakcji kredytu, bo nie robimy niczego innego, jak bez przerwy zamartwiamy się o spłatę, kolejny dzień i pogoń za pracą. Stajemy się niewolnikami marzeń.
pozbawiamy się wolności....
Życie łamie nam skrzydła, robiąc z nas upadłych aniołów .

Tymczasem dzisiaj ma nadejść przesyłka z kolejnym książkami.
W oczekiwaniu na nią:


I  ZROBIĘ SOBIE KOLEJNY MALEŃKI TATUAŻ


Zaraz po tym fakcie wybieram się na moją leśną drogę, aby przebiec piec kilometrów - więcej dzisiaj nie dam rady. 
W razie jakbym zaginęła i nie powróciła na czas do domu to szukajcie mnie tutaj





Tymczasem znikam, bo czas zaiwania, a ja mam tyle do zrobienia :)
A Wy :










Komentarze

  1. Jesteś, żyjesz! :)
    Czytaj, będziesz wielka! :)
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, oj tam, nie tak zaraz samym chlebem człowiek żyje :)
      Wielka Powiadasz?
      Na starość wszyscy tyją - ładnie się mutują :)

      Usuń
    2. To się nazywa nabieranie majestatu :P

      Usuń
    3. To nabieram majestatu z" Mazel Tow" i jej żydowską rodziną
      :)

      Usuń
  2. No, ja myślę, że ci przykro! Ileż można tu zaglądać, szukać, czekać, pytać?!
    Ja zdecydowanie należę do grupy w psychiatryku, więc od tej pory będziemy się widzieć poza kolejnością. Dawaj znać o wszystkich mniej i bardziej poważnych wnioskach, do jakich dojdziesz.
    Welcome back!

    OdpowiedzUsuń
  3. Olitoria jak miło😆😅
    Stwórzmy grupę psychicznie chorych z ciągłymi nawrotam euforii
    You pi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny pomysł! Ta euforia będzie się odbijać od gumowych ścian i cały czas do nas wracać! Jupiii!!!

      Usuń
    2. Jeszcze trochę a zrobi się ciasno i będziemy przyjmować na zapisy😆😆😆

      Usuń
  4. No kochana, za tak zabawny i sympatyczny post wybaczam długie milczenie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję kochana
      Dodam miło, bardzo miło Cię widzieć😗

      Usuń
  5. pierdyknij i trzy kawy, jeśli to sprawi, że pojawi się czas na hobby.
    taki brak czasu na pisanie jest mocno wieloznaczny, a w narodzie zapał do gdybania nie słabnie - zostaniesz oplotkowana zaocznie i dogłębnie - bez względu na rozmiar tatuażu. czy tam domek jest jakoś zaakcentowany na wypadek Alzheimera?

    OdpowiedzUsuń
  6. Oko na hobby i pasję czasu mi nigdy nie brakuje
    To raczej problem z prędkością internetu. Od czasu do czasu wybywam i niestety bywa różnie a pisać, pisać można nawet dla siebie
    Co do plotek na mój temat
    To wiesz że to jest nieuniknione. Miło słyszeć że ludzie ciągle o mnie mówią😆😆znaczy się że ciągle są zainteresowani
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. „Żaden człowiek nie jest gorszy od innego, dopóki nie odczuwa potrzeby tłumaczenia mu się ze swoich poczynań na swoim własnym blogu, także absencji”
    to trawestacja cytatu z powieści "NON STOP" /Brian Aldiss/, a że to tylko trawestacja i tylko cytatu, to żaden człowiek nie musi tego zdania brać na poważnie...
    jak się zapewne domyślasz, choć być może nie, ale wtedy też no problem, to najbardziej w tym poście zakręcił mnie wizerunek... okay, również tej panienki w śmiesznym nakryciu głowy, pierwszej w lewej /od strony widza/ celującej z karabinu do widza, ale też widok tatuażu plecowego, aczkolwiek tu trzeba trochę uważać, bo anestezjolog może /przynajmniej w Polsce/ odmówić wbicia igły w kręgosłup w ramach zapodawania znieczulenia podpajęczynówkowego przed operacją, jeśli ten kręgosłup jest cały zatatuowany na pupą /u kobiet/ lub nad tyłkiem /u mężczyzn/ i może być kłopot...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PKanalia, jak zwykle w sedno. Jedynie wyjaśnię, iż moja notka jest czysto informacyjna. Nie było mnie długo, zbyt długo...

      Co do tatuażu, jestem odporna na ból psychiczny i fizyczny. Kręgosłup pominie prawdziwy artysta i stwory dzieło dla marnych, bo po śmierci to i tak w proch się obrócę, jak się postaram to będzie ten proch w kolorowy deseń :)

      Usuń
  8. Wyjazdy zazwyczaj zmuszają do refleksji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tym bardziej że z wymiaru totalnej ciszy trafiłam w totalny szał😆😆😗

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

BOŻE CIAŁO

IDEALNIE NIEIDEALNA, CAŁA JA TADAM🙈

ŚLEPY ARCHEOLOG